Reklama

Kraj

Premier: Kreml chce pokonać Ukrainę finansowo, chce by ona zbankrutowała

Grzegorz Bruszewski, Mikołaj Małecki, Jakub Borowski / PAP
Dodano: 04.10.2022
67689_4pa6
Share
Udostępnij
Kreml chce pokonać Ukrainę finansowo, chce by ona zbankrutowała – mówił podczas Warsaw Security Forum premier Mateusz Morawiecki i podkreślał rolę wsparcia finansowego dla Ukrainy przez Unię Europejską.

Mateusz Morawiecki wspólnie z premier Litwy Ingridą Szimonyte bierze udział w konferencji Warsaw Security Forum w panelu dotyczącym wsparcia dla Ukrainy.

Polski premier podkreślał, że dziś wiemy, że Rosja stanowi zagrożenie nie tylko na polu walki, ale również Rosja wykorzystuje najróżniejsze rodzaje broni. "Niektóre z zagrożeń były absolutnie niedoszacowane np. pole propagandy" – ocenił i podkreślił, że państwa Europy Środkowej i Wschodniej znają tę propagandę aż za dobrze. "Ale nasi niemieccy partnerzy, czy byli oni prawidłowo poinformowani o znaczeniu rosyjskiej propagandy, o tym, co to tak naprawdę oznacza, jak bardzo potężna jest propaganda Rosji? – pytał.

Drugi obszar, o którym mówił Morawiecki, a który był dla wielu niespodzianką, to obszar energii. "Ludzie na Kremlu naprawdę uważali, że poprzez wykorzystanie broni, którą jest energetyka, będą chcieli zmienić dynamikę wojny" – dodał.

Szef polskiego rządu wskazał jako kolejny obszar dyplomację i wymienił aktywność Rosji w Afryce, Ameryce Południowej. "Nie doszacowaliśmy wysiłków podejmowanych przez nich i nie doszacowaliśmy również ich skuteczności w sięganiu do państw Afryki i przekonywaniu, że to wszystko jest winą świata zachodniego, wina świata wolnego, gdy pojawia się głód w tych krajach" – mówił. "Musimy nauczyć się jak przeciwdziałać temu, jak walczyć z wszystkimi rosyjskimi zagrożeniami nie tylko na polu walki poprzez dostarczanie broni do Ukrainy, ale również musimy być świadomi innych obszarów, na których Kreml chce nas pokonać" – dodał.

Przypomniał, że podczas swojej ostatniej wizyty na Ukrainie rozmawiał z prezydentem Wołodymirem Zełenskim o wsparciu finansowym, by Ukraina mogła przeżyć. "Kreml i Moskwa wierzą, że mogą pokonać Ukrainę i to polu finansowym. Chcą, by Ukraina zbankrutowała i nie była w stanie płacić pensji pracownikom i rent, i emerytur" – mówił. "W takim przypadku opinia publiczna na Ukrainie miałaby się zmienić" – dodał.

"Najszybszym sposobem zakończenia wojny jest jej przegranie. Nikt w wolnym świecie nie chce tej wolny przegrać, bo wiadomo, że po takiej porażce świat będzie wyglądał zupełnie inaczej i właśnie dlatego to naszym obowiązkiem jest organizować także wsparcie finansowe przez Unię Europejską" – podkreślał Morawiecki.

Szefowa litewskiego rządu podkreślała, że jedność transatlantycka była jednym z ciosów, których nie spodziewał się prezydent Rosji Władimir Putin. "Oczekiwał, że będzie jak w 2014 roku, że będziemy bardzo zaniepokojeni, że będziemy to wszystko ostro potępiać, ale nic więcej" – mówiła.

"Unia tym razem zaczęła działać szybko i pojawił się takim moment, gdzie zdarzyły się dwie złe rzeczy – część naszej społeczności zaczęła się bać swojej własnej reakcji, a z drugiej strony – część naszej społeczności zaczęła tracić cierpliwość, bo żyjemy w takim świecie, w którym są wciąż nowe rzeczy, historie się zmieniają, ludzie mówią: +Dalej ta wojna, dlaczego nie ma czegoś innego? Tego mamy już dość, znudziliśmy się, chcielibyśmy pójść dalej+" – mówiła Szimonyte.

Politycy byli pytani, jak oceniają szansę, że Rosja użyje taktycznych warunków jądrowych. Morawiecki ocenił, że Putin chce, żebyśmy myśleli, że użyje tej broni. "To jest kolejne narzędzie szachowania Ukrainy i wolnego świata. To jest próba zastraszenia nas, chce, żebyśmy się poddali jak najszybciej się da, bo widzi, że jedynym sposobem, żeby Rosja wygrała, jest eskalacja wojny i tworzenia na nas wrażenie, szczególnie na Unii Europejskiej, że Rosja się nie cofnie ani na krok" – mówił.

"My, kraje środkowoeuropejskie, znamy historię bardzo, bardzo dobrze i Rosja idzie tutaj krok do tyłu. Dopiero, kiedy zobaczymy, że ma do czynienia z innym mocarstwem, który stawia jej czoła i dopiero, kiedy będzie bała się nas i tych, którzy nas wspierają – czy militarnie, przez przekazywanie broni czy inne wsparcia Ukrainy – ich się przestraszy" – stwierdził. "Chce, aby każdy z nas zajmował się swoimi sprawami" – dodał. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy