Reklama

Kultura

Piękno i matematyka są nieodłącznie związane. Dowód? W Rzeszowie

Alina Bosak
Dodano: 11.01.2016
24268_wystawa-Rzeszow-10
Share
Udostępnij
Logarytmy i matematycznie obliczone proporcje pomogły Marlenie Lenart stworzyć misterne obrazy, na których kwadrat staje się odzwierciedleniem doskonałego piękna. Od piątku można je podziwiać w Galerii TO TU w Rzeszowie wraz z dziełami Dariusza Młynarczyka. W jego złoconych płaskorzeźbach bajka przeplata się z naukową fantastyką.
 
Oboje mieszkają w Głownie koło Łodzi – miasteczku równie malowniczym jak podrzeszowski Łańcut. Musi być to miejsce, które inspiruje pozytywnie, ponieważ prace Marleny Lenart i Dariusza Młynarczyka wypełnia dobra energia, podążanie za pięknem i doskonałością. W Rzeszowie można je oglądać od piątku dzięki Violetcie Błotko i Marianowi Cyprysiowi ze Stowarzyszenia Promocji Kultury i Sztuki „Pogranicze”. Wystawa prezentowana jest w Galerii TO TU.  
 
– Darka Młynarczyka poznaliśmy wiele lat temu. Był uczestnikiem naszych plenerów malarskich w Hadlach Szklarskich, później uczestniczył wystawie poplenerowej – opowiada Violetta Błotko. – Prowadzi swoją galerię w Głownie koło Łodzi. Poznaliśmy go kilka lat temu jako świetnego pejzażystę. Już wtedy zaczął tworzyć obrazy, które dziś są prezentowane  w Rzeszowie, to tzw. Archiformy. To prace przestrzenne, wykonane  z papieru, drewna i potem złocone, srebrzone. Nikt na świecie nie robi takich, jak on. Kiedy go poznałam był malarzem bardzo realistycznym, malował świetne pejzaże, które się bardzo podobały, teraz widzę, że odszedł od tej formy malarstwa. Warto tę wystawę zobaczyć . Razem z Darkiem swoje prace prezentuje na niej Marlena Lenart. To abstrakcje i zarazem niezwykle perfekcyjne, subtelne i nastrojowe, a jednocześnie uporządkowane  malarstwo. 
 
Matematyka i sztuka
 
– Matematyka zawsze była mi bliska i wydaje mi się ciekawym połączeniem z malarstwem. Artyści odwołują się do matematyki, ma ona w sobie coś elektryzującego. Jest zarazem logiczna, ale też abstrakcyjna. Te cechy czasem trudno zdefiniować, ale kiedy połączymy je ze sztuką, korzystając z logarytmów, proporcji, zobaczymy niezwykłość tej nauki. Od dawna wiemy, że doskonałe proporcje są zapisane matematycznie i że występują one w różnych formach w przyrodzie. Okazuje się, że piękno i matematyką są nieodłącznie ze sobą związane – mówi Marlena Lenart. Dlatego czasem sięga po obliczenia, by ustalić proporcje na swoich obrazach. Przesunąć coś o 1 centymetr w tę lub inną stronę. 
 
Punktem wyjścia do stworzenia obrazów pokazywanych na wystawie w Rzeszowie jest kwadrat – figura doskonała, która ma swoją wewnętrzną strukturę. – Kiedy zaczniemy go dzielić za pomocą przekątnych, osi symetrii, łączyć te punkty, to część obrazów tworzy się jakby samoistnie na powstałej w ten sposób siatce geometrycznej – tłumaczy artystka i pokazując na jedno ze swoich dzieł mówi: – Najpierw była siatka geometryczna, jeden na jeden centymetr, na niej umieściłam kwadrat, który porusza się po tej siatce w górę, odbija się od krawędzi i podąża dalej, tworząc figurę, którą widzimy na obrazie. Na innym płótnie wykorzystałam obrót kwadratu wzdłuż jednego z boków, który stopniowo się zwiększa. 
 
Podobne abstrakcyjne obrazy tworzy od kliku lat. Najpierw szkice tworzyła ręcznie, a później zaczęła tworzyć projekty także komputerowo. Mając już zarys obrazu, bierze do ręki aerograf i precyzyjnie nanosi nim na płótno kolejne warstwy obrazu. – To precyzyjna, żmudna i pracochłonna technika – przyznaje Marlena Lenart. – Forma malarska wydaje się prosta, ale składa się na nią kilkadziesiąt elementów, które nanoszę osobno, jedną na drugą, z pomocą szablonów, taśm maskujących. Ponieważ te warstwy są bardzo transparentne, tworzą obraz trójwymiarowy, dając efekt, który jest dla mnie nieprzewidywalny.   
 
Archiformy – fantastyka i złoto
 
Na wystawie w Rzeszowie Dariusz Młynarczyk zaprezentował dwa cykle: „Rysunki świetlne” i „Archiformy”, a także kilka prac z wcześniejszego okresu. – Postanowiłem je pokazać, ponieważ to moja pierwsza wystawa  w Rzeszowie  i ponieważ je lubię. 
 
Cykl „Archiformy” artysta tworzy od 2011 roku. Złocone płaskorzeźby, zamknięte w ramach i za szkłem, przedstawiają fantastyczne miejsca, stworzenia i postacie. Są eleganckie, „gabinetowe” – jak żartuje ich autor. Złocone i srebrzone przypominają nieco wschodnie ikony, a jednocześnie są nawiązaniem do bajki, mitu i świata maszyn. – Przez szereg lat pracowałem w pracowni konserwacji malarstwa, w której nie tylko naprawialiśmy stare, malarskie dzieła, ale również złociliśmy i srebrzyliśmy różne obiekty, w pałacach, świątyniach  – opowiada Dariusz Młynarczyk. –  Cały czas myślałem, jak wykorzystać techniki pozłotnicze w pracy twórczej, wykorzystywałem je w swoim malarstwie i tak doszedłem do Archiform. 
 
To, co robi, nawiązuje do futuryzmu z początku XX wieku. To tzw. retro futuryzm albo steampunk, czyli nurt stylistyczny związany z fantastyką naukową. Prace Dariusza Młynarczyka to eksperymenty z różnymi technikami. Bywa, że na jednym obrazie łączy ołówek, węgiel i akryl.
 
– Dlatego jest tam przemieszanych tak wiele technik, ponieważ ja cały czas szukam. Nie boję się w jednej, nawet niewielkiej pracy zastosować i pasteli, i węgla, i czarnej kredki, akrylu. Szukam efektów, których nie uzyska się jednym środkiem. Stąd się to bierze – tłumaczy. 
 
Czego szuka teraz? – Ten rok, który właśnie minął, zaabsorbował mnie paroma innymi sprawami, więc powstało mało prac i odkryć dokonałem niewiele, ale zakładam, że 2016 przyniesie wiele nowego – zapewnia Dariusz Młynarczyk. 
 
Potem fotografia
 
Malarstwo Marleny Lenart i Dariusza Młynarczyka prezentowane będzie w Galerii TO TU tylko przez dwa tygodnie. Już 22 stycznia, o godz. 18. odbędzie się kolejny wernisaż – tym razem wystawy fotografii Urszuli Jaworskiej pt. „Utracone emocje”. Galeria TO TU znajduje się w Rzeszowie, przy ul. Baldachówka 7 (wejście również od ul. Leszczyńskiego i ul. Króla Kazimierza). Wstęp wolny.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy