O sobie: Po wielu latach pracy jako lektorka języka angielskiego oraz DOS (director of studies) własnej szkoły językowej, postanowiłam skupić się na czymś co, na ogół, bywa mało intratne, a konkretnie na literaturze. Czytam, piszę, publikuję w periodykach literackich w Polsce, USA, na Bałkanach, wydaję książki poetyckie (do tej pory 7), tłumaczę poezję Emily Dickinson (zuchwale aspirując do kanoniczności przekładu), wyjeżdżam na festiwale literackie oraz do domów pracy twórczej (Szwajcaria, Hiszpania); wciąż uczę oraz uczę się języków. O blogu: Będą to moje noty i wtręty kuLturalne i kuRturalne, głównie literackie, a nawet poetyckie. Nie mam doświadczenia w pisaniu blogów. Przeczuwam, że w sensie "gatunku literackiego" najbliżej mu do sylwy ponowoczesnej, czyli postmodernistycznej (sylwa: dzieło nierespektujące jednorodności gatunkowej, głównie poetyka kolażu; negatywne odwoływanie się do zastanych wzorców; heterogeniczność gatunkowa; sygnalizowany przez autora zamysł zburzenia wewnętrznej spójności utworu). O! W miarę doświadczenia, moja informacja o blogu (a może i o sobie) będzie ewoluować; zmieniać się na lepsze lub gorsze, w zależności od tego, kto i jak życzliwy czyta.
Sarajewoooo!
Dodano: 25-03-2013
Sarajewo
Dudni w studni metal o metal
filigranowy detal każdej kuci każdego seraju
każdego sklepiku
od samego rana szept szepcze
rachunki i wiersze
za każdym rogiem kamienicy
szept skacze po kocich łbach
do meczetu cerkwi katedry
wzdłuż cmentarzy białych ogrodów
obok kamiennych stalagmitów grobów
szepcze i biegnie
z Baščaršijaskiej górki
do rzeki Miljacki tam skąd odeszli bez pożegnania
książę Ferdynand i jego żona
i leci ten szept
na łeb na szyję
szept-dziecko ołowiany żołnierzyk
który w słońcu mruży oko mierzy i zastyga
pod nosem szepcze
drży mu listek na wietrze
szept zamyka się w szeptaniu
śpiewaniu muezzina
otwieraniu ust
spadaniu
z zamkniętymi oczami
trwaniu na pamięć
zawodzeniu pięć razy o tej samej porze
od porannej zorzy szeptanie
o zamkniętych ustach
otwieranie oczu
modlenie
że się przegapiło czas
że się nie przegapiło ani raz
że mogło że było
szeptało krzyczało
schowało się w mysiej dziurze
minęło wróciło i w chórze szept znów szepcze
szeptem podobnego poranka
kowal dudni o metal
metal o tygiel
tygiel o dzwon bazaru
bazar obija się o szepty szelesty
śmiechem stare bramy mami
i szept unosi się parny
szept nad szeptami.
(wiersz: Krystyna Lenkowska)