Reklama

Kultura

Zielarstwo na Podkarpaciu z archiwum Franciszka Kotuli

Aneta Gieroń
Dodano: 08.09.2022
66644_ziola
Share
Udostępnij
W Muzeum Okręgowym w Rzeszowie odbyła się promocja książki dr Lidii Marii Czyż i Sylwii Tulik – „Zielarstwo na terenie Podkarpacia według prac Franciszka Kotuli”. Opracowanie powstało na podstawie materiałów zgromadzonych przez Franciszka Kotulę  i jego współpracowników na obozach naukowo-badawczych organizowanych w naszym regionie od 1957 do 1969 roku. Badacze zgromadzili wtedy wspaniałe zapiski o ziołach używanych przez Lasowiaków, Rzeszowiaków i Pogórzan. Książkę wydało Muzeum Okręgowego w Rzeszowie dzięki dofinasowaniu Podkarpackiego Urzędu Marszałkowskiego. 
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
Dr Lidia Maria Czyż, farmaceutka, pasjonatka historii farmacji i współautorka książki przyznaje, już 40 lat temu zaczęła się interesować materiałami zgromadzonymi w teczkach Franciszka Kotuli.
 
– Odkąd Polska Akademia Nauk rozpoczęła badania z etnofarmacji – mówi. – To jest fascynujące, skąd ludzie wiedzieli, gdzie, kiedy i jak zbierać zioła, a przede wszystkim, jak je stosować. I to jest wiedza, która towarzyszy nam od starożytności, a pewnie już w jaskini człowiek interesował się, jak rosnące wokół zielsko, może mu pomóc. 

Dlatego tak duże zainteresowanie na promocji książki wzbudził prezentowany Zielnik Szymona Syreniusza z 1613 roku liczący 1581 stron. To obszerne dzieło botaniczno-medyczne znajduje się w zbiorach Muzeum Okręgowego w Rzeszowie i jest jednym z 90 egzemplarzy słynnego zielnika, jakie do dzisiaj zachowały się w Polsce. Rzeszowski egzemplarz w znakomitym stanie jest bezcennym źródłem wiadomości o znanych roślinach, miejscu ich występowania, nazwach, właściwościach, sposobie stosowania i postaciach leków. To z niego pochodzą też piękne, jednobarwne ryciny, które pojawiają się w książce obok aktualnych zdjęć ziół, obrazów ze zbiorów malarstwa Muzeum Okręgowego w Rzeszowie i archiwalnych zdjęć z archiwów Kotuli. 
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
Z obozów, jakie od 1957  do 1969 roku organizował na Podkarpaciu. Przez kilkanaście lat  30-osobowa grupa studentów, pracowników muzealnych i naukowców z Poznania, Krakowa, Wrocławia i Warszawy chciała jeździć na obozy docenta Kotuli.  Dla nich kultura, tradycje przekazywane ustnie przez żyjących mieszkańców: Rzeszowiaków, Lasowiaków i Pogórzan, to były rewelacje. W tym czasie zgromadzili ponad 170 teczek wypełnionych wspaniałym materiałem badawczym, a spora część tej dokumentacji dotyczy zielarstwa. Na podstawie tych zapisków powstała właśnie książka Lidii Marii Czyż i Sylwii Tulik, w której wykorzystano także fotografie ze wspomnianych obozów.
 
– W książce znalazły się  autentyczne wypowiedzi ludzi, z którymi rozmawiali badacze. Każde zioło, które pojawia się w opracowaniu, jest wymienione przez mieszkańca podkarpackiej wsi, a to uzupełniono naukowymi opisami, fotografiami i reprodukcjami rycin oraz obrazów – dodaje Sylwia Tulik.
 
W czwartkowej promocji książki wziął też udział Bogusław Kotula, syn Franciszka Kotuli i uczestnik kilkunastu obozów naukowo-badawczych.
 
– Ojciec był tytanem pracy – wspominał Kotula. W niedzielę na 6 rano szliśmy na mszę do klasztoru – jak ojciec nazywał kościół oo. Bernardynów w Rzeszowie – a po kościele wyjeżdżaliśmy w teren. Po powrocie, ojciec zamykał się w swoim pokoju i do 3 w nocy przepisywał zgromadzony materiał. Dzięki obozom i zaangażowaniu w badania wielu osób udało się utrwalić wspaniały fragment kultury wsi. Ojciec nie znosił określenia kultury ludowej.
W książce znalazła się też rozmowa z Bogusławem Kotulą przygotowana przez Jerzego Fąfarę, znanego rzeszowskiego prozaika i autora słuchowisk radiowych.
 
Sylwia Tulik i Lidia Czyż analizują ponad 100 ziół udokumentowanych przez badaczy obozów Franciszka Kotuli podczas rozmów z Lasowiakami, Rzeszowianami i Pogórzanami. Imponujące bogactwo wiedzy przyrodniczej, jak na prostych mieszkańców wsi. Co ciekawe, przytoczone wypowiedzi pochodzą od mieszkańców w bardzo różnym wieku, z bardzo różnych miejscowości. W materiałach znalazły się opisy nie tylko najstarszych mieszkańców wsi, ale wiele jest też zapisków z rozmów z osobami młodymi, a nawet dziećmi.
 
– Kochamy zioła, bo na co dzień nas otaczają i są częścią przyrody, a to oznacza że nieustannie chodzimy do nich w gości i wypadałoby znać tego, do kogo idziemy z wizytą – twierdzi Lidia Czyż. – Warto bliżej poznać te rośliny, zainteresować się nimi. Wszyscy w kieszeni nosimy telefony, może warto robić zdjęcia i tworzyć prywatne zielniki, by wiedzieć, co obok nas rośnie i jakie ma właściwości. W przeszłości w gospodarstwach wykorzystywano każdy badyl, który rósł na miedzy. 
 
Bogato ilustrowana i licząca 270 stron publikacja dostępna jest już w sprzedaży w sklepiku muzealnym od 8 września.
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy