Reklama

Kultura

Dawny Rzeszów. Spacer śladami rzeszowskich Żydów

Antoni Adamski
Dodano: 05.05.2023
73759_zydzi
Share
Udostępnij
Przez wiele lat pisałem o konieczności wyznaczenia trasy żydowskiej oraz o wpisaniu Rzeszowa do „szlaku chasydzkiego”. Ciągle ich nie ma, mimo że Żydzi stanowili przed wojną 30-40 proc. mieszkańców naszego miasta. Obecnie Marta Wójcik prowadzi autorskie spacery śladami rzeszowskich Żydów. Pokazuje rzeczy nieznane i bardzo ciekawe. Takie, obok których nie da się przejść obojętnie.
 
Swoją trasę Marta Wójcik rozpoczyna od niewielkiego parkingu, który znajduje się między synagogami. Kiedyś była to najstarsza część kirkutu, czyli cmentarza żydowskiego. Widzimy go na planie Karola Henryka Wiedemanna z 1762r. Kirkut obejmował także sąsiednią parcelę (od zachodu) i otoczony był ceglanym murem. Tuż obok przy północnej ściany Synagogi Staromiejskiej widać  niewielki trawnik. To fragment miejsca, gdzie niegdyś chowano rabinów. Synagoga powstała na pocz. XVII stulecia. Po kilku pożarach i późniejszych odbudowach uzyskała charakterystyczny czterospadowy dach – w kształcie piramidy. Pełna uroku jest bryła synagogi na fotografii z XIX/XX stulecia. Miała ona dobudówkę od południa ozdobioną neorenesansową attyką. Synagoga została spalona przez hitlerowców.  Zniszczone  wtedy zostało całe jej wyposażenie i wystrój, w tym polichromie (z 1891 r.), neorenesansowa bima oraz drewniany – eklektyczny aron ha-kodesz (pocz. XX w).

Synagoga Nowomiejska w Rzeszowie

Wypalone zostało również wnętrze o sto lat młodszej Synagogi Nowomiejskiej. Jej bryła została zniekształcona w czasie odbudowy w latach 60. Została ona podwyższona o jedno piętro (aby pomieścić pracownie plastyczne) i uzyskała płaski dach w miejsce starego – namiotowego.
 
Zdjęcie lotnicze z okresu I wojny światowej pokazuje teren dawnego kirkutu otoczonego takim samym murem. W prawym  dolnym rogu znajduje się dom przedpogrzebowy. Teren cmentarza zarastają krzaki i zielsko. W myśl prawa żydowskiego był to teren należący do zmarłych. Pozostawać miał on nienaruszalny aż do Dnia Sądu. Hitlerowcy wywieźli maceby (nagrobki) i cały teren zrównali z ziemią.  
 
Przed tą drugą synagogą stała niewielka kamienica (obecnie jest tam parking). Jej okna wychodziły na Rynek Nowego Miasta – centrum dzielnicy żydowskiej. Ze wspomnianą kamieniczką sąsiadował Hotel Krakowski. Jego właścicielem był Jakub Haar. Rozkład wnętrz hotelu: duża sala (niegdyś restauracyjna) na parterze oraz pojedyncze pokoje na piętrze do dziś pozostał bez zmian. 
 
Obok na skrzyżowaniu dzisiejszych ulic: Gałęzowskiego i Sobieskiego znajdowała się kamienica Chaima Hillingera ze sklepem z towarami spożywczymi (kolonialnymi) oraz chemicznymi, a także z perukarnią na piętrze. Rynek Nowego miasta był miejscem targów wyrobami meblarskimi. Drugi Rynek , tam gdzie stoi pomnik Tadeusza Kościuszki skupiał handel towarami spożywczymi. Nazwanie go Rynkiem „chrześcijańskim” byłoby nieprawdziwe. Przeważająca większość kamienic należała bowiem do Żydów. Idąc dzisiejszą ul. Sobieskiego przy pl. Ofiar Getta nr 2 oglądamy piętrowy budynek – obecnie siedzibę PSL. To przebudowany po wojnie dom modlitwy i siedziba chasydów sądeckich rabina Chune Halberstama. 

Niedaleko stąd znajdował  się Żydowskiego Dom Ludowy Fundacji Adolfa Tannenbauma, urodzonego w Rzeszowie filantropa i przedsiębiorcę, który rozwijał rodzinne interesy najpierw w Hamburgu, a później w Londynie. To dzisiejszy Wojewódzki Dom Kultury. Okazały budynek oddany do użytku w 1928 r. mieścił Liceum Żydowskie z bogatą biblioteką oraz sale użyteczności publicznej. Na zdjęciu z jego otwarcia widzimy postać rabina Arona Lewina, lidera partii Agudas Israel, dwukrotnego posła na Sejm II Rzeczpospolitej.
 
Sierpień 1937. Synagoga Nowomiejska. Fot. Fotopolska.eu
 
Wstrząsające są zdjęcia dawnego parkanu otaczającego getto. Pierwsze ujęcie ukazuje Żyda, który ocalał z Holokaustu. W tle brama parkanu za którym widać fragment Żydowskiego Domu Ludowego. Drugie ujęcie przedstawia obecną ulicę Kopernika. Przez otwartą bramę wychodzi tłum Żydów, kierowanych przez hitlerowców na stację Rzeszów-Staroniwa, skąd transportowano ich do obozów śmierci. Widoczny za parkanem parterowy murowany dom z dawnej zabudowy ocalał do dziś dzięki inicjatywie konserwatora zabytków. Jest obecnie opuszczony; nie służy nikomu i niczemu.
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy