Reklama

Kultura

J.K. Rowling dla dorosłych czytelników

Katarzyna Grzebyk
Dodano: 20.01.2013
Britain J.K. Rowling
Share
Udostępnij
Rzadko zdarza się, że przerywając czytanie książki na kilka godzin czy dni, myśli i tak natrętnie krążą wokół niej, niezależnie od tego co robimy. A tak właśnie stało się w przypadku książki otrzymanej w prezencie imieninowo-mikołajkowym. Ponieważ czasy, kiedy książkę kończyłam czytać książkę w tym samym dniu co zaczynałam albo zarywałam na czytanie noc, bezpowrotnie minęły (a przynajmniej na najbliższe kilka lat 😉 ), na tę, ponad 500-stonicową, musiałam poświęć kilka dni. I nie żałuję, bo emocje towarzyszące czytaniu były dużo, dużo większe.

Mowa o „Trafnym wyborze” J.K. Rowling. Pisarki nie trzeba przedstawiać, ale trzeba przyznać, że miała dużo trudniejsze zadanie niż potencjalny debiutant. Przecież mogło się okazać, że jej kolejna książka nie ma w sobie tej – nomen omen – magii, do której przyzwyczaiła czytelników na całym świecie. Seria o Harrym Potterze jest mi zupełnie obca, więc nie miałam większych obaw, że „Trafny wybór” mnie rozczaruje albo okaże się mocno przereklamowany.

Akcja dzieje się w małym, sennym, miasteczku Pagford w Anglii. Już na pierwszych stronach umiera jeden z bohaterów, ale jego nazwisko pojawia się w książce do samego końca: śmierć radnego miejskiego Barry’ego Fairbrothera wywołuje w miasteczku lawinę zdarzeń. Autorka toczy tę lawinę powoli, ale konsekwentnie. Powoli i dokładnie poznajemy kolejnych bohaterów i ich rodziny, poznajemy ich grzeszki, lęki, tłumione fascynacje, tajemnice i rodzinne sekrety; obserwujemy jak w małym miasteczku – gdzie każdy zdaje się wiedzieć wszystko o innych, co zresztą wcale nie jest prawdą – z dnia na dzień narasta konflikt. I urasta on do gigantycznych rozmiarów. Pagford, na pierwszy rzut oka spokojnie i idealne, zamieszkałe przez przyzwoitych i prawych obywateli, w rzeczywistości odpycha i budzi niechęć, podobnie jak jego mieszkańcy.

Zanim sięgnęłam po „Trafny wybór”, z jednej z recenzji dowiedziałam się, że nie polubimy żadnego z bohaterów Rowling. Uparłam się, że to niemożliwe, bo przecież ile razy zdarza się, że sympatię czytelnika zyskuje czarny charakter. I kiedy przez moment wydawało mi się, że moją sympatię zyskała jedna z postaci, ta bardzo mnie rozczarowała. Zatem przyznaję, chyba nikogo z bohaterów Rowling nie da się polubić… Autorka bezlitośnie wytyka snobizm, plotkarstwo i hipokryzję prowincji, niezależne od wieku, płci, wykształcenia czy zajmowanego stanowiska.

W „Trafnym wyborze” nie znajdziemy typowych, chwytliwych zabiegów pisarskich: miłosnej historii z happy endem, skomplikowanego wątku kryminalnego, sensacyjnych pościgów za przestępcami, latających dywanów czy czarodziejskich pierścieni. A jednak jest w niej coś, co wbija mocno w fotel i nie pozwala odrywać się od czytania – to świetnie poprowadzona narracja i bogactwo psychologiczne każdej postaci.

Trudno się dziwić, że świat piał z zachwytu nad J.K. Rowling po tym jak ukazał się „Harry Potter”. Trzeba uczciwie przyznać, że Rowling to znakomita pisarka. Swoją drogą, ciekawe kto pokusi się o przeniesienie książki na ekrany kin, co pewnie nie będzie łatwym zadaniem. Co teraz napisze Rowling, skoro tak rozbudziła apetyt dorosłego czytelnika?

J.K. Rowling, „Trafny wybór”, Wydawnictwo Znak, listopad 2012

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy