Reklama

Kraj

Tusk: władza abdykowała, stąd dramat pandemii i inne kłopoty Polski

Piotr Śmiłowicz, Marta Rawicz, Aleksandra Rebelińska, Iwona Żurek / PAP
Dodano: 11.12.2021
58441_11gr6
Share
Udostępnij
Dramat pandemii i inne kłopoty Polski biorą się m.in. z tego, że władza abdykowała; tej władzy nie ma tam, gdzie jest potrzebna – powiedział lider PO Donald Tusk podczas sobotnich obrad Rady Krajowej PO. On oraz inni politycy przedstawili pomysły programowe Platformy.

Tusk zapowiedział, że PO zaangażuje się w kontrolę wyborów. Rada Krajowa wybrała nowych wiceprzewodniczących PO. Zostali nimi Małgorzata Kidawa-Błońska, Dorota Niedziela, Izabela Leszczyna, Marzena Okła-Drewnowicz, Cezary Tomczyk, Ewa Kopacz i Bartosz Arłukowicz.

Donald Tusk rozpoczął swe wystąpienie od nawiązania do sytuacji pandemicznej w Polsce. Resort zdrowia poinformował w sobotę o ponad 23 tysiącach kolejnych zakażonych Covid-19 i prawie 500 kolejnych zmarłych. Lider PO ocenił, że dane te są dramatyczne. Poprosił o chwilę ciszy dla ofiar koronawirusa.

"Ten dramat i inne kłopoty Polski biorą się m.in. z tego, że (…) ta władza abdykowała, że tak naprawdę tej władzy nie ma tam, gdzie jest potrzebna" – ocenił szef Platformy Obywatelskiej.

Jak dodał, abdykacja władzy PiS skłoniła Platformę do przyjęcia planu działania na najbliższą przyszłość – na czas, kiedy PiS uda się odsunąć od władzy. "To jest zadanie numer jeden i ono wymaga bardzo konkretnych i zdecydowanych kroków" – podkreślił lider PO.

Przywołał ponadto najnowszy sondaż, z którego wynika, że ponad 40 proc. Polaków obawia się wzrostu cen. "I to jest przestrzeń, w której ta władza nie zrobiła praktycznie nic, gdzie kierowany przez Kaczyńskiego i PiS bank centralny zaspał wielokrotnie wtedy, kiedy można było podjąć działania, które by uratowały Polskę przed najwyższą i najdramatyczniejszą drożyną w Europie, w UE" – podkreślił b. premier. Innymi lękami Polaków są: pandemia, zagrożenie wojną rosyjsko-ukraińską, a także pogłębiający się konflikt Polski z UE.

"Chyba nie ma bardziej precyzyjnej i okrutnej dla tej władzy recenzji. W tych czterech obszarach PiS, Kaczyński i rząd Morawieckiego od wielu, wielu miesięcy kompromituje się każdego dnia" – ocenił lider PO.

"Dzisiaj Polską rządzi Mejza. Dzisiaj PiS i ta władza zajmuje się nie naszymi problemami, tylko niejakim Mejzą i ukrywaniem łajdactw tego typu ludzi, jak on. I dlatego tak ważny jest plan działania, dzięki któremu dziś mobilizujemy PO i naszych partnerów do skutecznego odsuwania PiS-u od władzy i dziś przygotujemy plan także na jutro" – oświadczył lider PO.

Poinformował o zakończeniu etapu wewnętrznego porządkowania po zmianach w PO; podczas sobotniej Rady Krajowej wybrani zostaną nowi wiceprzewodniczący partii. "Zaproponowałem na wiceprzewodniczących: panią premier, marszałek Ewę Kopacz, panią Małgorzatę Kidawę-Błońską, panią poseł Marzenę Okłę-Drewnowicz i panią poseł Dorotę Niedzielę. A także dwóch polityków, na których bardzo liczę i z którymi blisko współpracuję: Bartosz Arłukowicz i Cezary Tomczyk" – przekazał. Początkowo nie wymienił jako kandydatki Izabeli Leszczyny. Dopiero jak miała zabrać głos zaznaczył, że ona również jest rekomendowana przez niego na wiceprzewodniczącą PO i wyjaśniał, że początkowo pominął ją celowo.

Tusk zapowiedział, że wyznaczył zadanie dla szefów regionów PO, które powinno zostać wykonane do końca lutego. "To zadanie, dzięki któremu przedstawiciel PO będzie bez wyjątku w każdej komisji wyborczej – czy jako przedstawiciel komitetu wyborczego, a jeśli losowanie wskaże, że nie mamy takiego przedstawiciela, to jako mąż zaufania" – polecił.

Zdaniem Tuska, bez wsparcia PO nie da rady zabezpieczyć wyborów przed fałszerstwem. "Dlatego wzywam wszystkie ogniwa PO, aby w czasie mobilizowania tych ludzi, o których mówiłem, wejść natychmiast w kontakt przede wszystkim z miejscowymi środowiskami Komitetu Obrony Demokracji – gdyż KOD bardzo angażował się już wcześniej w obywatelską kontrolę wyborów – i z naszymi partnerami, sojusznikami, a więc z innymi partiami opozycyjnymi i wszystkimi ludźmi dobrej woli" – oświadczył Tusk.

Zapowiedział, że PO wspólnie z KOD przygotuje system komputerowy umożliwiający przedstawienie wyników wyborów z dokładnością co do głosu w ciągu kilkunastu godzin po wyborach. "Równolegle do oficjalnych wyników będziemy mieli, udokumentowany zdjęciem z każdego lokalu wyborczego, prawdziwy wynik wyborów" – zastrzegł.

Według Tuska, powodzenie w wyborach i przygotowanie programu rządzenia po zwycięstwie wymaga pełnej współpracy ze środowiskami niepartyjnymi. "Rządy PiS też postawiły byt samorządów pod znakiem zapytania. Dzisiaj słowo +samorząd+ traci sens, kiedy się dowiadujemy każdego dnia, co nam centralna władza PiS-u szykuje, jakie kompetencje odbiera, jakie pieniądze odbiera, co chce narzucić. Dlatego jestem przekonany, że taka mobilizacja wszystkich partnerów społecznych, szczególnie samorządów – nie w PO, nie wokół PO, ale razem z nami – jest jednym z warunków naszego sukcesu" – ocenił.

Dodał, że kolejną sprawą jest współdziałanie partii opozycyjnych. "Nie chodzi mi o takie próżne, bo bez efektu, manifestacje. Musimy starać się organizować wspólne działania tam, gdzie jest realna szansa pewnego efektu" – stwierdził.

Poinformował, że chodzi mu np. o wybór członków Rady Polityki Pieniężnej. "To, co naprawdę musimy uzyskać to, żeby partie opozycyjne, demokratyczne w Senacie bez zbędnego konfliktu, bez jakichś przetargów, jak najszybciej ustaliły te nazwiska. Proponuję, aby zespół reprezentujący partie opozycyjne w Senacie rozpoczął natychmiast prace, żeby wyłonić wspólnych kandydatów i żeby uniknąć niebezpiecznego scenariusza przetargów i konfliktów" – zaznaczył Tusk.

Zdaniem lidera PO, jeśli opozycja będzie działała razem i połączy swoje siły, to będzie miała realną szansę zmienić niektóre decyzje w budżecie. "Walczyć z drożyzną to znaczy przede wszystkim realnie ograniczyć wydatki na władzę (…)" – powiedział.

Poinformował, że PO będzie organizatorem siedmiu kongresów wytyczających "plan na jutro". "Plan PO i szerzej, środowisk z nami związanych, na ten czas po zwycięstwie, w które głęboko wierzę" – podkreślił.

Zastrzegł, że każdy kongres odbędzie się w innym województwie, a ich koordynatorem będzie Bartłomiej Sienkiewicz. "Te kongresy mają przygotować i dopracować nasze propozycje, które przedstawialiśmy tu w ostatnich latach konsekwentnie – ale, jak wiecie, ta dynamika sprawia, że trzeba nieustannie updateować, proponować nowe rozwiązania. Znajdziemy miejsce i czas w czasie tych kongresów do organizacji paneli dyskusyjnych, do których będziemy zapraszali ekspertów wszystkich partii demokratycznych, tak aby szukać tego, co wspólne" – mówił.

Po wystąpieniu Donalda Tuska na posiedzeniu Rady Krajowej PO głos zabrali działacze tej partii. Każdego z mówców zapowiadał sam Tusk.

Przemawiała m.in. kandydatka na wiceprzewodniczącą Izabela Leszczyna. Podkreślała, że PO ma plan działania w gospodarce i plan walki z drożyzną. Zapowiedziała, że z tzw. "podatku inflacyjnego", nakładanego przez rząd w przyszłym roku powinno trafić dodatkowe 20 mln zł na ochronę zdrowia, bo niezwykle ważna jest inwestycja w zdrowie Polaków.

Mówiła, że trzeba inwestować w sektor energetyczny, który jest na skraju zapaści, przede wszystkim w czystą energię. Stąd PO ma poprawkę do budżetu, zakładającą wydanie dodatkowych 10 mld zł na transformację energetyczną – mówiła.

Oszczędności – jak dowodziła – są możliwe dzięki np. likwidacji agencji i funduszy, które są pralniami publicznych pieniędzy i z których pieniądze wypływają potem na prywatne konta działaczy PiS. "Żeby naprawić to, co popsuli, musimy zastąpić politykę partyjną polityką gospodarczą" – podkreślała Leszczyna.

Powinno się też przesunąć o rok podniesienie podatków dla przedsiębiorców w Polskim Ładzie, a także zakończyć konflikt z Unią Europejską. "Jak ktoś postępuje tak, że te pieniądze są z UE zagrożone, to jest albo głupcem albo zdrajcą" – oceniła Leszczyna.

W dalszej części głos zabrała grupa młodych posłów. Niecodzienny przebieg miało wspólne wystąpienie małżeństwa – Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy, którzy pojawili się na scenie z dwójką małych dzieci, co chwila przeszkadzających w przemówieniach, bawiących się mikrofonami i próbujących do nich mówić.

Arkadiusz Marchewka przestrzegał, że kiedy patrzy, jak obecny rząd odwraca się od Europy i brata się z przyjaciółmi Putina, to ma wielkie obawy, że znów na polską zachodnią granice wrócą szlabany, które pamięta z dzieciństwa.
 
Jedna z najmłodszych posłanek Aleksandra Gajewska swe wystąpienie poświęciła prawom kobiet i prawom mniejszości. Wspominała m.in. czas, kiedy była w ciąży i – jak przyznała – obawiała się, czy jej dziecko będzie zdrowe. "Myślałam sobie wtedy, że mam wspierającego partnera, mam kochającą rodzinę, mieszkam w Warszawie, mam dostęp do najlepszych specjalistów, nie jestem sama. Ale ile spośród nas jest w zupełnie innej sytuacji w Polsce? Ile spośród nas jest w sytuacji, gdzie cały świat wali im się na głowę, bo dowiadują się, że ich dziecku zagraża niebezpieczeństwo? – pytała Gajewska. "One nie są pewne swojej przyszłości, nie mają wsparcia, mogą nie otrzymać pomocy, nie mają dobrej opieki medycznej, są po prostu same" – zauważyła.

Przekonywała, że na straży bezpieczeństwa każdej kobiety w Polsce powinno stać państwo i prawo. "Jestem przekonana, że to właśnie państwo każdego dnia każdej Polce powinno mówić: +nigdy nie będziesz szła sama+" – powiedziała Gajewska, nawiązując do jednego z haseł Strajku Kobiet. "I ja marzę właśnie o takiej Polsce" – zaznaczyła posłanka.

Mówiła ponadto, że nie chce żyć w kraju, "w którym rząd wychodzi z propozycją projektu ustawy, który będzie legalizował pierwsze pobicie". "Chcę żyć w kraju, który w młodych, wrażliwych ludziach będzie budował poczucie wartości, a oni nie będą słyszeli, że są jakąś ideologią" – podkreśliła Gajewska. "Chciałabym, żeby młoda dziewczyna, jeśli zakocha się w innej młodej dziewczynie, mogła planować wyjście z nią do kina, a nie samobójstwo" – dodała posłanka. "Chciałabym, aby mój kraj, Polska, była jednym wielki związkiem partnerskim" – oświadczyła.

Krzysztof Truskolaski mówił o programie mieszkaniowym, zaś Magdalena Łośko przekonywała, że potrzeba nam edukacji klimatycznej, rozwoju recyklingu, edukacji ekologicznej, zakazu importu odpadów.

Michał Krawczyk narzekał na "prywatyzacje usług publicznych". Bo jak się jest chorym, trzeba iść do prywatnego lekarza, 1/3 polskich dzieci na skutek przeładowanej podstawy programowej musi chodzić na korepetycje. "Polskie państwo wycofuje się ze świadczenia usług, prywatyzując je. Państwo polskie jest tam, gdzie go być nie powinno, a nie ma go tam, gdzie powinno być. Polska moich marzeń to jest kraj, w której każdy Polak ma równy dostęp do usług publicznych" – mówił Krawczyk.

Ostatnią mówczynią była Marta Golbik, która przekonywała, że zrobi wszystko, by kwestia zdrowia psychicznego najmłodszych i czystego powietrza były priorytetem PO. "Jak każda Ślązaczka jestem uparta i konsekwentna" – podkreśliła.

Po serii wystąpień programowych nastąpiła część zamknięta Rady Krajowej, podczas której działacze przystąpili do głosowania nad uzupełnieniem składu kierownictwa partii. Najwięcej głosów otrzymała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska – 220, Dorota Niedziela – 215 głosów, Izabela Leszczyna – 214, Bartosz Arłukowicz – 209, Cezary Tomczyk – 198, Marzena Okła-Drewnowicz – 197, a Ewa Kopacz – 194.

Arłukowicz i Kopacz wracają na funkcje wiceprzewodniczących po prawie półrocznej przerwie. W lipcu tego roku oboje ustąpili ze swych stanowisk, by ułatwić Tuskowi przeprowadzenie roszad we władzach, umożliwiających mu przejęcie władzy w partii.

Oprócz siedmiorga nowych wiceszefów, w Prezydium partii są także: prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, szef klubu KO Borys Budka oraz Tomasz Siemoniak.

Konieczność uzupełnienia liczby wiceprzewodniczących to pokłosie wrześniowych zmian w statucie PO, które m.in. zwiększyły liczbę zastępców Tuska z czterech do dziesięciu.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy