Reklama

Kultura

Premiera w Siemaszkowej: Spektakl “Granica” z “covidem” w tle i na scenie

Alina Bosak
Dodano: 25.02.2021
52760_2_1
Share
Udostępnij
Trzy razy przekładana premiera i zupełnie inny scenariusz niż na początku – spektakl „Granica” w sobotę, 27 lutego, doczeka się wreszcie prezentacji przed publicznością Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. Był przygotowywany długo, a jego reżyser Katarzyna Szyngiera wprowadziła do sztuki sceny z polskich przejść granicznych po ogłoszeniu lockdownu. – To miał być spektakl o świecie otwierających się granic, ale COVID-19 poprowadził na w zupełnie odwrotnym kierunku – mówi twórczyni, która podobnie jak w przypadku wielokrotnie nagradzanego spektaklu „Lwów nie oddamy” znów wraca na scenę z reportażową formą, którą wzbogaca o …sensacyjny film. 
 
Nowy spektakl Katarzyny Szyngiery wejdzie do repertuaru Teatru im. Wandy Siemaszkowej 27 lutego br. „Granica” to opowieść o różnie rozumianych granicach, w tym tej bardzo realnej, istniejącej pomiędzy Polską a sąsiednimi państwami. Spektakl powstał na kanwie pracy reporterskiej reżyserki i reportera Bartosza Józefiaka, którzy przemierzając polskie pogranicza, rozmawiając z urzędnikami, politykami, służbami granicznymi, przemytnikami, handlarzami i zwykłymi ludźmi, szukali odpowiedzi na pytania: po co istnieją granice? Jakie niosą korzyści, a jakie zagrożenia? Prace nad spektaklem rozpoczęły się na przełomie 2019 i 2020 roku, jeszcze przed pandemią COVID-19, która okazała się mieć ogromny wpływ na postrzeganie granic i scenariusz spektaklu.
 
– Podjęłam temat granicy, który wydaje mi się uniwersalny, a w czasie epidemii koronawirusa okazał się jeszcze bardziej ważny. Nagle wszystkie granice zostały zamknięte i obudziliśmy się w całkiem innej rzeczywistości, kiedy już nie można zwyczajnie pojechać do Berlina czy Londynu, nie mówiąc już o krajach i miastach poza Unią Europejską – mówi Katarzyna Szyngiera. – Żyjemy w przeświadczeniu, że granice się nie zmieniają, bo przecież Polska od wojny wciąż leży w tym samym zarysie geograficznych linii. A jednak w czasie mojego życia granica zmieniła się dwa razy – pierwszy, kiedy byłam dzieckiem i upadł mur berliński, a po raz drugi – po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Jak myślimy dziś o graniczy, czym dla nas jest jej przekraczanie? Czym dla nas jest życie w Polsce, a czym poza jej granicami i jak tworzy się ten kontekst Polski wobec innych krajów. Jest hasło: „Otwórzmy granice”, ale granic tak naprawdę się nie znosi, tylko przesuwa. Ciekawi mnie, czy myślimy o tym, że granica może się zmienić. Co by się stało, gdyby ważna granica dla geopolityki powstała na rzece Amur, między Rosją a Chinami? Jakby wyglądało nasze życie, gdyby Europa stała się Eurazją? Rzeczywistość tak szybko się zmienia, że za 20 lat nasz świat może będzie wyglądał zupełnie inaczej.
 
W około 2,5-godzinny spektakl wpleciony został 40-minutowy film. Z sensacyjną akcją odnoszącą się do prawdziwych zdarzeń sprzed kilkunastu lat – głośnej afery korupcyjnej na granicy polsko-ukraińskiej. 
 
Fot. Monika Stolarska/ Teatr im. Wandy Siemaszkowej
 
– Katarzyna Szyngiera buduje swoje najbardziej autorskie projekty zaczynając od bardzo dokładnego dokumentowania rzeczywistości. W poprzednim wypadku była to rzeczywistość polsko-ukraińska, tym razem rozszerza geograficzny zasięg, prowadząc nas także granicy polsko-niemieckiej, a nawet ukraińsko-rosyjskiej. Punktem wyjścia jest zatem znajoma nam rzeczywistość, która na scenie zostaje przeobrażona w teatr. Taki mariaż teatru i reportażu widzieli widzowie w spektaklu „Lwów nie oddamy”. Tym razem spektakl połączony zostaje z filmem – mówi Jan Nowara, dyrektor Teatru im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie.
 
Katarzyna Szyngiera, która w kolejnych sztukach konsekwentnie rozwija projekt teatru politycznego, rzeszowskiej publiczności znana jest z realizacji spektaklu „Lwów nie oddamy”, który podczas ostatnich trzech sezonów został zaprezentowany na najważniejszych festiwalach teatralnych w Polsce. „Lwów…” otrzymał nagrodę dla najlepszego spektaklu 05. Festiwalu Nowego Teatru w Rzeszowie, Grand Prix 54. Festiwalu KONTRAPUNKT w Szczecinie oraz Nagrodę Specjalną Jury 14. Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych w Gdyni. Aktorzy „Lwów…” zostali laureatami Nagrody Zespołowej 25. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej, a nagrodę indywidualną dla najlepszej aktorki w tym samym konkursie otrzymała odtwórczyni roli Prawdziwej Ukrainki, Oksana Czerkaszyna. Ponadto Szyngiera za spektakl „Lwów nie oddamy” otrzymała Laur Konrada XX edycji Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje. 
 
Scenografię do spektaklu stworzyła Milena Czarnik, z którą Katarzyna Szyngiera współpracowała przy spektaklu „Uchodźczynie” w Teatrze Powszechnym w Warszawie. W warszawskiej realizacji brała udział także aktorka Aleksandra Matlingiewicz, która w „Granicy” wystąpi gościnnie obok lubianych aktorów Teatru im. Wandy Siemaszkowej: Karola Kadłubca, Justyny Król, Małgorzaty Machowskiej, Dagny Mikoś, Mateusza Mikosia, Barbary Napieraj, Piotra Mieczysława Napieraja oraz Roberta Żurka. 
 
– Pracę rozpoczęliśmy z już olbrzymim zaufaniem dla reżyserki. Przy temacie podobnym, jakim był spektakl „Lwów nie oddamy”, mieliśmy ogromne wątpliwości, czy to taka forma teatru zainteresuje widzów, czy tematyka jest obiektywnie pokazana. Było sporo napięć i kłótni. Wydawało się momentami, że nie doprowadzimy spektaklu do premiery. To się szczęśliwie udało, a spektakl odniósł niesamowity sukces. Przystępując więc do pracy przy „Granicy” mieliśmy pełen zaufanie do pomysłów pani reżyser, a współpraca układała się bardzo dobrze. Zarówno na planie filmowym, jak i na scenie. Mamy nadzieję, że ten spektakl publiczności się spodoba – opowiada Piotr Mieczysław Napieraj, zdradzając, że na ostatniej prostej spektakl został znacznie skrócony, co aktorów nie uszczęśliwiło, ale dzięki temu nie jest za długi. – Mamy nadzieję, że powtórzymy z nim serię występów na wszystkich najważniejszych festiwalach w Polsce, tak jak to było z „Lwami…”
 
Robert Żurek dodaje, że ponieważ praca trwała długo, a daty kolejnych premier były przesuwane, tworzenie spektaklu stało się pewną drogą, uczestnictwem w niespiesznym procesie tworzenia, cennym dla aktorów doświadczeniem. 
 
– Nie myślę o powtarzaniu sukcesu „Lwów…” Tamten spektakl na pewno dał nam zespołowość, porozumienie między mną i aktorami, dzięki temu praca nad „Granicą” przebiegała w przyjemnym dla nas, twórczym rytmie – podkreśla Katarzyna Szyngiera. 
 
Premiera, jak wszystkie wydarzenia artystyczne w Teatrze, odbędzie się z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Widzowie mogą zająć 50 % dostępnych miejsc. Obowiązkowe są także maseczki i dezynfekcja rąk.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy