Reklama

Kultura

VIP Kultura – Jerzy Ginalski. Trzeba ciągle mieć marzenia

Z Jerzym Ginalskim, archeologiem, dyrektorem Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, zwycięzcą rankingu VIP-a w kategorii
Dodano: 09.11.2014
15878_Ginalski_1
Share
Udostępnij

Anna Olech: Panie dyrektorze, czy czuje Pan, że ma Pan wpływ na podkarpacką kulturę?

Jerzy Ginalski: Na kulturę pewno jakiś wpływ mam, skoro tych głosów w rankingu troszkę zdobyłem. I jeżeli w jakikolwiek sposób czuję się wpływowym, to tylko i wyłącznie w tym zakresie. Bo co to znaczy człowiek wpływowy w kulturze? To taki, który na tej kulturze odciska jakieś swoje piętno, zmienia ją, ubogaca, kształtuje wiodące trendy zgodnie z panującą modą i oczekiwaniami potencjalnych uczestników w tej kulturze. Myślę, że ostatnio właśnie taką modą jest interaktywne uczestnictwo w zjawiskach kulturalnych. Wychodząc temu trendowi naprzeciw, zrealizowaliśmy jedyną w swoim rodzaju interaktywną przestrzeń muzealną, czyli Rynek Galicyjski. Rynek, który – choć zrekonstruowany – często tętni życiem zwiedzających. Jednak przyznanie tytułu wpływowego w kulturze odnosiłbym nie tylko do siebie, ponieważ realizacja tak śmiałych inwestycji muzealnych, jak Rynek Galicyjski i dwór szlachecki ze Święcan, dokonała się także dzięki moim współpracownikom. Więc także im należy się to wyróżnienie i tytuł. 

Podkreśla Pan zasługi swoich współpracowników. Czy zatem w kulturze tak jest, że jedna osoba coś może zdziałać, ale w zespole można znacznie więcej?

Tak. Najważniejszy jest pomysł i nasze marzenia. Moją dewizą życiową są słowa Josepha Conrada: „Iść za marze¬niem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze aż do końca”. I to nasze marzenie spełniło się, ponieważ w muzeum marzono zawsze, żeby tę pozycję, która została przez dziesiątki lat ukształtowana, utrzymać. Myślę tu o wysokiej pozycji muzeum na wolnym powietrzu, bo przecież nasz skansen zawsze był wzorem dla tego typu placówek. Teraz zadaniem moim i moich współpracowników jest tę pozycję utrzymać, siedzieć na tym wysokim koniu i nie spaść z niego nagle. Ale to nie koniec naszych marzeń, przecież tytuł wpływowego w kulturze również do czegoś zobowiązuje. Mamy następne pomysły; mam nadzieję, że równie kreatywne. 

Może Pan uchylić rąbka tajemnicy, co jest tym następnych marzeniem?

Najbliższym marzeniem jest wzbogacanie naszego Galicyjskiego Miasteczka i zrekonstruowanie obiektu, którego nie ma w żadnym polskim skansenie – drewnianej synagogi, bożnicy. To będzie duże wydarzenie. Mamy już wytypowany obiekt i prace rozpoczynamy już w tym roku. A że posiadamy niezwykle bogaty zbiór judaików, moglibyśmy ten obiekt wspaniale wyposażyć. 

A więc marzenia zobowiązują?

Jak najbardziej.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy