Reklama

Kultura

Na Festiwalu Muzycznym w Łańcucie prawie jak w San Remo!

Elżbieta Lewicka
Dodano: 22.05.2019
45676_soqquadro
Share
Udostępnij
Wczorajszy koncert zespołu Soqquadro Italiano rzeczywiście przypomniał nam klimat dawnych, słynnych włoskich festiwali piosenki, które odbywały się w malowniczym i słonecznym San Remo. Świadczyły o tym m.in. reakcje publiczności. Wiele osób na widowni – siedząc w ciasnych rzędach – kołysało się w rytm muzyki i wystukiwało dłońmi rytm.
 
Ten koncert był podróżą w czasie, połączeniem muzyki renesansu i baroku z piosenkami, które w latach 60-tch ubiegłego wieku lansowała wielka gwiazda piosenki włoskiej Mina. Co może łączyć postać Claudio Monteverdiego i Miny? Bardzo wiele: oboje pochodzili z Cremony, oboje byli buntownikami i innowatorami muzycznymi swoich czasów. Monteverdi był jednym z pierwszych twórców wielkich oper, muzycznym wizjonerem, a Mina jedną z najbardziej wpływowych włoskich piosenkarek.
 
W zespole Soqquadro Italiano połączone zostały brzmienia starych instrumentów (klawesyn, teorba) ze współczesnymi (perkusja, saksofony). Nad wszystkim górował niespotykany, wymykający się wszelkim klasyfikacjom głos Claudio Borgianiego, który z właściwą Włochom emocjonalnością interpretował wszystkie utwory. Udowodnił, że muzyka pisana 500 lat temu to taka sama muzyka, jak współczesne piosenki. Bo w muzyce najważniejsza jest piękna melodia i harmonia – a tego na wczorajszym koncercie nie brakowało. I oczywiście włoskie belcanto! Perfekcyjne legata, intonacja i wplatane z dużym wyczuciem wokalne ornamenty, figuratywny charakter śpiewu, charakterystyczny dla wykonawstwa barokowego. Znakomite były solówki saksofonisty Luciano Orologi, które publiczność doceniła brawami. Szkoda, że słabo słyszalny był klawesyn. 
 
Brakowało mi też elementów choreograficznych, na które czekałam, bo przecież Claudio Borgiani jest zawodowym tancerzem. Ale ruchy jego ciała doskonale pokazywały, czy śpiewa o miłości, tęsknocie, czy opowiada jakąś dramatyczną historię. Nie brakowało więc na wczorajszym koncercie wrażeń, choć ja – zgodnie z nazwą zespołu – czekałam raczej na muzyczne ekstrawagancje, niż muzykę łatwą, lekką i przyjemną. Myślę, że występ Soqquadro Italiano na długo pozostanie w pamięci festiwalowych melomanów, a ja do tej pory nucę zaśpiewaną na bis „Tarantellę za denary”-  siedemnastowieczną kompozycję, która w XXI wieku szturmem zawojowałaby wszystkie listy przebojów. Aby tak się stało, najpierw jednak współcześni producenci hitów musieliby poznać co nieco historię muzyki i jej wspaniałych twórców.
 
Dziś wracamy do festiwalowej klasyki. W Sali Balowej łańcuckiego Zamku czeka nas kolejny koncert z muzyką kameralną. Wystąpią mistrzowie gatunku skrzypek Bartłomiej Nizioł i pianista Michał Francuz. A w programie znajdzie się wyłącznie muzyka polska kompozytorów przełomu XIX i XX wieku. Początek wieczoru godz. 19.00.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy