Reklama

Kraj

M. Dworczyk: gdy tylko będzie to możliwe ranny na Ukrainie wolontariusz zostanie przetransportowany do Polski

Mikołaj Małecki / PAP
Dodano: 18.03.2023
72581_18mar7
Share
Udostępnij
Gdy tylko będzie to możliwe, ranny na Ukrainie polski wolontariusz zostanie przetransportowany do Polski na dalsze leczenie przez Zespół Pomocy Humanitarno-Medycznej. ZPHM jest w stałym kontakcie z lekarzami ze szpitala, gdzie przebywa ranny – poinformował minister w KPRM Michał Dworczyk.

Polska inicjatywa pomocowa "Nehemiasz", działająca na Ukrainie poinformowała w sobotę PAP, że dwaj polscy wolontariusze zostali ranni w wyniku rosyjskiego ostrzału na wschodzie Ukrainy i znajdują się w szpitalu. Doniesienia o Polakach, rannych na wschodzie Ukrainy potwierdził PAP ambasador w Kijowie Bartosz Cichocki. "Potwierdzam, że otrzymaliśmy informację o rannym obywatelu Rzeczypospolitej. Jest mu udzielana pomoc medyczna i zostanie zapewniona opieka" – powiedział, nie ujawniając żadnych innych szczegółów.

Kolejne informacje przekazał na Twitterze w sobotę Dworczyk. "Wolontariusz polski ranny podczas rosyjskiego ostrzału na Ukrainie. ZPHM jest w stałym kontakcie z lekarzami ze szpitala, w którym przebywa ranny. Odwiedził go wiceszef ZPHM. Zgodnie z decyzją premiera Mateusza Morawieckiego, jak tylko będzie to możliwe, ZPHM przetransportuje rannego do Polski na dalsze leczenie" – napisał.

Jak doprecyzował w rozmowie z PAP Dworczyk, ranny został obywatel Polski oraz mieszkający na stałe w Polsce obywatel Ukrainy. Obaj wolontariusze przebywają w tej chwili w szpitalu w Dniprze. Poważniejsze obrażenia odniósł obywatel polski – jak mówił minister Dworczyk, chodzi o rozległe obrażenia jamy brzusznej, które w tej chwili uniemożliwiają transport rannego.

Polityk dodał, że gdy tylko stan rannego będzie na to pozwalał, a lekarze wyrażą na to zgodę, ZPHM na polecenie premiera zorganizuje jego transport do kraju. Także obywatel Ukrainy, jeżeli wyrazi taką chęć, będzie mógł liczyć na transport do Polski, gdzie mieszka na stałe wraz z rodziną.

Jak przekazał PAP przedstawiciel organizacji "Nehemiasz", ranni "ostali ewakuowani od razu ze strefy ostrzału, hospitalizowani i otoczeni opieką". "Na pewno towarzyszył im mówiący po polsku sanitariusz. Kiedy dzwoniłem do nich, to tam już był człowiek, wysłany z Warszawy, który ma przygotować ich ewakuację medyczną" – powiedział.

Osoby, zaangażowane w tę inicjatywę, przywożą pomoc ogarniętej wojną Ukrainie od maja. "To był nasz 22 wyjazd. Oni również nie byli tam pierwszy raz. Jeden z nich bywał tam od 2014 r., a więc to bardzo doświadczony człowiek" – podkreślił przedstawiciel "Nehemiasza".

Wcześniej w sobotę doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko poinformował, że w samochód, którym jechali dwaj obywatele Polski, został trafiony przez rosyjski pocisk, gdy zmierzali oni do miasta Czasiw Jar w obwodzie donieckim.

"Rosyjski pocisk trafił w busa polskich wolontariuszy, którzy przywieźli pomoc humanitarną do Czasiw Jaru. Dwóch ochotników zostało rannych. Jeden z nich został ewakuowany do szpitala w (mieście) Dnipro przez Centrum Ratowania Życia. Życzę pełnego i szybkiego powrotu do zdrowia" – napisał Heraszczenko na Twitterze.

Opublikował także zdjęcie białego busa z otworem po pocisku za miejscem, gdzie siedzi kierowca. Na samochodzie widnieje naklejka z napisem "Helping Ukraine" oraz flagi Ukrainy, Polski i Łotwy. (https://twitter.com/Gerashchenko_en/status/1637011559842037762). 

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy