Reklama

Kultura

Janusz Szuber: Poezja nie znosi demokracji

Elżbieta Lewicka
Dodano: 11.06.2015
20118_IMG_8330
Share
Udostępnij
„Wiersze to pewne zdobyte doświadczenie, ale jest kłopot, kiedy już dojdziemy do pewnego spełnienia. To jest sygnał: człowieku! już o tym pisałeś, powtarzasz się – w tej chwili mam taki etap” –  mówił Janusz Szuber, poeta w trakcie swojego  środowego spotkania na Uniwersytecie Rzeszowskim.
 
Poproszony o przedstawienie się, Janusz Szuber powiedział, że ten, kto pisze, powinien przedstawiać się swoimi tekstami. Na początek usłyszeliśmy więc kilka wybranych i przeczytanych przez Niego wierszy (m.in. „Bogom tej prowincji”, „Szewskie pasje”).
 
Poezja Janusza Szubera (23 tomy) jest tłumaczona na 12 języków. On sam debiutował późno- w 1994 roku. Aż trudno uwierzyć, że przez 27 lat pisał swoje wiersze do szuflady. Dlaczego? Ponieważ nigdy nie zamierzał być poetą. Jako student polonistyki chciał w przyszłości – jak się wyraził – „ na kolanach” analizować i podziwiać dzieła mistrzów pióra. Ich nazwiska wymienia jednym tchem: Szarzyński, Krasicki, Mickiewicz, Norwid (ale Słowacki już nie). Białoszewski, Miłosz, Szymborska, Cavafis, Borges, współczesny idol – Herbert i wielu innych. Pierwsze wiersze pokazał prof. Łapińskiemu, który uprzejmie „pocieszył” młodego studenta, że jego wiersze nie zepsują mu studiów polonistycznych.
 
Co to znaczy być poetą? J. Szuber zauważa, że dziś wystarczy napisać 2-4 wiersze, zdobędzie się jakąś nagrodę i już się pretenduje do miana poety. Tymczasem sztuka – także poezja nie znosi demokracji, a więc nie podlega obowiązującym prawom popytu i podaży. Czy sam pisał kiedykolwiek na zamówienie? Hm… gdyby był kuszony finansowo, pewnie by napisał, a tak – tylko raz napisał, o psie, którego zresztą bardzo lubił. 
 
Jak odbierany, traktowany jest przez znajomych, czy ze względu na osiągniętą w świecie poezji wysoką pozycję, ma towarzyskie przywileje? Na to pytanie Janusz Szuber odpowiada z właściwym sobie dystansem do wszystkiego i poczuciem humoru; „Jestem traktowany normalnie…na zjazdach koleżeńskich nie ma wobec mnie ostracyzmu”.
 
Janusz Szuber wielokrotnie zastanawiał się, czy inspiracją do jego pisania powinna być fikcja, czy raczej rzeczywistość – tu można narazić się na łatkę „skansenu”. Ale jeśli rzeczywistość tworzy wyraziste, krwiste postaci i interesujące sytuacje – to czemu z tego nie skorzystać przy pisaniu poezji? W swoich wierszach zawiera wątki autobiograficzne ( „Trzecia tajemnica”). Gdyby nie był poetą, mógłby być pucybutem – o przyjemności czyszczenia obuwia pisze w jednym z wierszy.
 
Pisze odręcznie (nie korzysta z komputera), a później dyktuje swojej asystentce, czyta do dyktafonu i słucha, czy wiersz dobrze wybrzmiewa. Do kogo adresuje swoje wiersze? Ponieważ postępująca intensywność pisania była wynikiem postępującej choroby, Szuber przez wiele lat (27!)  będąc autorem był też pierwszym czytelnikiem i krytykiem. Teraz ma – jak mówi – paru czytelników, ale nie pisze dla żadnego „ konkretnego” czytelnika. Z biegiem lat pisanie stało się dla Janusza Szubera nałogiem. Ponieważ nie robi notatek na komputerze, nie zachowują się pierwodruki jego poezji. Swoje notatki wyrzuca na bieżąco, aby „nie zaśmiecały mieszkania”. Ale też dlatego, że interesuje go tzw. efekt końcowy. Dochodzenie do niego jest nieistotne. Szubera żenują, czy wręcz śmieszą wynurzenia różnych twórców typu: 11 sierpnia napisałem dwie strofy…., w sobotę, o czwartej rano sięgnąłem po kartkę papieru itp. Itd. 
 
Czy gdyby nie pisał, robiłby coś innego? Za Bronisławem Majem powtarza: gdybyśmy umieli robić coś innego, niż to, co robimy, to pewnie byśmy to robili. Szuber po prostu nie wie, co by robił, gdyby nie ograniczała go choroba.
 
Jakie uznany poeta ma rady dla debiutantów? „Trzeba dużo czytać, żebyśmy nie odkrywali przez swoje pisanie jakichś nadzwyczajności, które już ktoś dawno odkrył. Nie odwołujmy się do awangardy, próbujmy mierzyć się z klasykami- to trudna i niewdzięczna praca”.
 
Czego można życzyć poecie? 
 
To nie tak, jak: czego możemy życzyć ślusarzowi, czy lekarzowi – mówi Janusz Szuber – Czasy się zmieniły i poeta nie chodzi dziś w aurze wyjątkowości. Współcześnie działają różne stowarzyszenia, czy ruchy na rzecz ratowania np.  zwierząt, systemów ekologicznych. Myślę, że przydałby się też ruch mający na celu ratowanie literatury przed zalewem wszechobecnej, równającej wszystko  masy.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy