Reklama

Kraj

Morawiecki: nie chcemy negocjować “pod pistoletem”

Magdalena Jarco, Wojciech Krzyczkowski/PAP
Dodano: 28.09.2022
67565_43560672_43560153
Share
Udostępnij
Nie chcemy negocjować pod pistoletem, czyli płacić za gaz najwyższych możliwych cen – powiedział w środę premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił, że obecny kryzys energetyczny jest największy na świecie i zaapelował, by dokonywać autoreglamentacji zakupów węgla.
Podczas środowego posiedzenia Rady ds. Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, szef rządu zaznaczył, że "obecny kryzys energetyczny jest (…) największym na świecie (…) przekłada się na narastające ryzyko na rynkach finansowych, a to z kolei znowu przekłada się na energetykę".
 
Wskazał, że dolar po raz pierwszy w historii kosztuje 5 zł, co wpływa na wzrost cen ropy i gazu.
 
Premier podkreślił, że Polska m.in. dzięki Baltic Pipe, interkonektorom czy kontynuowanym inwestycjom w pływający terminal w Gdańsku, będzie miała "wiele wejść gazu", ale – jak zaznaczył – "nie chcemy dziś negocjować pod pistoletem, czyli płacić za surowce najwyższe możliwe ceny".
 
"To właśnie dlatego rura bałtycka nie jest jeszcze w pełni wypełniona" – dodał szef rządu. Stwierdził, że w przypadku Baltic Pipe nasz kraj wykazał "konsekwencją i skutecznością". "Byliśmy efektywni przed szkodą i ten Gazociąg Bałtycki nie tylko nam zapewni dużo większy poziom bezpieczeństwa, ale będziemy mogli być dostawcami, dostarczycielami gazu, a więc i bezpieczeństwa gazowego dla naszych sąsiadów" – stwierdził.
 
Morawiecki powiedział, że po nałożeniu embarga na Rosję było wiadomo, że zabraknie 3-4 mln ton węgla przesianego. "Produkcja krajowa od dawna już nie zabezpieczała tego rynku; ta kategoria węgla była ściągana właśnie przede wszystkim z Rosji, trochę z innych krajów świata" – mówił. Dodał, że firmy, które były przez lata nastawione na eksport tego surowca musiały się gwałtownie przestawić na import i zrobiły to w krótkim czasie. Dlatego, jak powiedział, od czerwca, lipca, sierpnia płyną do Polski masowce z węglem.
 
"W październiku osiągamy poziom ok. 2 mln ton węgla energetycznego, z którego +odsiewamy+ ok. 400-500 tys. ton, reszta nie jest marnowana, będzie służyła polskiej energetyce i polskiemu ciepłownictwu" – zapewnił.
 
Premier przyznał jednak, że z węglem "jest problem". "Zachęcamy i apelujemy, żeby dokonywać autoreglamentacji zakupów (węgla -PAP), bo o ile wiemy, że po jednej czy półtorej tony dla każdego potrzebującego na najbliższe parę miesięcy będzie (…), o tyle dzisiaj, jak ktoś chce zakupić wystarczającą ilość węgla na surową zimę do kwietnia, to dziś tego odsianego węgla jeszcze tyle nie mamy" – powiedział.
 
Szef rządu przypomniał, że kolejny obszar działań rządu, to zamrożenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych do poziomu 2000 kWh rocznie, dla gospodarstw wielorodzinnych, do 2600 kWh rocznie dla gospodarstw z osobami z niepełnosprawnościami i do 3000 kWh rocznie dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny oraz rolników.
 
Dodał, że ok. 8 mln gospodarstw nie będzie ponosić kosztów wyższych rachunków za energię elektryczną w przyszłym roku, pod warunkiem, że zużyje taką samą ilości prądu co w 2022 r. "Jest to jednocześnie zachęta dla oszczędzania" – zaznaczył.
 
Premier zwrócił uwagę, obecny kryzys energetyczny "zaskoczył cały świat, zaskoczył Europę". Przyznał, że nadchodząca zima będzie trudna i zapewnił, że rząd będzie pracował nad rozwiązaniami, żeby "najbardziej wrażliwi odbiorcy energii elektrycznej, cieplnej możliwie jak najmniej ucierpieli".
 
"Będziemy robili wszystko, żeby złagodzić, zmitygować te problemy, o których wiemy już dzisiaj" – stwierdził. Dodał jednak, że "ten kryzys ma charakter samonapędzających się mechanizmów zwrotnych i on, być może, pokaże jeszcze swoje gorsze oblicze".
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy