Reklama

Kultura

Starzec i “bratanki” – szukanie urody świata w BWA

Alina Bosak
Dodano: 04.07.2022
64854_starze
Share
Udostępnij
Niektórzy mówią, że maluję wciąż ten sam obraz. Może dlatego, że ciągle ta sama rzeczywistość rozsypuje się przede mną, a ja muszę ją poskładać – przede wszystkim w sobie. Bo każdy z nas coś szukał, szuka – mówi Maksymilian Starzec. Pochodzący z Kolbuszowej malarz i rzeźbiarz. W czwartek, 7 lipca, wystawa jego prac zostanie otwarta w Domu Sztuki BWA w Rzeszowie. Połączona jest z wernisażem dzieł artystów węgierskich ze stowarzyszenia „Hadron”. Artyści i Dom Sztuki zapraszają na godz. 18.    
 
W  czwartek goście wernisażu w rzeszowskim BWA będą mogli spotkać się ze światem wyobraźni Maksymiliana Starca, artysty pochodzącego z Kolbuszowej Górnej (rocznik 1951), który uprawia malarstwo i rzeźbę. Jest absolwentem ZSZ w Kolbuszowej oraz Liceum Sztuk Plastycznych w Sędziszowie Małopolskim; malarstwa i rysunku uczył go Marian Ziemski. W 1974 roku ukończył Policealne Studium Zawodowe Reklamy w Ciechanowie. 
 
W latach 1974-1978 studiował w Instytucie Wychowania Artystycznego UMCS w Lublinie w pracowni Mieczysława Hermana i Mariana Bogusza. 
 
Jest członkiem i współzałożycielem grupy A.S. Od 1984 roku należy do Związku Polskich Artystów Malarzy i Grafików. Od 2001 roku współtworzy i koordynuje Ogólnopolskie i Międzynarodowe plenery malarskie – „Kolbuszowa”. 
 
Przynależy również do międzynarodowej grupy artystycznej „Emocjonaliści”. Brał udział w szeregu wystaw zbiorowych oraz 22 wystawach indywidualnych. Jego prace znajdują się w kolekcjach prywatnych i publicznych. 

Dekonstrukcja i konstrukcja

Mówi, że przez sztukę próbuje zrozumieć świat. Wszak pytanie o sens nie jest tylko domeną filozofów. „Kiedy siedzisz przed rozsypanymi puzzlami, zastanawiasz się jak to wszystko poukładać, jak dopasować do załączonego „obrazka” maleńkie elementy z nadrukowanych kartoników? Zanim to wymyślono, robiłem to od dziesięcioleci, całe dekady. Układałem ten świat z kolorowych drobnych elementów. Trzeba rozsypać tę rzeczywistość. Potem ją zacząć składać. Wszystkich zaopiekować, żonę zawieźć do pracy, synów na koncerty, Basię na studia…, wrócić do pędzla, który nie zdążył zaschnąć. A. Jeszcze został las i pole… I znowu trzeba coś poukładać  – pisze Maksymilian Starzec.
 
Porównują go do Strzemińskiego, nawet do Mondriana, bo oni też szukali. Czego? – Istoty rzeczy?,  sensu życia?, urody świata i ludzi? – zastanawia się artysta i odpowiada – Chyba znalazłem… Aczkolwiek, ciągle układam, to co znalazłem. Znowu rozsypuję. Niektórzy mówią, że maluję wciąż ten sam obraz. Może dlatego, że ciągle ta sama rzeczywistość rozsypuje się przede mną, a ja muszę ją poskładać – przede wszystkim w sobie. Nie umiem inaczej – robię to farbami i pędzlem.

Wystawa węgierskich artystów

Równie ciekawie jak dzieła Maksymiliana Starca zapowiada się druga wystawa, której wernisaż również odbędzie się w czwartek. Zaprezentowane na niej zostaną prace artystów węgierskich ze stowarzyszenia „Hadron”. 
 
– Kiedy kilka lat temu miałem możliwość zobaczyć ich prace podczas mojego pobytu na Węgrzech, w partnerskim dla Rzeszowa mieście Nyiregyhaza i uzmysłowiłem sobie, jak mała jest moja wiedza o sztuce współczesnej Węgier i jak ciekawa może to być propozycja dla polskiej publiczności – stwierdza kurator tej wystawy artysta malarz Maciej Majewski. – Co dziwne we współczesnym globalnym świecie, nie jest to spowodowane niebotyczną odległością która nas dzieli liczoną w tysiące kilometrów ani faktem położenia naszych krajów na różnych kontynentach, jesteśmy przecież sąsiadami „z za między” a dystans między nami to tylko 300 kilometrów , mamy wspólną historię i darzymy się sympatią – więc dlaczego tak się dzieje? Postanowiliśmy to zmienić.

W Rzeszowie swoje prace zaprezentują: Zita Aranyász, Gabriella B. Nagy, Dóra Bori, Miklós János Boros, Márta Gabulya, Tamás Havasi, Edit Huszthy, Judit Komlódi, Dóra Eszter Molnár, Erika Németh, Zsuzsanna Piti, Gergely Sárréti, Elvira Timár, Lilla Váczi.
 
Maciej Majewski dodaje, że ta wystawa jest próbą przybliżenia innego spojrzenia na sztukę współczesną z perspektywy artystów węgierskich: – Pytania, które zadają w swojej twórczości bazującej na własnej tradycji, w wielu wypadkach są tożsame z poszukiwaniami polskich artystów, a szukanie własnej stylistyki i swojego języka wypowiedzi artystycznej dają nam szanse na lepsze zrozumienie tego, co nas łączy, dzieli, niepokoi, dając odpowiedzi zrozumiałe dla każdego. Sztuka po raz kolejny staje się łącznikiem narodów ponad podziałami – podsumowuje Maciej Majewski.
 
Obie wystawy w BWA czynne będą do 7 sierpnia 2022. Można je oglądać od wtorku do niedzieli, w godz. 11.00 – 20.00.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy