O sobie: Po wielu latach pracy jako lektorka języka angielskiego oraz DOS (director of studies) własnej szkoły językowej, postanowiłam skupić się na czymś co, na ogół, bywa mało intratne, a konkretnie na literaturze. Czytam, piszę, publikuję w periodykach literackich w Polsce, USA, na Bałkanach, wydaję książki poetyckie (do tej pory 7), tłumaczę poezję Emily Dickinson (zuchwale aspirując do kanoniczności przekładu), wyjeżdżam na festiwale literackie oraz do domów pracy twórczej (Szwajcaria, Hiszpania); wciąż uczę oraz uczę się języków. O blogu: Będą to moje noty i wtręty kuLturalne i kuRturalne, głównie literackie, a nawet poetyckie. Nie mam doświadczenia w pisaniu blogów. Przeczuwam, że w sensie "gatunku literackiego" najbliżej mu do sylwy ponowoczesnej, czyli postmodernistycznej (sylwa: dzieło nierespektujące jednorodności gatunkowej, głównie poetyka kolażu; negatywne odwoływanie się do zastanych wzorców; heterogeniczność gatunkowa; sygnalizowany przez autora zamysł zburzenia wewnętrznej spójności utworu). O! W miarę doświadczenia, moja informacja o blogu (a może i o sobie) będzie ewoluować; zmieniać się na lepsze lub gorsze, w zależności od tego, kto i jak życzliwy czyta.
Kolęda Trójka
Dodano: 20-12-2012
„Kolęda Trójka” jest obecna w naszym domu od roku, bodaj, 2005. Zaczęło się od piosenki o szopkach. Czyli jednak wcześniej były szopki. Pierwszą, gipsową, przywiózł mój mąż z Meksyku. Jest bardzo kolorowa, jak można się domyślić. W ramach negocjowania ceny, meksykański sprzedawca, do zakupu, dorzucił mu dodatkowego króla. Od tamtej pory mamy w domu „Czterech Trzech Króli”. Parę lat później, w Afryce, Waldek kupił drugą szopkę, hebanową, czyli całą czarną.
Marek Pacuła, szef Piwnicy pod Baranami (po Piotrze Skrzyneckim), poprosił mnie kiedyś o wiersz świąteczny. Spośród kilku wierszy, które wysłałam do Krakowa, swoich i cudzych, wybrał właśnie „Kolędę Trójkę” i przekazał pieśniarce piwnicznej, Beacie Czerneckiej. Nie znam dalszych szczegółów powstawania kolędy. Wiem tylko, że muzykę do tej piosenki napisał Marek Michalak, znany krakowski jazzman z Jazz Band Ball Orchestra. Beata śpiewa tę kolędę co roku na świątecznych występach Piwnicy pod Baranami w różnych częściach Polski i nie tylko. Śpiewa też moją drugą kolędę, „Wieczór Trzech Króli”, ale to już inna historia”.
KOLĘDA TRÓJKA
I.
Jeden Jezus gipsowy, krasny, kolorowy
W koronie z czułkami jak motyl z Macondo.
Mama czarnobrewa dzieciątku śpiewa
A Józef pod wąsem jak macho wygląda.
Czterech Trzech Króli prosto z targu w Morelli
Dźwiga mirrę, złoto, kadzidło.
Latynoscy pasterze oddają pokłon w ofierze
A święte wytchnienie - ich trzoda i bydło.
Ref.
Na przybycie syna chleb się zaczynia i szopki wyciąga z pudełka
Na przybycie syna drzewko się zaklina
Cuda, cuda, cudeńka.
II.
W żłóbku z rattanu, Jezusik z hebanu
Podłużny, przystojny, czarny i gorący.
Czarni rodzice, czarni pasterze, czarni królowie i czarne zwierzę
Pod naszym plafonem stoją jak w słońcu.
Ref.
III.
Trzecie dzieciątko, miękkie zawiniątko
Patyczki, słoma, materii kapeczka.
Rączki i nóżki małe ma i białe,
Na poduszce z siana świeci mu główeczka.
A my się radujemy i się dziwujemy,
Że leży od wieków taki cichuśki.
Jakby nie chodził po światach, nie konał w kazamatach,
Był tutaj z nami wiecznie maluśki.
Ref.
Słowa: Krystyna Lenkowska
Muzyka: Marek Michalak