Reklama

Lifestyle

Adrian Krupa z Rzeszowa. Coraz gorętsze nazwisko w polskiej modzie

Alina Bosak
Dodano: 29.12.2018
43391_bigbox
Share
Udostępnij
W październiku wygrał najważniejszy w Polsce konkurs dla projektantów mody – Złota Nitka 2018. Nieco wcześniej było zwycięstwo na Radom Fashion Show i podium na Off  Fashion w Kielcach. W branży mówią, że wziął wszystko, co do wzięcia było. Po finale Złotej Nitki reporter Vogue’a napisał: „Warto zapamiętać to nazwisko, bo wszystko wskazuje na to, że jeszcze sporo w polskiej modzie namiesza”. Adrian Krupa, student ASP w Łodzi, pochodzi z Rzeszowa, jest absolwentem Zespołu Szkół Plastycznych im. Piotra Michałowskiego i już jako 15-latek został nagrodzony w modowym konkursie. Wszystko sam szyje, splata, robi na drutach. Jego kreacje to niepowtarzalne dzieła sztuki.

Kolekcja „Fetish” Adriana Krupy zachwyciła jurorów ogólnopolskiego konkursu Złota Nitka 2018, organizowanego wspólnie przez Akademię Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego oraz Miasto Łódź. Twarze i sylwetki modelek zakryte zostały japońskim kostiumami zentai i ubrane w spodnie, spódnice, żakiety, kurtki, które zachwycały detalami, różnorodnością tkanin i harmonią. Student ostatniego roku ASP połączył kreację z wygodą. Sam wszystko skonstruował i uszył. Nawet sweter wydziergał na drutach.    
 
„Jego kolekcja zdecydowanie wyróżniała się spośród pozostałych, choć poziom wszystkich był w tym roku niezwykle wysoki”, podkreślał autor relacjonujący konkurs dla Vogue’a. 

Talent z Rzeszowa
 
Szyć zaczął jako 14-latek na podarowanej mu przez babcię maszynie do szycia. Na starym Singerze Adrian Krupa stworzył swoją pierwszą w życiu kolekcję, zgłosił ją do konkursu Young Fashion Day w Kielcach i zdobył wyróżnienie. Miał 15 lat i już wiedział, że chce projektować modę. W 2014 roku rozpoczął studia projektowania ubioru w Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Swoje umiejętności doskonali w słynnej pracowni 240, pod okiem Michała Szulca i Małgorzaty Czudak. Zajmuje się projektowaniem ubrań, butów i dodatków. Samodzielnie tworzy konstrukcję i sam szyje swoje projekty, dlatego każde ubranie spod jego ręki jest unikatowe. Swoją działalność określa jako awangardę, w której spokojnie można wyjść na ulicę. Jednocześnie eksperymentuje z formą, konstrukcją i wyjątkowymi tkaninami.
 
 
Fot. Archiwum Kamil Kotarba
 
Rok temu obronił dyplom licencjacki. – To była moja pierwsza pełna kolekcja – 15 sylwetek i praktycznie cały asortyment: płaszcze, sukienki. Pracując nad nią odkryłem swój własny styl i drogę, którą chciałbym podążać – opisuje Adrian. Kolekcję zatytułował „Badroom”. Kiedy zdjęcia składających się na nią projektów udostępnił na Instagramie, odezwali się do niego styliści zainteresowani tymi pracami. 
 
– „Badroom” pokazałem w konkursie o Złotą Nitkę 2017. Nie udało się wtedy wygrać, ale byłem o włos do zwycięstwa, wiele osób zwróciło na mnie uwagę – dziennikarze modowi, blogerzy, krytycy. Kolekcja miała bardzo pozytywne recenzje. Pokazano ją w magazynach na całym świecie, takich KMAG, Vulkan Magazine, Sezon Magazine, Lounge Magazine. W Meksyku, w Nowym Jorku, w Paryżu, we Włoszech. To zmotywowało mnie do pracy nad kolejną kolekcją. Zrozumiałem, że muszę dać z siebie wszystko, żeby udało się zdobyć tę nagrodę – wspomina.
 
Pracował nie tylko nad nową kolekcją, ale również nad projektami dla polskich gwiazd. W ciągu roku ubrał 10 polskich piosenkarzy i aktorów. Jego ubrania założyły m.in.: Natalia Nykiel, Karolina Gilon, Natasza Urbańska, Julia Wieniawa, Marta Gałuszewska, Marcelina Zawadzka. W garderobie od niego artyści pokazują się na okładkach płyt – Honorata Skarbek w butach, a Michał Szpak w płaszczu. Adrian Krupa na sukcesie pierwszej kolekcji jednak nie poprzestał. 
 
– Wiedziałem, że muszę zrobić kolejną, aby o mnie nie zapomniano. Większość młodych projektantów robi jedną kolekcję i potem więcej się nie pojawia w modowym świecie. Trzeba być cały czas aktywnym, pokazywać nowe rzeczy, być na topie, aby nazwisko stawało się coraz bardziej rozpoznawalne. Nie wolno stać w miejscu – opisuje Adrian. – Tak więc zacząłem tworzyć drugą kolekcję. Chciałem, aby to było coś innego, ale nadal w moim stylu. Tak powstał „Fetish”. 
 
Malarskie inspiracje w kolekcji „Fetish” 
 
Kolekcja „Fetish” w 100 procentach jest wykonana przez Adriana. Stworzył konstrukcje, wybrał tkaniny, wszystko sam uszył. – Nie było żadnej ingerencji z zewnątrz. Podczas szycia dużo zmieniam w projekcie, bo wiadomo, że na papierze wszystko można narysować, a to, jak zachowa się tkanina, wychodzi dopiero w trakcie pracy z nią. Dlatego na razie wolę sam czuwać nad każdym elementem. Przez to też te rzeczy są jedyne w swoim rodzaju, unikatowe. Tylko w jednym egzemplarzu. Taka druga nigdy nie powstanie. Samodzielne wykonanie zaprojektowanych ubrań nie jest powszechną praktyką na studiach. W zasadzie każdy wspiera się krawcową, ponieważ szycie jest trudne, a czasami z braku czasu trzeba też wziąć do pomocy drugie ręce  – przyznaje Adrian. 
 
Skąd pomysł na wykorzystanie japońskich strojów? – Najpierw zaprojektowałem kolekcję, a później stwierdziłem, że te moje konstrukcje są tak bardzo zróżnicowane, tak wiele się w nich dzieje, że chciałbym odebrać modelkom indywidualne cechy, w całości je zakryć, aby nie odciągały uwagi od stroju. Dlatego znalazłem kostiumy zentai, które pomogły osiągnąć ten efekt.
 
Kolorystykę zaczerpnął z obrazów René Magritte’a. Ten belgijski surrealista na swoich obrazach także często zasłaniał twarze. 
 
– Starałem się wybrać jak najbardziej zróżnicowane tkaniny. Obok ekoskóry, bawełny, wełny wykorzystałem np. tkaninę, która składa się z trzech warstw, środkową stanowi folia aluminiowa, która zapamiętuje kształt. Zmięta, zachowuje nadaną jej formę, dopóki nie zostanie przez nas wyprostowana. Jak w elektronice wszystko wciąż się rozwija, tak samo i w tkaninach. Tutaj są coraz nowsze technologie, wszystko idzie ku nowoczesności.   
 
Nie chcę być jak Alexander McQueen

Kampania zdjęciowa kolekcji „Fetish”, przygotowana wspólnie z Kamilem Kotarbą, spotkała się  z bardzo pozytywnym przyjęciem jeszcze przed Złotą Nitką. Napisało o niej wiele magazynów oraz wszystkie osoby, na których opinii mu zależało, wśród nich Michał Zaczyński i Tobiasz Kujawa, autor bloga Freestyle Voguing.   
 
Jeszcze zanim odbył się konkurs o Złotą Nitkę, Adrian zdobył II miejsce na międzynarodowym konkursie Off  Fashion w Kielcach i wygrał Radom Fashion Show. Złota Nitka przyniosła mu główną nagrodę w wysokości 30 tys. zł oraz zaproszenie do prezentacji kolekcji podczas gali finałowej Międzynarodowego Konkursu – Łódź Young Fashion Award 2018. To najważniejsze w Polsce konkursy modowe.
 
 
Fot. Archiwum Kamil Kotarba
 
– Znajomi z branży stwierdzili, że za tę kolekcję zgarnąłem wszystko, co było – uśmiecha się Adrian. Czy liczył na te zwycięstwa? – Wiedziałem, że dałem z siebie wszystko i byłem ze swojej pracy zadowolony, ale wygranej nie mogłem być pewien. Dostałem bardzo dużo komplementów. I to od osób, które są autorytetami w tym świecie. Przyznam się, że trochę mnie krępują. W głębi serca wciąż noszę niepewność, czy to co robię, jest naprawdę dobre. To, co tworzę nie jest kalkulowane, wynika z mojej intuicji, tego, co czuję. Dlatego też nie lubię być porównywany do innych projektantów, a czasem słyszę, że jestem jak Alexander McQueen czy ktoś inny. To komplement, ale mnie denerwuje. Chcę tworzyć własną markę, jakość i historię. Nie chcę kopiować.    
 
Adrian widzi dla siebie miejsce w świecie mody. Skupia się na tym, by tworzyć w Polsce. – Chciałbym tu zostać, mimo że inne kraje zachodnie są bardziej otwarte na modę. U nas wciąż liczy się, by jak najtaniej wyprodukować i jak najwięcej sprzedać. Nie ma w tym wszystkim sztuki, która dla mnie jest ważna. Jestem na ostatnim roku studiów magisterskich. Wkrótce będę musiał się z tą rzeczywistością zmierzyć i spróbować żyć z tej całej mody – przyznaje zwycięzca Złotej Nitki 2018.
 
Po obronie tytułu magistra, chciałby nadal się kształcić, zrobić doktorat. Jednocześnie zamierza prowadzić swoją markę, ale też na początku pracować w przemyśle modowym dla jakiejś firmy.  – Na nazwisko wciąż muszę pracować – podkreśla.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy