Reklama

Kraj

Gliński: musimy mówić, że na Białorusi jest dyktatura, a w Ukrainie – wojna

Agnieszka Grzelak-Michałowska/PAP
Dodano: 10.06.2022
64109_42686525_42686476
Share
Udostępnij
Musimy mówić, że na Białorusi jest dyktatura, a w Ukrainie – wojna i że tworzą je ci sami autorzy – podkreślił wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, który w piątek na Fotofestiwalu w Łodzi obejrzał dwie wystawy zrealizowane przez twórców z Ukrainy i Białorusi.
"Świetnie, że takie wystawy są organizowane. To ważne przesłanie dla wszystkich. My nie możemy przestać o tym mówić; to nasz wspólny interes i wspólne wartości – z Białorusinami i Ukraińcami. Europa Zachodnia zaczyna przysypiać. Zaczyna się przyzwyczajać, a przyzwyczajenie to siostra obojętności, a obojętność to coś bardzo złego. Musimy mówić, że na Białorusi jest dyktatura, a w Ukrainie – wojna. I tworzą je ci sami autorzy" – podkreślił wicepremier, który w piątek na OFF Piotrkowska w Łodzi obejrzał dwie wystawy fotograficzne przygotowane w ramach Fotofestiwalu.
 
Podczas piątkowej wizyty w Łodzi Gliński skorzystał z zaproszenia Krzysztofa Candrowicza z kolektywu kuratorskiego Fotofestiwalu i do listy swoich wizyt dołączył jeszcze jedną – nieplanowaną – na OFF Piotrkowska, gdzie eksponowane są dwie wystawy "Dom, który nie istnieje/Miesiąc Fotografii w Mińsku" oraz "Złowieszczy krajobraz & Cienka linia/Odesa Photo Days".
 
Po wystawie fotografii pokazujących trudną rzeczywistość obu krajów wicepremiera oprowadziły dwie kuratorki – Ukrainka i Białorusinka.
 
Ekspozycje to szczególne pozycje wśród ponad 40 wystaw prac twórców z całego świata, odbywających się w różnych punktach Łodzi w ramach Fotofestiwalu. Organizatorzy zaprosili Odesa Photo Days oraz Miesiąc Fotografii w Mińsku, bo oba przeglądy nie mogły odbyć się w tym roku w Białorusi i Ukrainie. Łódź stała się dla nich bezpieczną przestrzenią artystycznej wypowiedzi. Ta idea współgra z przewodnim hasłem Fotofestiwalu, którym jest WSPÓLNOTA.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy