Reklama

Kultura

Zapomniane tradycje Dnia Zadusznego

Anna Matusz-Gap
Dodano: 02.11.2021
23173_Cmentarz-Zbaraz-fot-tp
Share
Udostępnij
Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych obchodzone jest przez Kościół 2 listopada i nazywane jest Dniem Zadusznym lub Zaduszkami. Tego dnia wspomina się wszystkich, którzy odeszli, a których dusze mogą jeszcze przebywać w czyśćcu. Obecnie, groby nawiedza się 1 listopada, w Dniu Wszystkich Świętych.
 
Tradycję Dnia Zadusznego zapoczątkował opat benedyktynów w Cluny we Francji, św. Odilon i wyznaczył na to dzień 2 listopada. W Polsce Dzień Zaduszny jest odpowiednikiem słowiańskiego święta Dziadów doskonale opisanego przez Adama Mickiewicza.
 
Dawniej ludność bardziej skupiała się i czciła Dzień Zaduszny niż Dzień Wszystkich Świętych. Przed wielu laty czczono tradycję przynoszenia i spożywania posiłków na grobach, jednak została ona potępiona przez Synod w 1567 roku. W XIX wieku, w niektórych regionach tradycja ta była jeszcze żywa a zapiski mówią, że w okolicach Jasła miały miejsce biesiady na grobach. Na przykład w Dąbrówkach koło Łańcuta modlono się na grobach przez całą noc a w Bieździadce i Kleciach na groby zamiast świec zanoszono posiłek, jednak nie spożywano go. Tradycja przynoszenia posiłków na groby objawiała się także w tym, że częstowano jedzeniem żebraków i dziady proszalne. Były to specjalnie dla nich przygotowane posiłki, np. małe bochenki chleba, pierogi, barszcz z ziemniakami, groch czy kasza. Uważano, że ten dziad to zmarły, który przybrał postać żebraka lub jest on pośrednikiem między nami a osobami zmarłymi lub że tacy żebracy mogą widzieć zmarłych. Innym zwyczajem obchodzonym np. w Humniskach było przygotowywanie w ten dzień specjalnych obiadów dla żebraków a potem wspólna modlitwa. Z kolei w Grodzisku Dolnym organizowano dziadowskie bale, podczas których zabijano barana, pieczono go i zapraszano 20 okolicznych żebraków na uroczystą kolację, a po posiłku wspólnie odmawiano różaniec i modlono się za zmarłych z danej rodziny. 
 
Zwyczaje Dnia Zadusznego wywodzą się z wierzeń ludowych, z wyobrażeń o życiu pozagrobowym. Uważano, że dusza po śmierci udaje się do innego świata, jednak zmarli nie zrywają kontaktu z osobami żyjącymi, ponieważ znają oni przyszłość i także dlatego tak popularne stały się wróżby. W ciągu roku było kilka dni, kiedy sądzono, że dusze zmarłych mogą pojawić się na ziemi, nie są jednak widoczne, przybierają np. postać ptaków, widzą je psy, dlatego dziwnie się zachowują. W tym czasie trzeba było także dochować wszelkiej ostrożności, aby tej duszy w żaden sposób nie skrzywdzić. W okolicach Brzozowa, nie można było już na tydzień przed Zaduszkami bielić domów, ponieważ jakaś dusza mogła siedzieć w szczelinie i zostać zaklejona wapnem. W Dzikowie z kolei uważano, że dusze znajdują się na miedzach dlatego też unikano wszelkiego rodzaju prac polowych, aby tej duszy nie skrzywdzić. W wielu regionach tradycją było pokropienie domu i całego dostatku wodą święconą zaraz po przyjściu z cmentarza, aby dusze zmarłych nie szkodziły temu domowi. W okolicach Gorlic uważano, że tego dnia nie wolno podróżować, ponieważ zmarłe dusze mogą nam w tym przeszkodzić. 
 
Wierzono, że osoby które zmarły w sposób naturalny zamieniają się w dusze, które ludziom pomagają i opiekują się nimi, natomiast ci, którzy zmarli śmiercią gwałtowną, nienaturalną a zwłaszcza śmiercią samobójczą, stawali się demonami. Również w zależności od tego w jaki sposób człowiek umarł, jeśli np. utopił się, po śmierci jego dusza mogła przybrać postać topielca. Wierzono także, że podczas tych kilku dni w roku, złe dusze i czarownice mają większą moc i trzeba na nie uważać.
 
– Andrzej Karczmarzewski pisze także w swojej książce "Świat Bojków" o zwyczaju zostawiania w kościele trumny, mszału i stuły, ponieważ twierdzono, że dusza zmarłego kapłana przychodzi o północy do kościoła i odprawia mszę za dusze w czyśćcu cierpiące. Uważano także, że łzy i rozpacz przeszkadzają zmarłym osiągnąć spokój, dlatego podczas nawiedzania grobów, należało zachować spokój – słyszymy w Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie.
 
Zwyczaj palenia zniczy na grobach jest stosunkowo młodym zwyczajem i został zapoczątkowany w miastach. Twierdzono, że zmarłe dusze oprócz pożywienia potrzebują także ciepła. Początkowo na cmentarzach palono ogniska, potem były świeczki aż do obecnych zniczy. Ogień miał ogrzewać dusze, wskazywać im drogę do raju i oczyszczać z grzechów popełnionych za życia. Dawniej zwyczaj ubierania grobów kwiatami nie był tak popularny jak dzisiaj. Przystrajano je zielonymi gałązkami i tylko mogiły młodych osób. Nawiązania do zmarłych dusz pojawiały się kilka razy w roku. Dawniej podczas Wigilii, pozostawiano puste nakrycie właśnie dla duszy zmarłego a nie jak obecnie się uważa, dla wędrowca.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy