Reklama

Kultura

Wspaniały “Skrzypek na dachu” i premiera chwytająca za serce

Aneta Gieroń
Dodano: 03.04.2022
62071_skrzypek
Share
Udostępnij
Imponujące sceny zbiorowe, znakomici aktorzy dramatyczni, porywający taniec oraz klimatyczna muzyka i śpiew uczyniły z premiery „Skrzypka na dachu” w reżyserii Jana Szurmieja wspaniałe widowisko, jakiego w Teatrze Siemaszkowej jeszcze nie było. I rzadko się zdarza, by na scenie błyszczeli wszyscy aktorzy, a na rzeszowskiej premierze tak właśnie było! Powstało przedstawienie niezwykłej urody z dziejącą się historią. Opowieść sprzed ponad 100 lat z carskiej wsi Anatewka, skąd wypędzeni zostali Żydzi, okazała się porażająco aktualna, co w spektaklu z Ukrainą w tle, słychać i widać nie raz!
 
Światowej sławy musical „Skrzypek na dachu”, z muzyką Jerry’ego Bocka, tekstem Sheldona Harnicka i librettem Josepha Steina, które powstało na kanwie powieści i opowiadań Szolema Alejchema, żydowskiego pisarza pochodzącego z Ukrainy, zachwyca od 58 lat.  Akcja rozgrywa się w 1905 r. w Anatewce, małym miasteczku na terenie carskiej Rosji, gdzie obok siebie żyją dwie społeczności – żydowska i rosyjska, które starają się nie wchodzić sobie w drogę. Historyczne tło akcji nawiązuje do rodzącego się komunizmu, rewolucji 1905 roku, a w finale do masowej migracji Żydów.

Tytułowy Tewje jest ubogim mleczarzem, ojcem pięciu córek, który próbuje chronić żydowskie tradycje religijne i kulturowe w szybko zmieniającym się świecie. Czy to możliwe w konfrontacji z nadciągającymi zmianami obyczajowymi i politycznymi?! Wspaniały tekst nie starzeje się z upływem lat, co więcej, jest nadzwyczaj aktualny! Potwierdza to rzeszowska premiera, w której wątek wypędzenia oraz „wszechmocnego” cara jest najbardziej wymowny i przejmujący. Trudno, by było inaczej – Rzeszów o mniej niż 100 kilometrów oddalony jest od polskiej granicy z Ukrainą, gdzie od miesiąca trwa wojna.
 
Wzruszająca na sobotniej premierze „Skrzypka na dachu” była obecność w rzeszowskim teatrze Andrija Maciaka, dyrektora Narodowego Teatru Dramatycznego im. Marii Zańkowieckiej we Lwowie, przepięknego, prawie 200-letniego teatru, który od kilku lat współpracuje z Teatrem Siemaszkowej w ramach festiwalu TransMisje.
 
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
– Dziękuję Polakom za Waszą pomoc i za to, że jesteście z nami – mówił Andrij Maciak w imieniu ukraińskiego ministra kultury, Ołeksandr Tkaczenko. – Nie macie pojęcia, jak dużo dla nas znaczyło, gdy "Testament" Tarasa Szewczenki – wieszcza narodowego Ukrainy, wygłosił nie tak dawno polski aktor, Andrzej Seweryn.
 
Dyrektor lwowskiego teatru, opowiedział też o realiach, jakie panują w jego mieście.
 
– W sobotę  po raz drugi, po długiej przerwie spowodowanej wojną, graliśmy spektakl w naszym teatrze. Po godzinie był alarm i aktorzy oraz publiczność musieli zejść do schronu w budynku teatru. Przeczekali 40 minut, a gdy minął alarm, wszyscy, co do jednego, wrócili do sali i pozostali do końca spektaklu – mówił Andrij Maciak. – Mamy wojsko, które bardzo dobrze broni naszej ziemi i narodu, ale dobre słowo, aktor, dobry spektakl też mogą zrobić bardzo dużo. Nie mniej niż żołnierze z bronią.

Nikt tylko nie przypuszczał, że rzeszowski spektakl, wielkie wyzwanie i największe przedsięwzięcie w historii Siemaszki, nad którym prace rozpoczęły się już dwa lata temu, okaże się tak wymownie aktualny. Wspaniałe widowisko wyreżyserował Jan Szurmiej. Aktor i reżyser doskonale znany w Rzeszowie, autor wielu głośnych premier na tutejszej scenie: „Sztukmistrza z Lublina”, „Piaf”, czy  „Marlene Dietrich”. Rzeszowski „Skrzypek na dachu” to siódma realizacja w reżyserskiej historii mistrza Szurmieja i jak się okazuje nadzwyczaj udana, w czym ogromna zasługa znakomitego zespołu aktorskiego.
 
Na scenie występują aż 42 osoby, w przedsięwzięcie zaangażowanych jest ponad 80. Jan Szurmiej zdecydował się też na dwie obsady i dwie równorzędne premiery, które zaplanowano na 2 i 3 kwietnia. W sobotę w głównych rolach Tewjego i Gołdy widzowie oklaskiwali Roberta Żurka i Małgorzatę Machowską, w niedzielę kolej na Marka Kępińskiego i Mariolę Łabno-Flaumenhaft. 
 
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
Po pierwszej premierze wszystko wskazuje na ogromny sukces spektaklu, który musi się podobać. Już dziś można trzymać kciuki, by teatr doczeka się takiego szturmu do kas biletowych, jak krakowski Teatr Słowackiego po premierze „Dziadów”.
 
A „Skrzypek na dachu” nie jest łatwą materią. Legendarny musical to wyzwanie dla aktorów dramatycznych, którzy nie są zawodowymi śpiewakami. Tym bardziej imponują sceny zbiorowe, podczas których energia i entuzjazm, aż wylewają się ze sceny. Robert Żurek jako Tewje uwodzi mieszanką czułości i poczucia humoru, a do tego tak pięknie śpiewa i wadzi się z Gołdą.
 
Można się wzruszyć, gdy pyta żonę: „Czy ty mnie kochasz”?
 
Na co zdezorientowana kobieta odpowiada: „O czym, ty do mnie mówisz? Urodziłam Ci dzieci, przygotowuję ci szabas, sprzątam w oborze, piorę….” Dla Gołdy, wychowanej w tradycyjne żydowskiej rodzinie, ponad 100 lat temu, dywagacje o miłości są niezrozumiałą egzaltacją. Dla Tewjego nowym spojrzeniem na świat, rodzinę i tradycję, do czego skłoniły go wybory córek, chcących mężów szukać nie za pośrednictwem swatki, ale głosu serca.
 
Wspaniale ogląda się wspólne sceny Małgorzaty Machowskiej i Anny Demczuk jako Swatki Jente. Zabawne, wzruszające i chwytające za serce, gdy kobiety żegnają się, wypędzane z Anatewki.
 
Nieziemska jest unosząca się kilka metrów nad sceną Mariola Łabno-Flaumenhaft jako Fruma Sara, nieżyjąca żona Lejzera Wolfa. Wśród swawolnych córek Tewjego, aż kipi energią Małgorzata Pruchnik-Chołka jako Hudł. Świetny jest Sławomir Gaudyn jako rabin, zwłaszcza gdy stwierdza: „Błogosławieństwo dla cara? Ależ oczywiście, niech Bóg błogosławi cara i trzyma go z dala od nas!".
 
Nie mogą  nie podobać się sceny tańca – wspaniała ta z butelkami. Ogromna w tym zasługa tancerzy, którzy zostali zaangażowani do spektaklu. Wiele świeżości wnoszą też najmłodsi aktorzy: pięć dziewczynek i trzech chłopców na scenie.
 
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
W przedstawieniu nie brakuje nawiązań do wojny na Ukrainie. Carski policjant jednoznacznie kojarzy się z okupantem, a pogromu i wypędzenia Żydów z Anatewki, trudno nie kojarzyć z Rosją Putina i atakiem na Ukrainę. Przejmująca jest też końcowa scena z ukraińską flagą i samotnie grającym skrzypkiem. 
 
Tak powstało widowisko, gdzie entuzjazm i energia życia, przeplatają się z bólem, cierpieniem i zgryzotą. Świetna reżyseria, utalentowani aktorzy, piękne kostiumy i scenografia, do tego muzyka i taniec złożyły się na wspaniały spektakl, który warto obejrzeć co najmniej dwa razy. Po pierwszej premierze owacje na stojąco trwały długie minuty. Pewnie nie inaczej będzie po kolejnych spektaklach.
 
W takiej też atmosferze rozdano w sobotę nagrody z okazji 61. Międzynarodowego Dnia Teatru. Wyróżnienia marszałka Województwa Podkarpackiego, które wręczył Władysław Ortyl otrzymali: Anna Łucja Jochym, inspicjentka i suflerka oraz Robert Chodur, aktor. W imieniu prezydenta Rzeszowa gratulacje złożyła Krystyna Stachowska, wiceprezydent Rzeszowa, zaś nagrody otrzymali: Justyna Król, aktorka oraz Adam Mężyk, aktor.  Były też nagrody od dyrektora Teatru im. Wandy Siemaszkowej  – wyróżniony został cały zespół aktorski spektaklu "Wiśniowy Sad" w reż. Andro Enukidze w składzie: Mariola Łabno-Flaumenhaft, Dagny Mikoś, Marek Kępiński, Karol Kadłubiec, Mieczysław Napieraj oraz Robert Żurek. Były też nagrody dla: Moniki Gładyś, krawcowej;  Gabrieli Komenda, krawcowej; Renaty Horodeckiej, specjalistki ds. administracyjno – gospodarczych i Marcina Lewickiego, także specjalisty ds. administracyjno – gospodarczych. 
 
„Skrzypek na dachu”
Reżyseria, inscenizacja i choreografia: Jan Szurmiej
Przekład: Antoni Marianowicz
Scenografia: Wojciech Jankowiak, Marta Hubka
Kostiumy: Marta Hubka
Kierownictwo muzyczne: Jarek Babula 
Przygotowanie wokalne: Bożena Stasiowska 
 
Obsada:
Tewje: Robert Żurek/ Marek Kępiński
Mordcha: Marek Kępiński/ Robert Żurek
Gołda: Małgorzata Machowska/ Mariola Łabno-Flaumenhaft
Cejtł: Justyna Król/ Aleksandra Matlingiewicz (gościnnie)
Hudł: Małgorzata Pruchnik-Chołka/ Paulina Sobiś 
Chawa: Joanna Baran-Marczydło
Fruma Sara: Mariola Łabno-Flaumenhaft/ Paulina Sobiś
Szejndł/ Matka Motla: Mariola Łabno-Flaumenhaft/ Małgorzata Machowska
Bejłka/Szprynca: Kornelia Wodka, Amelia Pyrzak, Natalia Kubiś-Mroszczyk, Zofia Kwiatkowska, Magda Piątek, Blanka Broszkiewicz, Olga Widlarz, Patrycja Wsół
Babcia Cejtł: Aleksandra Matlingiewicz/ Justyna Król
Cipojra: Karolina Dańczyszyn
Swatka Jenta: Anna Demczuk
Motł Kamzoil: Michał Chołka
Perczyk: Mateusz Marczydło
Lejzer Wolf: Robert Chodur
Ryfka: Paulina Sobiś/ Małgorzata Pruchnik-Chołka
Rabin: Sławomir Gaudyn
Mandł, Syn Rabina: Paweł Gładyś
Abram, Księgarz: Józef Hamkało
Nachum, Żebrak: Wojciech Kwiatkowski
Policjant: Waldemar Czyszak
Fiedka: Daniel Stanko
Sasza: Adam Mężyk
Pop, Kowal Berł: Piotr Mieczysław Napieraj
Skrzypek: Hanna Skupniewicz-Kret/ Kamil Niemiec
Tancerze: Łukasz Wolak, Szymon Mytych, Jakub Portas, Jacek Ombach, Łukasz Duda, Maciej Kwolek, Łukasz Midura, Patryk Woś
Dzieci Anatewki: Magda Piątek, Blanka Broszkiewicz, Jan Gaweł, Kordian Prejzner, Olga Widlarz, Patrycja Wsół, Wiktor Wawrzyszko, Kornelia Wodka, Amelia Pyrzak, Zofia Kwiatkowska, Natalia Kubiś-Mroszczyk.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy