O sobie: Po wielu latach pracy jako lektorka języka angielskiego oraz DOS (director of studies) własnej szkoły językowej, postanowiłam skupić się na czymś co, na ogół, bywa mało intratne, a konkretnie na literaturze. Czytam, piszę, publikuję w periodykach literackich w Polsce, USA, na Bałkanach, wydaję książki poetyckie (do tej pory 7), tłumaczę poezję Emily Dickinson (zuchwale aspirując do kanoniczności przekładu), wyjeżdżam na festiwale literackie oraz do domów pracy twórczej (Szwajcaria, Hiszpania); wciąż uczę oraz uczę się języków. O blogu: Będą to moje noty i wtręty kuLturalne i kuRturalne, głównie literackie, a nawet poetyckie. Nie mam doświadczenia w pisaniu blogów. Przeczuwam, że w sensie "gatunku literackiego" najbliżej mu do sylwy ponowoczesnej, czyli postmodernistycznej (sylwa: dzieło nierespektujące jednorodności gatunkowej, głównie poetyka kolażu; negatywne odwoływanie się do zastanych wzorców; heterogeniczność gatunkowa; sygnalizowany przez autora zamysł zburzenia wewnętrznej spójności utworu). O! W miarę doświadczenia, moja informacja o blogu (a może i o sobie) będzie ewoluować; zmieniać się na lepsze lub gorsze, w zależności od tego, kto i jak życzliwy czyta.
Anna Janko i jej Pasja
Dodano: 08-12-2012
Mój blog zaczyna się na A jak Anna Janko, a pretekstem jest spotkanie literackie w Rzeszowie. 26 listopada 2012 roku, w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej, rzeszowscy czytelnicy szczelnie wypełnili salę Filii na Nowym Mieście. W ciepłej, niemal rodzinnej atmosferze, każdy został uraczony ciastem z domowego wypieku, herbatą, kawą i rozmowami o miłości, bo pretekstem spotkania była książka pod tytułem "Pasja według św. Hanki", która rozprawia o miłości, w tym też o seksie, z opisami całowania, studium erosa i penisa włącznie. Wyjątkowość tej książki polega na tym, że autorka wie jak to się robi inaczej, poetycko i interesująco. To antypody "Harlekinów" i literatury porno, z całym szacunkiem do mistrzowskich wersji obu tych dziedzin o ile istnieją, o czym się zapewne nie dowiem, bo raczej się nie skuszę ... Oto, co napisałam i przeczytałam na wstępie spotkania z Janko, bo przyszło mi to spotkanie poprowadzić z pasją.
Anna Janko i jej „Pasja”
Tematem ostatniej powieści Anny Janko, „Pasja według św. Hanki”, jest miłość. Fabuła na pozór banalna: kilka lat z życia kobiety uwikłanej w miłosny trójkąt. Wyjątkowość tej opowieści polega jednak na mistrzowskim lawirowaniu między miłością romantyczną, intelektualną a bezpruderyjną namiętnością, która paradoksalnie nigdy nie zostaje pozbawiona swojej aspiracji platonicznej. Nawet wtedy, kiedy staje się w pełni skonsumowanym i spełnionym związkiem. Paradoksalny też jest język pisarki. Odważny, dosłowny i bez kompromisów ekspresji, jest przede wszystkim subtelnie poetycki. Dramatem tej historii miłosnej staje się decyzja porzucenia rodziny, męża (Pawła), a przede wszystkim dzieci. „Zakochany człowiek nie ma sumienia” – mówi bohaterka powieści i ta myśl jest zarówno prowokacją, konstatacją, znakiem zapytania jak i gorzkim zapisem wewnętrznej tragedii, nie tylko z powodu ograniczeń społecznych, ale i ograniczeń psychologicznych, nie znajdujących wytłumaczenia w realiach. To oczywiste, że serce mężatki i matki nigdy nie jest do końca wolne, dlatego kiedy zakochane w „nowym mężczyźnie” (Mateuszu), nie wie po której stronie ma się opowiedzieć. Dramat na poziomie ludzkim jest jednak bardziej zawikłany: człowiek nie potrafi zdefiniować siły i sensu swojej miłości. To wydaje się smutnym przesłaniem tej powieści. Bohaterka uświadamia sobie i czytelnikowi, że nawet najsilniejsze uczucie między kochankami, nawet w realiach tu i teraz, zakładając relatywną tolerancję tego czasu i miejsca, nie jest pozbawione drastycznych wahań egzystencjalnych. I nie dzieje się to z powodów czysto społecznych (dylemat Anny Kareniny i Madame Bovary nie jest już odbiciem naszej rzeczywistości), ale może dlatego, że doskonała miłość między zakochanymi ludźmi nie istnieje i w tym jej walor ludzki. Lub inaczej: uczucie, które pragniemy nazywać doskonałością, jedynie bywa nazywane doskonałym, co wpisuje się w nasze człowieczeństwo. Nazywanie, jako rejestracja namiętności, odczuwanej i upragnionej, gubienie granicy pomiędzy rzeczywistością a projekcją, jest wpisane w stan upojenia nazywanego zakochaniem. To, co dominuje w relacji kochanków, uskrzydla i przytłacza równocześnie, to właśnie pasja. Pasja jest jak plaga i manna, powódź i arka, natura płaczu i śmiechu nie do ujarzmienia. Ona rządzi błazeńskim losem zakochanych, zabiera im rozum i spokój, kusząc rajem. Jest tak „wszechmogąca”, że kieruje też ich językiem. Dosłownie językiem (Janko świetnie opisuje tu namiętność całowania) oraz lingwistyką miłości. Dlatego pasja w swojej pasji, z jednej strony popada w egzaltację, sentyment, banał, kicz, histerię, a z drugiej - w wyrafinowane przemyślenia z pogranicza filozofii i psychologii (wiele tu socjolingwistycznych wynalazków miłosnych). A wszystko to, znajduje w książce swoje uzasadnienie formalne. Miłość spełniona, jej literacki opis, uchwyt tej dosłowności, jest jednym z najtrudniejszych tematów w prozie, o ile nie najtrudniejszym. Anna Janko wychodzi z tej bitwy formalnej obronną ręką, przekazując prawdę swojej bohaterki, Hanki, w jej rozedrganiu, niezborności społecznej i uczuciowej, ułomności decyzji, a przede wszystkim w dążeniu do zdobycia własnego prawa i klucza do pasji.