Reklama

Kultura

Schulz według Mądzika na otwarcie Źródeł Pamięci

Aneta Gieroń
Dodano: 04.11.2016
29973_teatr_117
Share
Udostępnij
Leszek Mądzik, scenograf, reżyser, malarz i fotograf, założyciel  oraz szef Sceny Plastycznej KUL. Twórca, który zapisał swój osobny rozdziały w historii teatru i plastyki, wystawą fotografii "Faktura czasu" oraz spektaklem "Lustro" rozpoczął szóstą już edycję festiwalu "Źródła Pamięci. Szajna – Grotowski – Kantor". Przez kolejne dni, aż do niedzieli Rzeszów zatrzyma się wokół trzech magów teatru: Józefa Szajny, Jerzego Grotowskiego, Tadeusza Kantora. Oni z tym miastem i jego najbliższą okolicą byli związani, tym miejscem przesiąkli, a teraz od 6 lat, dzięki festiwalowi do  tego miejsca wracają ci, dla których Szajna, Grotowski, Kantor ciągle są inspiracją,  a teatr najważniejszy.  W życiu Leszka Mądzika obecny od 48 lat i ciągle sprawiający mu tę samą radość. 

Zanim w czwartkowy wieczór na deskach Teatru Maska widzowie obejrzeli "Lustro", wcześniej weszli w świat fotografii prof. Mądzika, gdzie detal i faktura grają główne role. W kadrach dostrzegamy to, co zwykle tak mało istotne się zdaje, umykające uwadze. Zdjęcia są niczym notatki z teatralnych podróży, surowe i ascetyczne, w estetyce, do jakiej Mądzik przyzwyczaił w swoim teatrze.
 
 
Leszek Mądzik. Fot. Tadeusz Poźniak
 
Nie inaczej jest w "Lustrze", spektaklu opartym na opowiadaniu "Samotność" Brunona Schulza. I gdy ogląda się przedstawienie, jasne stają się słowa Leszka Mądzika, który witając gości festiwalu, kilkakrotnie podkreślał, jaką inspiracją, tajemnicą, fenomenem od zawsze jest dla niego kobieta. W "Lustrze" próbuje odczytać  obsesję kobiecości, jaka drążyła Brunona Schulza. Skromny nauczyciel rysunku z Drohobycza, genialny pisarz, był zafascynowany, wręcz opętany kobietą. W głowie miał jej idealny, mityczny obraz, ale ona sama zdawała mu się istotą tak doskonałą, że nieosiągalną. To opętanie kobietą odnajdujemy też w "Lustrze" Mądzika.  W spektaklu Sceny Plastycznej KUL, gdzie od zawsze najważniejszy jest obraz,  pojawia się również słowo mówione. Fragment tekstu Schulza czyta z offu Jerzy Radziwiłowicz. 
 
Spektakl, podobnie jak proza Schulza, przesycony jest erotyką. Stłumione światło i dojmująca czerń na scenie, klimat erotyki, męskiej obsesji kobietą, jeszcze pogłębiają. Niezwykła jest scena gry ciała mężczyzny ze stopami kobiety, odbywająca się  jakby w ukryciu, pod stołem. Czysta zmysłowość, ale pozbawiona wulgaryzmu, o co niełatwo we współczesnej sztuce. U Mądzika kobieta stała się boginią, a powtarzający się gest dotykania kobiety – futra, otulającego jej ciało, stóp, tylko podkreśla jak mężczyzna jest zniewolony przez pierwotną siłę kobiecości, jak jest od niej uzależniony. 
 
Oglądając "Lustro", widz jakby oglądał "Xięgę bałwochwalczą" Brunona Schulza, jakby tamte postaci ożywały na scenie i poruszały się w takt  schulzowskiej kreski. 
 
Przejmująca jest też scena zdejmowania masek, przenikania postaci przez ciemność, szukania w mroku swojego odbicia. W „Samotności” Schulz pisze: „Jak wyglądam? Czasem widzę się w lustrze. Rzecz dziwna, śmieszna i bolesna! Wstyd wyznać. Nie widzę się nigdy en face, twarzą w twarz. Ale trochę głębiej, trochę dalej stoję tam w głębi lustra nieco z boku, nieco profilem, stoję zamyślony i patrzę w bok."
 
Ta samotność nabiera wielu znaczeń, bo przecież można się czuć tak opuszczonym, że nawet własne odbicie w lustrze zdaje się kimś obcym, ale paradoksalnie z tego odbicia w lustrze można też czerpać siłę  i odwagę. Ascetyczna scenografia i świetna muzyka na kilkadziesiąt minut zabierają widza do teatru Mądzika i to jest piękna podróż.
 
 
Od lewej: Aneta Adamska, Aneta Radaczyńska, Monika Szela. Fot. Tadeusz Poźniak
 
Podobnie jak "Źródła Pamięci" wymyślone przez Anetę Adamską, dyrektor artystyczną festiwalu, którego organizatorem jest Urząd Miasta Rzeszowa i Teatr Maska. Dzięki temu udało się stworzyć przestrzeń, w której od 6 lat spotykają się osoby niezwykłe. Tak też się dzieje w trakcie 6. edycji festiwalu, w którym dominują dwa motywy: teatru osobnego, który jest inny, dzieje się poza głównym nurtem i bez oglądania na mody. Taki też był teatr Kantora, Grotowskiego i Szajny. Drugi motyw to wielka literatura. Thomas Richards i teatr z Pontedery w czwartek przedstawił sztukę odwołującą się do prozy Dostojewskiego, Leszek Mądzik sięgnął po Brunona Schulza, a Teatr Przedmieście – po „Ostatnie rozdanie” Wiesława Myśliwskiego.
 
W sobotę i niedzielę na festiwalu wystąpi zakopiański Teatr im. St. I. Witkiewicza. Wystawi „Barabasza” wg tekstu Pära Lagerkvista oraz „Demonizm Zakopiański”. Nie zabraknie też spektakli rzeszowskich teatrów. W Przedmieściu będzie prapremiera "Ostatniego rozdania" wg powieści Wiesława Myśliwskiego, zaś Teatr Maska pokaże sztukę "Siostra siostrze" inspirowaną opowiadaniem ukraińskiej pisarki, poetki, eseistki Oksany Zabużko. 
 
W trakcie festiwalu jak zawsze będą też warsztaty i naukowe konferencje. Odbywać się będą w Teatrze Maska, Teatrze Przedmieście, Klubie Life House, na Uniwersytecie Rzeszowskim i w Zespole Szkół nr 1 w Nienadówce, gdzie w piątek jedna z klas została nazwana imieniem Jerzego Grotowskiego. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy