Reklama

Kultura

Transsyberyjską aż do Władywostoku

Aneta Gieroń
Dodano: 21.01.2015
17525_Milewski_1
Share
Udostępnij
Z Petersburga przez Moskwę, Irkuck, aż do Władywostoku nad Oceanem Spokojnym. Kto kiedykolwiek marzył, by wyruszyć w podróż przez Rosję słynną koleją transsyberyjską, z książką Piotra Milewskiego, nudzić się nie będzie. Młodemu Polakowi udało się zręcznie połączyć dzieje kolei transsyberyjskiej i wspomnienie carskiego imperium ze współczesnym duchem Rosji.

Kolej transsyberyjska, to sieć linii kolejowych, głównie w azjatyckiej części Rosji wybudowana w latach 1891-1916. Główny szlak linii transsyberyjskiej prowadzi z Moskwy do Władywostoku przez: Niżny Nowogród, Omsk, Krasnojarsk i Irkuck. Od 2002 roku całkowicie zelektryfikowana, jest najdłuższa linią kolejową na świecie, która przekracza 8 stref czasowych, a całkowita długość torów wynosi 9288,8 km.
 
I tak kołyszący się pociąg wiezie nas przez rosyjskie stepy, biedne syberyjskie wioski, syberyjską metropolię – Nowosybirsk, mija majestatyczne jezioro Bajkał i dociera do Władywostoku. Dla Piotra Milewskiego, który mówi o sobie, pisarz, fotograf, ale przede wszystkim wędrowiec, podróż marzeń. Tak odmienna, ciekawa i niezwykła od tego, co spotykamy podróżując po uładzonej i przewidywalnej do bólu Europie.
 
Najciekawsze są zapisy rozmów Milewskiego ze współpasażerami z pociągu; rodzi się z tego niezwykły kalejdoskop postaci – niepełnosprawny maratończyk tańczący na rurze w klubie nocnym, czy Tadżyk Borys, który z kilkoma kopiejkami w kieszeni i paczką najtańszych papierosów wszędzie czuje się u siebie i bogaczem na dziś. A jutro? Nie wiadomo, czy nadejdzie.  
Prawdziwy tygiel kulturowy i narodowościowy, który ramiona otwiera przed każdym podróżnym, a każdą nową przyjaźń zalewa się herbatą i litrami czystej wódki.
 
W książce nie brakuje dłuższych opisów miejscowości, w których Milewski zatrzymywał się w podróży. Wyłania się z nich obraz Rosji ciągle szerzej nieznanej w Europie. Biednej, siermiężnej, z pomnikami Lenina na każdym ważniejszym placu, gdzie urzędnik jest panem życia i śmierci. Prowincjonalna Rosja nie ma nic wspólnego z Rosją oglądaną na ulicach Moskwy, czy Sankt Petersburga, to wielki, dziki, ale i wspaniały kraj, z kart książki Milewskiego, wcale dużo się nieróżniący się od tego ponad 20 lat temu opisanego w „Imperium” Ryszarda Kapuścińskiego.
 
Piotr Milewski

"Transsyberyjska. Drogą żelazną przez Rosję i dalej”

Wydawnictwo Znak

Kraków 2014 rok

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy