O sobie: Po wielu latach pracy jako lektorka języka angielskiego oraz DOS (director of studies) własnej szkoły językowej, postanowiłam skupić się na czymś co, na ogół, bywa mało intratne, a konkretnie na literaturze. Czytam, piszę, publikuję w periodykach literackich w Polsce, USA, na Bałkanach, wydaję książki poetyckie (do tej pory 7), tłumaczę poezję Emily Dickinson (zuchwale aspirując do kanoniczności przekładu), wyjeżdżam na festiwale literackie oraz do domów pracy twórczej (Szwajcaria, Hiszpania); wciąż uczę oraz uczę się języków. O blogu: Będą to moje noty i wtręty kuLturalne i kuRturalne, głównie literackie, a nawet poetyckie. Nie mam doświadczenia w pisaniu blogów. Przeczuwam, że w sensie "gatunku literackiego" najbliżej mu do sylwy ponowoczesnej, czyli postmodernistycznej (sylwa: dzieło nierespektujące jednorodności gatunkowej, głównie poetyka kolażu; negatywne odwoływanie się do zastanych wzorców; heterogeniczność gatunkowa; sygnalizowany przez autora zamysł zburzenia wewnętrznej spójności utworu). O! W miarę doświadczenia, moja informacja o blogu (a może i o sobie) będzie ewoluować; zmieniać się na lepsze lub gorsze, w zależności od tego, kto i jak życzliwy czyta.
Happy Cupa
Dodano: 10-04-2014
Ostatnio, pewnego wiosennego dnia, kiedy kontemplując teledysk o Rzeszowie, wspaniale okraszony piosenką Pharella Williamsa, na spacerze w okolicy ulicy Reformackiej w Śródmieściu, doznałam pewnego estetycznego rozczarowania, o czym za chwilę. Fuj, co za próżność z mojej strony!
Ale najpierw ten radosny teledysk tu:
Po krótce chodzi o to, że „Rzeszów jest najbardziej happy w Polsce” (inne miasta też są happy, można "wyklikać"; ogólnie, według mnie, jest to piękna inicjatywa społeczno-artystyczno-promocyjna!). I rzeczywiście wszyscy tańczący tam Rzeszowianie tryskają szczęściem. I to jest fajne i "miodotwórcze".
Jestem ogólnie ZA i dałam like na Face Booku, bo filmik mnie nastroił radośnie, a nawet nakręcił pozytywnie, jak mówi młodzież.
Tylko jedno pytanie przyszło mi do głowy. Czy w Rzeszowie szczęśliwi są tylko młodzi: młodzież, dzieci, na oko ludzie przed 30.? Bo starszych Rzeszowian, a nawet takich w średnim wieku, w zasadzie, tam nie było. Wniosek: albo przesłaniem filmu nie jest reprezentatywność miasta, albo konsekwentna promocja Rzeszowa jako "Miasta Młodych", albo starsi ludzie popsuliby obraz ogólnej rzeszowskiej szczęśliwości. A dlaczego? Tylko dlatego, że są starzy, czyli już nie tacy piękni. A może tylko piękno jest synonimem szczęścia, zastanawiam się.
Z drugiej strony, może, bardziej niepokojący od obrazu getta młodych jest tylko obraz getta starych.
No i kiedy tak sobie idę jedną z najstarszych ulic Rzeszowa i rozmyślam o getcie, rozglądam się mimowolnie dokoła i widzę same cupy. Po obejrzeniu teledysku o Rzeszowie, który jest idealnie happy, nie znalazłam cierpliwości do widoku i zapachu tych dookolnych cup i postanowiłam napisać list interwencyjny do Straży Miejskiej oraz Zarządu Zieleni Miejskiej w Rzeszowie.
A cupa to kolejny eufemizm, a nawet neologizm (proszę mi wybaczyć te -izmy), podsłuchany w mojej ulubionej audycji radiowej Trójki pt. „Co w mowie piszczy”. W jednym z odcinków, red. Katarzyna Kłosińska, fachowo i uprzejmie, wyjaśniła co znaczy wyraz „cupołapka”. A co znaczy? Nic innego jak urządzenie do usuwania cup po własnym psie. Można zakupić w Internecie. Dlaczego „cupa” a nie „kupa”? A dlatego aby nie zabrzmiało nieelegancko. Trzeba zawsze trzymać fason, uważa producent "cupołapek", jak przypuszcza dr Kłosińska.
Dlatego pewnie twórcy teledysku o happy’m Rzeszowie afirmują życie przez pokazywanie wyłącznie najpiękniejszej strony rzeszowskiego świata (trzeba przyznać, że obraz przedstawia same, tak zwane, piękne i czyste zakątki miasta oraz pięknych i młodych Rzeszowian; on jest naprawdę "miodotwórczy"). I niech moja łyżka dziegciu w temacie happy oraz cupa nie zrazi ani jednego estety ani "miodożercy". Jedna łyżka to pikuś. Chyba że łyżka cupy. Tylko kto skutecznie uświadomi właścicieli psów, w prawie szczęśliwym mieście Rzeszowie, że "cupołapki" lub worki na cupy (wraz z rękawiczkami), trafiające do specjalnych pojemników na cupy, są cool?