Reklama

Kraj

Prezes PiS: walczymy o środki z UE, ale nie będziemy realizować agendy antysuwerennościowej

Aleksandra Rebelińska, Marek Szafrański / PAP
Dodano: 12.11.2022
68887_12li8
Share
Udostępnij
Walczymy o to, żeby uzyskać środki z UE i jesteśmy przy tym elastyczni, ale to nie oznacza, że mamy realizować agendę antysuwerennościową, czyli agendę niemiecką i lewicową – powiedział w sobotę w Wadowicach prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Na spotkaniu z mieszkańcami Wadowic Kaczyński przyznał, że nie uważa za normalną sytuację, w której Polska nie otrzymuje od UE pomocy dotyczącej uchodźców, a także "innych środków, które nam się należą zgodnie z prawem unijnym".

Zdaniem Kaczyńskiego w Unii zaczęli decydować ci, którzy uważają, że mają być realizowane agendy: lewicowa i niemiecka. "My uważamy, że nam się należy i w dalszym ciągu walczymy o to, żeby te środki uzyskać, i jesteśmy przy tym, jak trzeba, elastyczni. I jestem przekonany, że je uzyskamy" – powiedział prezes PiS.

"Ale to nie oznacza, że mamy realizować agendę antysuwerennościową, czyli tę niemiecką i agendę lewicową, czy lewacką, którą można określić jako antychrześcijańską, a można ją nawet jeszcze inaczej określić: jako antywojtyliańską, od nazwiska Jana Pawła II" – dodał.

Komisja Europejska na początku czerwca zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła, że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy". Jednym z oczekiwań KE była likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, co stało się w połowie lipca, gdy weszła w życie prezydencka nowela ustawy o SN. Wątpliwości co do tego, czy nowe przepisy spełniają tzw. kamienie milowe w tej sprawie wyrażali w ostatnim czasie niektórzy przedstawiciele Komisji.

Minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk w środę i czwartek przebywał w Brukseli, gdzie rozmawiał z przedstawicielami instytucji UE na temat odblokowania środków z Krajowego Planu Odbudowy. W czwartek, relacjonując drugi dzień spotkań, podkreślił, że ramy traktatowe są bardzo ważne i nie mogą być przekraczane przez instytucje europejskie. Przekazał, że wniosek o wypłatę środków z Krajowego Planu Odbudowy zostanie złożony, gdy będzie jasne, że Komisja Europejska jest gotowa ten wniosek sprawnie procedować. Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu będzie kontynuować dialog z przedstawicielami Komisji Europejskiej.

Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła "DGP", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną jest ważnym krokiem, jednak "nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności "nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa".

TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia w końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy