Reklama

Kultura

Król satyry Henryk Cebula z wystawą w Rzeszowie

Alina Bosak
Dodano: 30.06.2021
54821_cebula
Share
Udostępnij
Prawdziwie wakacyjne wystawy otworzy w czwartek, 1 lipca, rzeszowskie Biuro Wystaw Artystycznych. Autor pierwszej, Henryk Cebula, to kultowa postać Jarosławia i jeden z najbardziej cenionych polskich rysowników satyryków. Zaprezentuje „Cebulowe pole – rysunek, rysunek satyryczny, karykatura, malarstwo, rzeźba”. Druga z wystaw to artystyczna podróż do ulubionych wakacyjnych destynacji – „Chorwacja po chorwacku i po polsku. Międzynarodowa wystawa malarstwa, rysunku i fotografii”.
 
Henryka Cebulę w Jarosławiu zna każdy, w Rzeszowie zapewne wielu. Imponującą brodę nosił jeszcze zanim to było modne. Do tego kowbojski kapelusz, czasem czapka Stańczyka. Charyzmatyczny i bez strachu obnażający śmieszność, głupotę i fałsz publicznego życia. Odważny w formie i z pewnością bezpruderyjny nie przestaje być błyskotliwym recenzentem świata. Jego satyryczne rysunki publikowano w ponad 30 tytułach prasowych. Wystaw indywidualnych miał ponad 100, zbiorowych ponad 2000 – w kraju i za granicą. Otrzymał 205 nagród i wyróżnień – w różnych zakątkach świata. Wśród nich są: trzy „Eryki” od Stowarzyszenia Polskich Artystów Karykatury, Srebrna Szpilka, Brązowy Krzyż Zasługi, Medal Komisji Edukacji Narodowej, Medal Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Gloria Artis, złota odznaka Zasłużony Działacz Kultury.
 
Urodzony w 1953 roku w Sieniawie artysta jest absolwentem Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Jarosławiu (lata 1968-1973) i absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom obronił w pracowni rzeźby prof. Jerzego Bandury w 1981 roku. Zaraz po studiach, w 1982 roku rozpoczął pracę w słynnym jarosławskim „Plastyku” i do dziś jest tam nauczycielem. Przez 15 lat prowadził także Galerię Satyry w Jarosławiu. Jest także autorem rzeźby Ławeczka Edwarda Kieferlinga w Jarosławiu. Miasto nagrodziło go także „Jarosławem”, a sąsiedni Przeworsk „Ratuszem”. Był wiceprezesem Stowarzyszenia Polskich Artystów Karykatury w Warszawie.
 
Uprawia rzeźbę, malarstwo, rysunek, rysunek satyryczny ilustrację i karykaturę. 
 
Podobnie jak Francisco Goya za cel swojej sztuki obrał krytykę błędów i przywar, spośród których wybrał te, które jak myślę w jego oczach są obrazem polskości i tzw. "swojskości". (…) W jego widzeniu świata pobrzmiewa gdzieś echo wrażliwości Schulza, Gombrowicza, Mrożka czy Włodarskiego, ale mnie jakoś najbardziej ujmuje swoisty "sarmatyzm" zarówno Artysty jak i jego dzieł. Przez "sarmatyzm" rozumiem w tym przypadku branie życia takim jakim jest, szczerze i pełnymi garściami. Wszak to w okresie baroku w Polsce nie malowano martwych natur, bo szlachcic miał ją na stole, czy pejzaży – bo te miał za oknem, a od sztuki oczekiwano tego co ważne i szczere – napisał Tomasz Kisiel o twórczości Henryka Cebuli. I jeszcze: Henryk Cebula w swym komentowaniu rzeczywistości bywa bardzo dosadny i „cielesny", czym często naraża się swoim oponentom na szereg zarzutów i oskarżeń (szczególnie o tzw. pornografię). Myśląc o tym jakoś nieodparcie nasuwają mi się słowa św. Jana Chryzostoma -"Gdybyś był bezcielesny, Bóg dałby ci dary bezcielesne, skoro jednak jesteś zarazem z ducha i zmysłów, Bóg to co zrozumiałe, ukrył dla ciebie w zasłonie zmysłowej". Rzeczywistość, w której przyszło nam żyć jest często obleśna sama w sobie, a Henryka Cebuli rysunki są tej rzeczywistości odbiciem. Ideały, wartości, tak często obecne w ustach decydentów czy różnych „możnowładców", w życiu codziennym najczęściej okazują się zwykłymi i pustymi frazesami. Henryk Cebula swoimi pracami rzuca wyzwanie "autorytetom", nieomylnej władzy, koterii, kołtunerii, chamstwu i wielu jeszcze innym stanom, cechom i przypadłościom. 
 
Rys. Henryk Cebula
 
Chorwacko-polskie dialogi

Wraz z wystawą Henryka Cebuli w BWA otwarta zostanie międzynarodowa wystawa malarstwa, rysunku i fotografii „Chorwacja po chorwacku i po polsku”. 
 
Zaprezentowane zostaną na niej prace artystów chorwackich i polskich wykonane w czasie letnich plenerów na wyspie Hvar. Inspirowali się oni pejzażem Dalmacji, który rozbudza wyobraźnię, motywuje do oryginalnych poszukiwań i rozwiązań formalnych.
 
Jak pisze Jerzy Pomian, Chorwaci malują Dalmację ,,od zawsze”, więc nie mają potrzeby pokazywania jej w sposób konwencjonalny. Widzą nie tylko zachody słońca i urok nadmorskich miasteczek, ale także np. dramat niedawnej wojny domowej, w której stracili najbliższych i której ślady widać jeszcze w wielu miejscach. Ich prace są przeszyte tymi wspomnieniami. 

Dotykają tego także prace polskie. Barbara Bokota-Tomala fotografuje wybrzeża Adriatyku dostrzegając detale, które dla przeciętnego turysty są bez znaczenia. Podobnie jak bez znaczenia są dla niego dramatyczne wydarzenia sprzed prawie trzydziestu lat; on przyjechał cieszyć się słońcem, czystą morską wodą i urzekającymi widokami. Tymczasem dla artystki uschnięte gałązki sosny dalmatyńskiej, pajęczyny na jej igliwiu, są jak okruchy wspomnień pochowanych w niedostępnych dla zwykłych turystów zakamarkach, a widziane pod oślepiające słoneczne światło sylwety ludzi przywołują bohaterów niedawno minionych czasów i echo rozgrywających się jeszcze niedawno bitew.

Wernisaż obu wystaw rozpocznie się w czwartek, o godz. 18. Wystawy będą czynne od 1 lipca do 1 sierpnia 2021 roku. Można je zwiedzać codziennie oprócz poniedziałków, w godz. 10.00 – 17.00. W niedziele wstęp wolny.
 
 

 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy