Reklama

Kraj

Campus Polska – Stefanczuk: dziękuję Polakom za to, że wspierają nas w walce ze złem

Marcin Chomiuk, Wiktoria Nicałek, Sylwia Dąbkowska-Pożyczka, Marcin Boguszewski, Joanna Kiewisz-Wojciechowska / PAP
Dodano: 28.08.2022
66325_28sie13
Share
Udostępnij
Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk podczas Campusu Polska podziękował Polakom za przyjęcie jego rodaków i codzienne wsparcie w walce "ze złem i barbarzyństwem". Przyznał, że Polska jest krajem, który najbardziej wspiera Ukrainę i Ukraińcy nigdy o tym nie zapomną.

Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk został powitany długimi owacjami. "Tak się wita bohaterów" – powiedział organizator Campusu Rafał Trzaskowski. Towarzyszący Stefanczukowi marszałek senatu Tomasz Grodzki powiedział o gościu, że jest nie tylko jego przyjacielem, ale i bohaterem Ukrainy, człowiekiem, "o którym – obok prezydenta (Ukrainy Wołodymyra) Zełenskiego, premiera (Ukrainy Denysa) Szmyhala, bohaterskich żołnierzy – będą pisały podręczniki historii".

"Ostatnio (Rusłan Stefanczuk) odbył tour po Europie, po kilku krajach, by przekonywać wszystkich, którzy jeszcze sobie z tego nie zdają sprawy, że to nie jest konflikt graniczny, dotykający tylko Ukrainy, tylko że jest to starcie cywilizacji: cywilizacji demokracji, wolnego świata, praworządności, poszanowania drugiej osoby z cywilizacją bandytów i barbarzyńców, którzy mordują niewinne osoby, najeżdżając bez żadnego najmniejszego powodu na wolny i niepodległy kraj" – zaznaczył marszałek Senatu. Jak wskazywał, Ukraina "płaci krwią i życiem swych żołnierzy, ale również cywilów i dzieci za to, że chce dołączyć do struktur wolnego, demokratycznego świata".

Stefanczuk odczytał swoje wystąpienie po polsku. Zaznaczył, że przyjechał do Olsztyna, by podziękować narodowi polskiemu "za niesamowitą solidarność i wsparcie dla Ukrainy". Dziękował, że Polacy podzielili się z jego rodakami chlebem, dali im dach nad głową i przywrócili wiarę w ludzkość. Zapewniał, że Ukraińcy nigdy o tym nie zapomną, że po wojnie z całą pewnością to Polska będzie głównym partnerem politycznym i gospodarczym Ukrainy. "Historię zostawmy historykom, niech oni ją badają, my teraz musimy wspólnie patrzeć w przyszłość, drogę przejdzie ten, kto patrzy do przodu" – mówił pytany o to jak oba kraje po zakończonej wojnie powinny załatwić między sobą kwestie trudnej wspólnej historii.

"Wierzę, że w tej walce zwycięży wolność i demokracja, a nasze narody na wieki zostaną nie tylko dobrymi sąsiadami, ale dobrymi przyjaciółmi, braćmi i siostrami" – powiedział. Pytany, skąd Ukraińcy biorą siłę do codziennej walki przyznał, że Ukraińcy czują wsparcie płynące do nich m.in. z Polski, że wierzą w słuszność swoich działań i swoich racji. Zapewniał, że walczący na froncie żołnierze nigdy nie będą zmęczeni, bo wierzą w słuszność swojej walki, wiedzą, że walczą o nową, lepszą, europejską Ukrainę.

Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy zaapelował też do całego wolnego świata o to, by pomógł odbudować Ukrainę. "Odbudowa naszego kraju to będzie największy projekt demonstracji dobra, które przezwycięża zło" – mówił. Prosił też wszystkich Ukraińców, którzy nie są teraz zaangażowani w działania wojenne, by "działali i pracowali na rzecz Ukrainy". "Nie da się ukryć, że teraz mamy pewne problemy gospodarcze" – przyznał.

Stefanczuk dziękował nie tylko Polakom ale i polskim politykom: prezydentowi Andrzejowi Dudzie, premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, marszałek sejmu Elżbiecie Witek i marszałkowi senatu Tomaszowi Grodzkiemu. "Od rządu polskiego otrzymujemy znane na cały świat +Kraby+ i +Pioruny+, drony i inny sprzęt wojskowy, który w rękach odważnych żołnierzy ukraińskich zmienia sytuacji na polu walki i pomaga przybliżyć nasze zwycięstwo" – powiedział.

Marszałek Grodzki przyznał, że sprawa Ukrainy jest jedyną, która nie dzieli polskiej opozycji i klasy rządzącej, dodawał, że wszyscy są zgodni co do tego, że Ukrainę należy wspierać politycznie, militarnie, czy gospodarczo.

"Rosyjski imperializm i barbarzyństwo muszą być powstrzymane; dopóki ostatni żołnierz rosyjski nie opuści terytorium wolnej Ukrainy, nie powinno być mowy o negocjacjach "- oświadczył marszałek Grodzki i dodał "zbrodniarze, szaleńcy i barbarzyńcy – z nimi się nie negocjuje, ich się pokonuje". Podkreślał, że jego zdaniem jeśli "raz na zawsze" nie pokażemy Rosji, że napadanie na wolny kraj i łamanie demokratycznych reguł kończy się całkowitą izolacją tego "imperium zła", jeżeli będziemy ich wzmacniać i handlować z nimi, to za dwadzieścia lat historia się powtórzy – lub nawet szybciej w odniesieniu do krajów bałtyckich czy Polski.

Podczas niedzielnego spotkania z młodzieżą w Olsztynie jedna z uczestniczek Campusu pytała Stefanczuka "czy i kiedy Rosja będzie miała taki moment w stosunku do +putinizmu+", kiedy zrozumie, jak ogromny i nieodwracalny błąd popełniła".

"Wydaje mi się, że wielki przełom może nastąpić wówczas, gdy przejrzy na oczy naród rosyjski. Ale niestety, z wielkim żalem, muszę stwierdzić, ze statystyka pokazuje, iż prawie 90 proc. Rosjan popiera wojnę przeciwko Ukrainie" – odpowiedział Stefanczuk i przypomniał, że rosyjskie wojska atakują cywilów, zabijają śpiących mieszkańców. "Walczą nie przeciwko armii ukraińskiej, walczą z cywilami ukraińskimi" – podkreślił. W jego ocenie takie podejście Rosjan do wojny w Ukrainie jest efektem działania rosyjskiej propagandy.

"Telewizor zwyciężył nad zdolnością zdrowego myślenia. Propaganda tak wypłukała im mózgi, że nie są w stanie adekwatnie przyswajać i analizować jakichkolwiek informacji, które do nich docierają. Chciałbym, żeby kiedyś to się zmieniło. Ale, żeby tak się stało musimy zwyciężyć, Ukraina musi zwyciężyć w tej walce z Rosją" – podkreślił.

Inna z uczestniczek zapytała Stefanczuka o głośny raport Amnesty International, który 4 sierpnia podał, że wojsko ukraińskie narusza prawo konfliktów zbrojnych, rozmieszczając sprzęt i uzbrojenie w szkołach, szpitalach i dzielnicach mieszkalnych, a także przeprowadzając ataki z terenów gęsto zaludnionych.

"Kiedy przeczytaliśmy ten raport, zastanawialiśmy się, czy być może google translate coś niepoprawnie przetłumaczył" – stwierdził Stefanczuk i dodał, że nie można zapominać, że agresorem jest Rosja, a ofiarą jest Ukraina. Przypomniał, że Ukraińcy bronią się na własnym terytorium. "Będziemy walczyć o naszą integralność terytorialną, o naszą niezależność, aż do chwili pełnego zwycięstwa" – zaznaczył.

"Manipulacje dotyczące tego, że my rzekomo niepoprawnie się bronimy na własnym terytorium, to tak jakby stwierdzać, że ofiara gwałtu broniła się w sposób niepoprawny przed gwałcicielem" – ocenił i dodał, być może Ukraina powinna wyjść z AI na znak protestu. Ale – jak podkreślił – najważniejszą kwestią jest tu odpowiedzialność za informację.

"Chciałbym, żeby wszystkie organizacje międzynarodowe, by ci wszyscy, co mówią o wojnie na Ukrainie pamiętali o pewnym aksjomacie, że to Rosja rozpętała tę wojnę i Rosja przegra w tej wojnie" – podkreślił.

Stefanczuk był też pytany o opinię europosła PiS Zdzisława Krasnodębskiego, który niedawno w TV Republika mówił, że "uważa, że zagrożenie dla naszej suwerenności ze strony Zachodu jest większe niż ze strony Wschodu".

Przewodniczący ukraińskiego parlamentu odpowiedział, że nie najlepiej orientuje się w polityce uprawianej w Polsce. Zaznaczył, że w czasie wojny dyskusje polityczne zniknęły z ukraińskiego parlamentu, bo dla wszystkich – niezależnie od poglądów politycznych – jedyną polityką jest teraz Ukraina.

"A jeżeli chodzi o pytanie filozoficzne: Zachód czy Wschód, to ja wyraźnie wiem, że z naszego punktu widzenia zagrożenie stanowi zła cywilizacja Federacji Rosyjskiej. I to zagrożenie razem powstrzymamy. Ponieważ wojna, która dzisiaj jest toczona na całym świecie, to jest wojna zła przeciwko dobru. My jesteśmy po stronie dobra i za to państwu dziękuję" – mówił, zwracając się do uczestników Campusu.

Spotkanie Stefanczuka i Grodzkiego także zakończyło się gromkimi brawami dla ukraińskiego gościa. "Do zwycięstwa! Sława Ukrainie!" – krzyczeli niektórzy z uczestników spotkania. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy