Krystyna Lenkowska

poetka, anglistka

Preteksty Literackie

Dzialy: KULTURA

O sobie: Po wielu latach pracy jako lektorka języka angielskiego oraz DOS (director of studies) własnej szkoły językowej, postanowiłam skupić się na czymś co, na ogół, bywa mało intratne, a konkretnie na literaturze. Czytam, piszę, publikuję w periodykach literackich w Polsce, USA, na Bałkanach, wydaję książki poetyckie (do tej pory 7), tłumaczę poezję Emily Dickinson (zuchwale aspirując do kanoniczności przekładu), wyjeżdżam na festiwale literackie oraz do domów pracy twórczej (Szwajcaria, Hiszpania); wciąż uczę oraz uczę się języków. O blogu: Będą to moje noty i wtręty kuLturalne i kuRturalne, głównie literackie, a nawet poetyckie. Nie mam doświadczenia w pisaniu blogów. Przeczuwam, że w sensie "gatunku literackiego" najbliżej mu do sylwy ponowoczesnej, czyli postmodernistycznej (sylwa: dzieło nierespektujące jednorodności gatunkowej, głównie poetyka kolażu; negatywne odwoływanie się do zastanych wzorców; heterogeniczność gatunkowa; sygnalizowany przez autora zamysł zburzenia wewnętrznej spójności utworu). O! W miarę doświadczenia, moja informacja o blogu (a może i o sobie) będzie ewoluować; zmieniać się na lepsze lub gorsze, w zależności od tego, kto i jak życzliwy czyta.

DROGA DO PUERTO VALLARTA

A A A

Dodano: 21-01-2016

Guanajuato, fot.  Waldemar Lenkowski

Guanajuato, fot. Waldemar Lenkowski

ZDJĘCIA

zobacz wszystkie ›
                                                                                  Mexicana Mexicana

                                                                                          twoje imię biedna i obfita
                                                                                          twoje imię spalina
                                                                                          gęsto cię w miastach
                                                                                          duszno cię w miastach
                                                                                          pełno cię wszędzie
                                                                                          masz milion stóp
                                                                                          milion gardeł
                                                                                          milion nut latino
                                                                                          milion kokosobiałych zębów
                                                                                          smakuję twój miąższ

                                                                                          czuję jak nabierasz twarzy i powietrza
                                                                                          unosisz się
                                                                                          lecisz od morza do morza
                                                                                          nad górami
                                                                                          piramidami

                                                                                          śmiejesz się choćbyś płakała
                                                                                          żądasz żywych
                                                                                          nie ofiar

                                                                                          O, Mexicana Mexicana.


Tak się składa, że od około piętnastu lat uprawiam arcyciekawą turystykę literacką. Tylko w ciągu ostatnich szesnastu miesięcy z powodów poetyckich odwiedziłam cztery kraje, a w nich czternaście miast na Ukrainie, w Słowacji i Meksyku, a przede wszystkim w Polsce. Z natury nie przepadam za podróżowaniem. Dobrze się czuję wędrując po ulubionych książkach, nowych filmach, marzeniach, mrzonkach i uprawiając „nudną” rutynę codziennego biurka. Boję się latania samolotem, nagłych zmian klimatycznych, obcych bakterii i nagłych zmian w ogóle. Jednak każdy „mus”, taki wewnętrzny musik, który nie pozwala mi powiedzieć NIE poetyckim pokusom zaproszeń, w kontekście poznania nowego kraju (lub powrotu do kraju już poznanego i wciąż kuszącego), nieznanej mi z autopsji kultury, przyrody, a przede wszystkim jego ludzi, sprawia, że decyduję się na odbywanie bliższych, dalszych, a nawet bardzo dalekich podróży.

W kwietniu tego roku zaniosło mnie aż do Meksyku i nie żałuję tej przemożnej siły, która oddaliła moje irracjonalne lęki oraz mój konformizm (wrodzony?, nabyty?) i otworzyła na ten gorący kraj. Gorący ze względu na klimat i meksykańskie serca. Poznałam wielu wspaniałych Meksykanów w różnych kontekstach podróżniczych, ale chciałabym przy tej okazji opowiedzieć głównie o poetach i wierszach, bo o poezji nigdy dość.

Chronologicznie zacznę od stolicy Meksyku - Meksyku, bo tam z W. wylądowaliśmy najpierw. Poza zwiedzaniem unikalnych zabytków kultury Azteków, architektury kolonialnej, wizytą w Muzeum Fridy Kahlo i Diego Rivery, miałam zaszczyt czytać swoje wiersze w Casa Refugio. Jak nazwa wskazuje - Domu Uchodźców. Skojarzenia miałam różne. Na miejscu okazało się, że jest to miejsce kulturalne na miarę nowoczesnej stolicy świata, harmonia stylu kolonialnego i nowoczesnego, klimatyczny i hipsterski azyl dla artystów w każdym wieku. Tam poznałam ciekawą osobę, Mohsena Emadi, uciekiniera z Iranu, poetę i tłumacza. Zaskoczył mnie mówiąc, że tłumaczył naszych poetów Różewicza i Herberta na język perski. Należy też wspomnieć o dyrektorze tego miejsca, Francuzie, Philippe Ollé-Laprune, jak i obecnych na tym spotkaniu meksykańskich poetach, na przykład Manuelu Cuautle, organizatorze festiwalu poetyckiego w mieście Meksyk. Przypomnę, iż ludność tego miasta w milionach to ludność prawie całej Polski.

Jadąc dalej w kierunku Oceanu Spokojnego, zwiedzaliśmy z W. i naszą przewodniczką Francoise Roy, poetką kanadyjską, zamieszkałą od lat w Meksyku, m.in. Guanajuato, podobno jedno z najpiękniejszych miast kolonialnych na świecie. W roku 2001 w tym mieście na XXIX Międzynarodowym Festiwalu Sztuki „Cervantino” 2001 fetowano i nagrodzono ostatni spektakl Józefa Szajny Deballage, przygotowany z aktorami Teatru im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie.

Szajna po raz pierwszy przyjechał na festiwal „Cervantino” do Guanajuato w maju 1975 roku. Odwiedził też inne meksykańskie miasta pokazując swój spektakl Replika. Wtedy jeszcze jaśniejszą niż on gwiazdą w Ameryce Łacińskiej był Jerzy Grotowski, ale Replika wywarła na Meksykanach ogromne wrażenie. W czasie owej podróży po Meksyku, jego osobistą tłumaczką była Krystyna Rodowska, poetka. Napisała potem wspaniały esej na temat Szajny w Meksyku, świetnie recenzując przy okazji Replikę. Usłyszałam ten tekst w Rzeszowie i bardzo mnie zachwycił. Rodowska zaprezentowała go po latach, z okazji pierwszej edycji festiwalu “Grotowski, Kantor, Szajna”.

Kolejnym dłuższym postojem była dla nas Guadalajara. Spokojne, cudownie kwitnące w kwietniu miasto, w porównaniu z hałaśliwą, przeludnioną, zanieczyszczoną spalinami stolicą, wydało się nam oazą przytulności i czystości. „Raptem 6 milionów mieszkańców", żartowaliśmy z W. W każdą niedzielę do godziny czternastej, centrum miasta jest wolne od motoryzacji, dzięki czemu wylegają tłumnie rowerzyści i piesi. Tę akcję zainicjowało wiele meksykańskich miast. Warto, aby i burmistrzowie w Polsce podchwycili ten ekologiczny pomysł.
 
Reklama
W Guadalajarze, w najważniejszej bibliotece Librería José Luis Martínez del Fondo de Cultura Economica, Francoise Roy poprowadziła spotkanie poetyckie, którego byłam gościem wraz z poetą z Nicei, Patrickiem Quillerem. Francuskiemu poecie towarzyszył portugalski muzyk, Sérgio Morais. Już w Guadalajarze spotkaliśmy kilku poetów i ludzi ze świata kultury meksykańskiej, którzy pielgrzymowali do znanego w Meksyku festiwalu Letras en la Mar. Ta impreza była także głównym celem mojej meksykańskiej podróży.

Najważniejszą osobą na festiwalu Letras en la Mar, V Spotkaniu Poetów i Sztuki w Puerto Vallarta, był światowej sławy poeta meksykański Hugo Gutiérrez Vega z miasta Meksyk. Światowy także ze względu na swój dawny zawód dyplomaty, bywanie w wielu zakątkach świata, znajomość obcych języków i kultur. Także o Polsce wiedział sporo; pytał nas o Jana Potockiego, Andrzeja Wajdę, cytował Adama Mickiewicza, znał bodaj wszystkie ważne polskie filmy dystrybuowane za granicą, nawet Idę Pawlikowskiego. Ten osiemdziesięcioletni intelektualista, świetny poeta, wielka postać kultury Meksyku był mentorem wielu młodszych pisarzy meksykańskich. Jego imię nosi katedra literatury na Uniwersytecie w Guadalajarze, która jest organizatorem festiwalu Letras en la Mar, reprezentowanego przez Viktora Bokę (dyrektora) oraz Alejandro Sáncorteza Sáncheza.

Trzeba powiedzieć, że piękne kolonialne miasto Puerto Vallarta (w którym przez dziesięć lat mieszkała Liz Taylor, od czasu filmu Noc iguany, kręconego właśnie tam, z jej mężem Richardem Burtonem w roli głównej), współorganizuje ten festiwal od pięciu lat razem z najważniejszym uniwersytetem w regionie Jalisco. W sposób znaczący udzielają się też lokalni sponsorzy, jak choćby Hotel Casa Velas (bodaj najwspanialszy hotel w jakim do tej pory przyszło nam z W. wypoczywać; intymność, wyśmienity gust i pięć diamentowych gwiazdek za kuchnię) czy Gabriela Sánchez, projektantka artystycznej biżuterii, znana w całym Meksyku. Także instytucje miejskie i osoby prywatne.

Miałam wrażenie, że cała ludność Puerto Vallarta wyległa na ulice, aby dotrzeć do amfiteatru nad morzem, gdzie otwierano festiwal Letras en La Mar. Podobnie jak w quattrocento w toskańskiej Sienie, kiedy Duccio di Buoninsegna ukończył swój poliptyk Maestà, mieszkańcy szli w procesji do świątyni sztuki w centrum miasta, żeby współuczestniczyć w wydarzeniu. Porównuję nie tyle wydarzenia w skali światowej i historycznej, co ich lokalną wagę. Poza miejscową społecznością w Puerto Vallarta przebywają tysiące turystów z całego świata, gdyż jest to jeden z najbardziej ekskluzywnych kurortów Meksyku, istny turystyczny raj.

Hugo Gutiérrez Vega, mimo zaawansowanego wieku i ciężkiej choroby jaką niedawno przebył, z wdziękiem i charyzmą moderował wszystkie festiwalowe gale poetyckie, a było ich – jak co roku – co najmniej cztery w ramach pięciodniowego wydarzenia poetyckiego nad Pacyfikiem, nie licząc imprez towarzyszących. W tym miejscu warto zatrzymać się chwilę nad wierszem Gutiérreza Vegi Ostatnia fotografia Malcolma Lowry’ego w świetnym tłumaczeniu Krystyny Rodowskiej:

And I crucified between two continents

Na ostatniej twojej fotografii
którą zrobiono ci pod oknami Wordswortha
smętnie bawełniana koszula
marszczy się tak, że przypomina
mnisi habit.
Twoje obdarte, poszarpane spodnie
straciły już jakąkolwiek formę,
a głowa lekko się pochyla,
jakby anioł dymu
pchał ją palcami wody..
Zrobili ci ją, gdy byłeś już martwy.
Twoje zgodne poczucie humoru
ustawiło cię obok torby podróżnej
i bladych puszek z sardynkami.
Byłeś już w niebie, siedzibie Pana,
który może słuchał Twoich wyznań.
Zstąpiłeś, by pozować do portretu
I w przelocie wypiłeś jeszcze jedną
butelkę mezcalu,
ukrzyżowany między dwoma kontynentami.
 
(motto wiersza jest cytatem z Malcolma Lowry'ego, które w tłumaczeniu na polski brzmi: "I ja ukrzyżowany między dwoma kontynentami")

Wiersz Vegi przypomina o fenomenalnie uchwyconym przez angielskiego pisarza wątku europejsko-meksykańskim. Pod wulkanem, kultowa książka Lowry’ego, której akcja rozgrywa się jednego dnia w meksykańskim upale, należy do kanonu światowej literatury. Fotografia prozaika z Anglii, który boleśnie pokochał Meksyk, zrobiona na tle domu angielskiego romantyka, dla Vegi, poety z Meksyku, który przemierzał kontynenty z racji zawodu dyplomaty, jest prawdopodobnie momentalnym uświadomieniem własnego „ukrzyżowania między kontynentami”.

Żałuję, że nie udało się włączyć wierszy Vegi do antologii poezji iberoamerykańskiej, wydanej w roku 2011 przez wrocławskie Biuro Literackie. Do liczącego ponad sześćset stron zbioru Umocz wargi w kamieniu Krystyna Rodowska wybrała wiersze najsłynniejszych poetów latynoamerykańskich: Vicente Huidobro, Césara Vallejo, Jorge Luisa Borgesa, Pablo Nerudy, Octavio Paza, José Emilio Pacheco i trochę mniej słynnych, jak Nicolás Guillén, Pablo Antonio Cuadra, Nicanor Parra, Gastón Baquero, Roberto Juarroz, Ernesto Cardenal, Eduardo Lizalde, oraz tych, których tłumaczka odkryła niedawno dla siebie José Ángela Leyvy i Ambar Past.

Tegoroczny festiwal Letras en La Mar zaszczycił swoją obecnością wybitny meksykański prozaik i poeta Fernando del Paso z Guadalajary. Meksykanie porównują go do Gabriela Garcíi Márqueza, powieściopisarza kolumbijskiego, laureata nagrody Nobla, który wybrał Meksyk na swoją ostatnią ojczyznę. Obaj wielcy pisarze meksykańscy Vega i del Paso otrzymali na festiwalu prestiżowe statuetki za całokształt twórczości.

Nieprzypadkowo napisałam wyżej o mających miejsce na festiwalu galach poetyckich. Każdy wieczór czytania poezji miał ogromną widownię, wspaniały nastrój, muzykę na żywo i teatralną scenę przeznaczoną dla poetów. Za każdym razem były to inne sceny, usytuowane w różnych miejscach historycznej części miasta lub przy plaży (w Puerto Vallarta prawie nie ma miejsc bez dostępu do Pacyfiku). Do opisu dorzucę fantastyczną oceaniczną pogodę – temperaturę wieczoru około 23–25 stopni Celsjusza, lekką bryzę, morze za plecami i okręty w kadrze. Nad nami krążyły pelikany i kormorany.

Pisząc o festiwalu, zacytuję jednego z zaproszonych gości, świetnego poetę i dziennikarza z Hiszpanii, Rafaela Saravię: 
 
"Zapamiętam urugwajskiego poetę, Jorge Arbeleche i nasze rozmowy w czasie obiadów, wspominanie poetyckich podróży ... Zapamiętam polską poetkę, Krystynę Lenkowską i jej elegancję, jej wiersze pełne języka i istnienia; szwedzką poetkę Marę Lee i niepokój jej poezji wobec tego, co ma być sprawiedliwe i konieczne; humor i dowcip poety z Québecu, Bernarda Poziera; głębię tekstową poetki z Montrealu, Isabelle Courteau; zapamiętam tłumaczki wierszy na język hiszpański, Maję Bentzer (tłumaczkę Mary Lee) i Francoise Roy (tłumaczkę Krystyny Lenkowskiej), oraz moich przyjaciół Patricka Quillera, poetę z Francji i Sérgio Moraisa, portugalskiego muzyka, którzy w spektaklu poetycko-muzycznym, o swoistym tempie słowa i dźwięku, kontestowali konformizm naszej rzeczywistości". ( http://tamtampress.es/2015/05/05/cronica-de-un-viaje-a-mexico-agitado-de-versos/ )

W Puerto Vallarta dominowali liczebnie, co oczywiste, poeci meksykańscy. Zachowałam w pamięci poetę i muzyka Juana Carreòna z Querétaro i jego ekspresyjną gitarę, Alvaro Luquina z Guadalajary i siłę jego lakonicznych wierszy, poetę z Puerto Vallarta, Nacho Cadenę, który podzielił się z nami nie tylko swoją poezją i charyzmą, ale także w istotny sposób wsparł festiwal, goszcząc nas z prawdziwą pompą w ekskluzywnych restauracjach – swoich własnych i należących do jego przyjaciół. Zapamiętam mistrzynię słowa, uhonorowaną w tym roku specjalną nagrodą za twórczość, poetkę Coral Bracho.
Gośćmi festiwalu byli także meksykańscy poeci: Diana Bracho, Álvaro Luquin, Rafael Morcillo, Raúl Gibrán Ramón Domínguez, Jorge Souza, Gustavo Iñiguez, Mariana Perez Villoro, Vibiana Curiel, Lety Villagarcía, Ángel Armando, Karina Macias, Zelene Lizethe Bueno, Carmen Villoro ... Wszyscy ciekawi, osobni, inspirujący.

Melodia języka, klimat miejsca i naturalna serdeczność Meksykanów potęgowały mój zachwyt dla brzemienia hiszpańskiej poezji – wierszy czytanych często pod gołym niebem, przy blasku księżyca. Fiesta en la playa – noc poetycka młodych meksykańskich poetów miała miejsce dosłownie na plaży; ściągnęłam buty, bo dosięgał nas ocean, a plażowe krzesło zapadało się w piasku. Cały czas towarzyszyła poetom żona laureata Hugo Vegi Lucinda Ruiz Posada - Preciosa – jak ją nazywano – cudowna, radosna, starsza pani, zawsze w tradycyjnym meksykańskim stroju, podobna do Fridy Kahlo z jej upodobaniem do narodowych elementów na sobie i wokół siebie.

Często wspominano w wierszach poetę argentyńskiego Juana Gelmana, co mnie uderzyło już podczas gali otwarcia. Przypadkiem zrobiłam to pierwsza. Kiedy przyszła kolej na moje wystąpienie, zabrzmiało kilka moich wierszy, opublikowanych po hiszpańsku pół roku wcześniej w świetnym piśmie kulturalnym „Luvina”, wydawanym przez uniwersytet w Guadalajarze. Czytałyśmy na przemian wersje hiszpańskie i angielskie z moją tłumaczką Francoise Roy. Poproszono mnie również o przeczytanie wiersza w języku polskim; spontanicznie wybrałam niepublikowany jeszcze Długi wiersz, w którym wymieniam kilkakrotnie Juana Gelmana. Kiedy skończyłam, moderator spotkania Hugo Gutiérrez Vega powiedział publicznie, że wspomnienie jego niedawno zmarłego przyjaciela doprowadziło go do łez. Okazało się, że Gelman, poeta z Argentyny, to w Meksyku postać kultowa. Dwa lata temu był uczestnikiem festiwalu i otrzymał jego honorową statuetkę. Jest czytany i uwielbiany przez meksykańskich poetów i miłośników poezji.

A trzeba wiedzieć, że Meksykanie czytają poezję na co dzień i bardzo poważają ludzi pióra. Codzienna prasa lokalna poświęcała festiwalowi całe szpalty, ukazywały się fotoreportaże, wywiady z poetami i recenzje, a spotkania towarzyszące odbywały się w szkołach, urzędach i na placach (nawet na placu targowym czytano poezję). Radio i lokalna telewizja także nie skąpiły nam czasu i przestrzeni antenowej. Dopytywano mnie, czy mogłabym sprawić, aby mój wiersz o Juanie Gelmanie miał wersję hiszpańską. Prywatna historia Gelmana wzrusza i przeraża z powodu całkiem niedawnego argentyńskiego horroru politycznego. Tym bardziej identyfikują się z nią Meksykanie.

Od 2006 roku Meksyk, który wcześniej cieszył się względnym spokojem wewnętrznym i intensywnie rozwijał turystykę, przeżywa koszmar domowych wojen narkotykowych, często inicjowanych i wspieranych przez skorumpowanych polityków. Nie przesadzę mówiąc, że ten kraj stał się państwem policyjnym (czy jest inne wyjście?). W stolicy Meksyku, Ciudad de México, przez okno hotelu wychodzącego na największy w mieście i w kraju Plac Konstytucji, zwany plac Zócalo, mogliśmy obserwować codzienne demonstracje i samochody policyjne stojące w gotowości przez całą noc. Strajkują nie tylko nauczyciele domagający się rozwikłania sprawy zaginionych studentów, ale też komuniści z sierpem i młotem na czerwonych sztandarach i przedstawiciele innych ugrupowań, na przykład z obszarów szczególnie zagrożonych narkowojnami i utratą elementarnego bezpieczeństwa – jak stan Guerrero.

W Meksyku czuć w powietrzu obawę o spokojną przyszłość kraju. Boli i przeraża śmierć ludzi zaangażowanych w konflikty o coraz bardziej zróżnicowanym podłożu i proweniencji, ponieważ sytuacja zaczyna się wymykać wszelkiej kontroli. Przypomnę, że w Argentynie w latach 1976–1983, w okresie panowania najbrutalniejszej z jej dyktatur wojskowych, zaginęło ponad 30 tysięcy opozycjonistów i osób podejrzanych o sympatie opozycyjne. Mam nadzieję, że pokojowy z natury Meksyk (w tym kraju nigdy nie było niewolnictwa) opamięta się politycznie w swoich kryzysowych regionach i nigdy nie upodobni się do Argentyny z jej najgorszych czasów – nam współczesnych czasów – nie zapominajmy! I mieszkańcy Meksyku, ani żadnego innego kraju w tak zwanym cywilizowanym świecie, nie podzielą losu argentyńskich desaparecidos – co jest eufemizmem, bo „zaginieni” to w domyśle zamordowani.

Nie chciałabym jednak kończyć relacji z tej literacko-turystycznej podróży tak złowieszczo, więc dodam parę meksykańskich walorów. Zaledwie kilka, bo to, co udało nam się zobaczyć i usłyszeć w ciągu dwóch tygodni, to kropla w morzu całego oceanu meksykańskich kolorów i dźwięków. Słowa, które nam po Meksyku zostały, są gorące i radosne jak sami Meksykanie o kokosobiałym uśmiechu: hacienda, złota terraza, zielona palma, iguana, srebrna agawa, tequila blanca. Bamba la bamba czyli Kuba Mexicana, salsa Mexicana. Guitarra Juana. Kwitnące primavera, jacaranda, buganvilla. Piramidy Azteków. Sztuka Wixarica. I ciepły ocean czasu, lądu i nieba.
                                   
 
 
 
Ten tekst ukazał się we FRAZIE nr 3 (89) 2015










 

KOMENTARZE

OSTATNIE WPISY NA TYM BLOGU

NAJCZĘSCIEJ CZYTANE WPISY

ARCHIWUM

POLECANE

Reklama

NASI PARTNERZY

zamknij

Szanowny Czytelniku !

Zanim klikniesz „Zgadzam się” lub zamkniesz to okno, prosimy o przeczytanie tej informacji. Prosimy w niej o Twoją dobrowolną zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz przekazujemy informacje o tzw. cookies i o przetwarzaniu przez nas Twoich danych osobowych. Klikając „Zgadzam się” lub zamykając okno, zgadzasz się na poniższe. Możesz też odmówić zgody lub ograniczyć jej zakres.

Zgoda

Jeśli chcesz zgodzić się na przetwarzanie przez Zaufanych Partnerów Grupy SAGIER Twoich danych osobowych, które udostępniasz w historii przeglądania stron i aplikacji internetowych, w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i w aplikacjach w celu ustalenia Twoich potencjalnych zainteresowań dla dostosowania reklamy i oferty) w tym na umieszczanie znaczników internetowych (cookies itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie takich znaczników, kliknij przycisk „Przejdź do serwisu” lub zamknij to okno.
Jeśli nie chcesz wyrazić zgody, kliknij „Nie teraz”. Wyrażenie zgody jest dobrowolne. Możesz edytować zakres zgody, w tym wycofać ją całkowicie, przechodząc na naszą stronę polityki prywatności. Powyższa zgoda dotyczy przetwarzania Twoich danych osobowych w celach marketingowych Zaufanych Partnerów. Zaufani Partnerzy to firmy z obszaru e-commerce i reklamodawcy oraz działające w ich imieniu domy mediowe i podobne organizacje, z którymi Grupa SAGIER współpracuje.
Podmioty z Grupy SAGIER w ramach udostępnianych przez siebie usług internetowych przetwarzają Twoje dane we własnych celach marketingowych w oparciu o prawnie uzasadniony, wspólny interes podmiotów Grupy SAGIER. Przetwarzanie takie nie wymaga dodatkowej zgody z Twojej strony, ale możesz mu się w każdej chwili sprzeciwić. O ile nie zdecydujesz inaczej, dokonując stosownych zmian ustawień w Twojej przeglądarce, podmioty z Grupy SAGIER będą również instalować na Twoich urządzeniach pliki cookies i podobne oraz odczytywać informacje z takich plików. Bliższe informacje o cookies znajdziesz w akapicie „Cookies” pod koniec tej informacji.

Administrator danych osobowych

Administratorami Twoich danych są podmioty z Grupy SAGIER czyli podmioty z grupy kapitałowej SAGIER, w której skład wchodzą Sagier Sp. z o.o. ul. Mieszka I 48/50, 35-303 Rzeszów oraz Podmioty Zależne. Ponadto, w świetle obowiązującego prawa, administratorami Twoich danych w ramach poszczególnych Usług mogą być również Zaufani Partnerzy, w tym klienci.
PODMIOTY ZALEŻNE:
http://www.biznesistyl.pl/
http://poradnikbudowlany.eu/
http://modnieizdrowo.pl/
http://www.sagier.pl/
Jeżeli wyrazisz zgodę, o którą wyżej prosimy, administratorami Twoich danych osobowych będą także nasi Zaufani Partnerzy. Listę Zaufanych Partnerów możesz sprawdzić w każdym momencie na stronie naszej polityki prywatności i tam też zmodyfikować lub cofnąć swoje zgody.

Podstawa i cel przetwarzania

Twoje dane przetwarzamy w następujących celach:
• 1. Jeśli zawieramy z Tobą umowę o realizację danej usługi (np. usługi zapewniającej Ci możliwość zapoznania się z jednym z naszych serwisów w oparciu o treść regulaminu tego serwisu), to możemy przetwarzać Twoje dane w zakresie niezbędnym do realizacji tej umowy.
• 2. Zapewnianie bezpieczeństwa usługi (np. sprawdzenie, czy do Twojego konta nie loguje się nieuprawniona osoba), dokonanie pomiarów statystycznych, ulepszanie naszych usług i dopasowanie ich do potrzeb i wygody użytkowników (np. personalizowanie treści w usługach), jak również prowadzenie marketingu i promocji własnych usług (np. jeśli interesujesz się motoryzacją i oglądasz artykuły w biznesistyl.pl lub na innych stronach internetowych, to możemy Ci wyświetlić reklamę dotyczącą artykułu w serwisie biznesistyl.pl/automoto. Takie przetwarzanie danych to realizacja naszych prawnie uzasadnionych interesów.
• 3. Za Twoją zgodą usługi marketingowe dostarczą Ci nasi Zaufani Partnerzy oraz my dla podmiotów trzecich. Aby móc pokazać interesujące Cię reklamy (np. produktu, którego możesz potrzebować) reklamodawcy i ich przedstawiciele chcieliby mieć możliwość przetwarzania Twoich danych związanych z odwiedzanymi przez Ciebie stronami internetowymi. Udzielenie takiej zgody jest dobrowolne, nie musisz jej udzielać, nie pozbawi Cię to dostępu do naszych usług. Masz również możliwość ograniczenia zakresu lub zmiany zgody w dowolnym momencie.

Twoje dane przetwarzane będą do czasu istnienia podstawy do ich przetwarzania, czyli w przypadku udzielenia zgody do momentu jej cofnięcia, ograniczenia lub innych działań z Twojej strony ograniczających tę zgodę, w przypadku niezbędności danych do wykonania umowy, przez czas jej wykonywania i ewentualnie okres przedawnienia roszczeń z niej (zwykle nie więcej niż 3 lata, a maksymalnie 10 lat), a w przypadku, gdy podstawą przetwarzania danych jest uzasadniony interes administratora, do czasu zgłoszenia przez Ciebie skutecznego sprzeciwu.

Przekazywanie danych

Administratorzy danych mogą powierzać Twoje dane podwykonawcom IT, księgowym, agencjom marketingowym etc. Zrobią to jedynie na podstawie umowy o powierzenie przetwarzania danych zobowiązującej taki podmiot do odpowiedniego zabezpieczenia danych i niekorzystania z nich do własnych celów.

Cookies

Na naszych stronach używamy znaczników internetowych takich jak pliki np. cookie lub local storage do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronach, aplikacjach i w Internecie. W ten sposób technologię tę wykorzystują również podmioty z Grupy SAGIER oraz nasi Zaufani Partnerzy, którzy także chcą dopasowywać reklamy do Twoich preferencji. Cookies to dane informatyczne zapisywane w plikach i przechowywane na Twoim urządzeniu końcowym (tj. twój komputer, tablet, smartphone itp.), które przeglądarka wysyła do serwera przy każdorazowym wejściu na stronę z tego urządzenia, podczas gdy odwiedzasz strony w Internecie. Szczegółową informację na temat plików cookie i ich funkcjonowania znajdziesz pod tym linkiem. Pod tym linkiem znajdziesz także informację o tym jak zmienić ustawienia przeglądarki, aby ograniczyć lub wyłączyć funkcjonowanie plików cookies itp. oraz jak usunąć takie pliki z Twojego urządzenia.

Twoje uprawnienia

Przysługują Ci następujące uprawnienia wobec Twoich danych i ich przetwarzania przez nas, inne podmioty z Grupy SAGIER i Zaufanych Partnerów:
1. Jeśli udzieliłeś zgody na przetwarzanie danych możesz ją w każdej chwili wycofać (cofnięcie zgody oczywiście nie uchyli zgodności z prawem przetwarzania już dokonanego na jej podstawie);
2. Masz również prawo żądania dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przeniesienia danych, wyrażenia sprzeciwu wobec przetwarzania danych oraz prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego, którym w Polsce jest Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Pod tym adresem znajdziesz dodatkowe informacje dotyczące przetwarzania danych i Twoich uprawnień.