Reklama

Lifestyle

Kobiety aktywne, czyli matki, liderki i pasjonatki

Aneta Gieroń
Dodano: 05.04.2014
11655_Kobieta_Aktywna_134
Share
Udostępnij
Z jednej strony Barbara Gromadzka, mama ósemki dzieci, a obok niej Paulina Różyło, pasjonatka latania, jedyna w Polsce kobieta – pilot doświadczalny prototypów samolotów PZL „Mielec". I jak tu mierzyć kobiecą aktywność?! Dlatego podczas V edycji konferencji „Kobieta aktywa”, zorganizowanej przez europosłankę PO, Elżbietę Łukacijewską obok siebie usiadły aktywne zawodowo matki i zakochane w pracy pasjonatki, od gotowania zaczynając, a na ściganiu się na lodzie kończąc. Obecna na spotkaniu Anna Komorowska, pierwsza dama RP przyznała, że każda kobieta sama musi określić swoją aktywność. – W życiu trzeba dokonywać wyborów i ja takiego wyboru dokonałam – mówiła żona prezydenta Bronisława Komorowskiego, a prywatnie mama piątki dzieci. – Czy coś mnie przez to ominęło? Zawsze nas coś w życiu omija, ale po latach wiem, że moje per saldo jest dodatnie.
 
W piątek w Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie prawie 700 kobiet już po raz piąty konfrontowało różne pomysły na kobiecą aktywność w ramach konferencji od 2010 roku organizowanych przez europosłankę, Elżbietę Łukacijewską. W tym roku gościem honorowym była Anna Komorowska,  właściwie dobra „znajoma”. Pani prezydentowa na konferencji obecna była  po raz pierwszy w 2011 roku, w 2014 wróciła do Rzeszowa na jubileuszową edycję. Można powiedzieć, że kolejne prezydentowe są znakiem rozpoznawczym „Kobiety Aktywnej”. W konferencjach w latach poprzednich brały udział: Jolanta Kwaśniewska i Danuta Wałęsa.  Sama Anna Komorowska żartowała, że jej obecność w Rzeszowie jest nieprzypadkowa. – Jak się ma dobre wspomnienia, to chętnie się wraca – mówiła. 
 
Piąta edycja konferencji to też czas pewnych podsumowań. Co wynika z tego typu imprezy? – Na pewno wrosła ona już w klimat Rzeszowa, kobiety chętnie w niej uczestniczą, wspierają się, lubią też atmosferę, jaka jej towarzyszy – tłumaczyła Elżbieta Łukacijewska. 
 
 
W tym roku po raz pierwszy konferencja miała też swój wymierny charakter. Cztery młode kobiety zdobyły staże zawodowe w różnego rodzaju instytucjach. 
– Bezrobocie wśród osób do 25. roku życia jest bardzo duże – przyznała Łukacijewska. – Ta nagroda to nasze wsparcie dla młodych kobiet. W przyszłości chciałabym, aby tych staży było więcej. I tak w tym roku Klaudia Zarosa w ramach konkursu dla studentek z Podkarpacia „Kobiety. Liderki. Obywatelki” wywalczyła staż w Banku PKO BP. Agata Lorenc na dwa miesiące trafi do Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości w Warszawie, Dominika Sokołowska zdobyła miesięczny staż w Urzędzie Miasta w Rzeszowie, zaś Izabela Gorczyca przez miesiąc doświadczenie zawodowe zdobywać będzie w Hucie Stalowa Wola. 
 
Łatwo i trudno być kobietą aktywną

Anna Komorowska w rozmowie z Elżbietą Łukacijewską przyznała, że sytuacja polskich kobiet w życiu społeczno – ekonomicznym jest i dobra i trudna. Bo z jednej strony, prawa wyborcze Polki posiadały jako jedne z pierwszych kobiet w Europie, ale to nie oznacza, że nie dotykają ich problemy. Wprawdzie poszerza się grono kobiet aktywnych w życiu publicznym i ich udział w życiu społecznym postępuje, ale na pewno mogłoby ich być więcej. – To jest tak, że w małżeństwie za sukcesami męża zawsze trochę stoi żona, a za sukcesami żony zawsze stoi po części mąż – mówiła pierwsza dama RP.
 
Pani prezydentowa w żartach też dodała, że właściwie podkarpackie kobiety nie potrzebują jakiś specjalnych słów wsparcia do działania. – Jestem tu już po raz drugi i widzę, że radzicie sobie zupełnie dobrze – stwierdziła. 
 
 
W konferencji prowadzonej przez popularnego dziennikarza i prezentera telewizyjnego, Macieja Orłosia, kobiety aktywne wzięły udział w dwóch panelach dyskusyjnych: „Między domem a biurem, czyli jak połączyć macierzyństwo z przedsiębiorczością”, gdzie bohaterkami były:  Justyna Garstecka, właścicielka firmy Motherhood z Wólki Pełkińskiej k. Jarosławia, produkująca akcesoria dla kobiet w ciąży i dzieci, prywatnie mama trójki dzieci; Barbara Gromadzka, nauczycielka i właścicielka Agencji Modelek „Akademia Stylu", mama ósemki pociech oraz Małgorzata Mac, właścicielka firmy RoweRes, mama szóstki dzieci.  I nietrudno się domyśleć, że Maciej Orłoś próbował dociec, jak można połączyć obowiązki mamy, często przy imponującej liczbie pociech z wyzwaniami zawodowymi.
 
– Stawiam sobie wzywania prywatnie i zawodowo – tłumaczyła Małgorzata Mac. – Tu nie ma miejsca na wybory. W danym momencie są rzeczy najważniejsze i na nich się koncentruję. Liczy się dobra organizacja i dialog. Przy pierwszym dziecko człowiek przejmuje się wszystkim, nawet pieluchy prasuje, przy drugim już z tego rezygnuje, a przy kolejnych ustala sobie priorytety. Życie trzeba brać takie, jakim jest. Człowiek bywa leniwy, a przy dzieciach to niemożliwe, dlatego wszystko co najlepsze w moim życiu zawdzięczam dzieciom właśnie.
 
– Ciąża przedłuża młodość, wzmaga pracowitość i kreatywność. Po prostu chciejcie być w ciąży, bo to stan a nie choroba – apelowała wręcz Małgosia Mac do kobiet w Filharmonii.
Barbara Gromadzka, przyznała, że w pracy nikt jej nie pyta, czy ma jedno, czy ósemkę dzieci. Ma zrobić dobrze to, co do niej należy. – Bywa trudno, często tęsknię za odpoczynkiem, ale swojego życia bym nie zamieniła – dodała.
 
Justyna Garstecka i Anna Komorowska żartowały, że jak wspólnie połączą siły, to mogą stawać do rywalizacji z panią Basią Gromadzką. Tak wynika z arytmetyki, jeśli zsumować trójkę pociech pani Justyny i piątkę dzieci pani prezydentowej.
 
– Jak można połączyć świat matki i kobiety aktywnej zawodowo? – zastanawiała się Justyna Garstecka. – W moim przypadku bardzo pomocne jest partnerskie małżeństwo. Ja zawsze wspieram mojego męża, on mnie. Dotyczy to wszystkich sfer naszego życia. Przed laty ja zrezygnowałam z własnej kariery i zdecydowałam się na wyjazd do USA, gdzie on miał pracę na amerykańskich uczelniach, z czasem on zgodził się, byśmy wrócili do Polski, gdzie ja miałam możliwości realizowania siebie.
 
Gdy pasja staje się pracą
 
W drugim panelu wieczoru, „Sukces zrodzony z pasji" na kanapach konferencyjnych usiadły: Katarzyna Bachleda-Curuś, sanoczanka, srebrna medalistka Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi; Jagna Niedzielska, blogerka kulinarna, koordynatorka festiwalu Wschód Food, Paulina Różyło, pierwsza kobieta – pilot doświadczalny prototypów samolotów PZL „Mielec" oraz Małgorzata Tendera, dyrektor Departamentu Sprzedaży Agencyjnej w PGE Obrót SA w Rzeszowie, wchodzącej w skład Grupy Kapitałowej PGE.
 
 
Każda z pań przeszła trochę inną drogę zawodową, ale mianownikiem wspólnym w ich przypadku, jest radość, jaką daje im praca. I choć żadna z nich nie chciała udzielać złotych rad kobietom ich słuchającym, to opowiedziały, co w ich przypadku było pomocne
.
Jagna Niedzielska, uważa, że najważniejsza jest umiejętność zdefiniowania siebie samego, karmienie się inspiracjami, by w końcu wybrać to, co sprawia nam największą radość i w czym jesteśmy dobrzy. I trudno się z nią nie zgodzić, skoro ona sama, absolwentka prawa, na swoje spełnienie zawodowe wybrała nie kancelarie prawne, ale gotowanie.
 
– Jestem hedonistką i lubię sobie dogadzać, stąd też moje gotowanie – trochę przekornie odpowiadała na pytania Macieja Orłosia, Jagna Niedzielska.  – Ale wracając do moich początków kulinarnych, to na pewno wszystko zaczęło się od wyjazdu na studia do innego miasta, gdzie musiałam nauczyć się gotować, żeby przeżyć. Z czasem gotowanie, eksperymentowanie ze smakami stało się moją pasją.
 
Katarzyna Bachleda-Curuś, srebrna panczenistka z Soczi z rozbrajającą szczerością przyznała, że tak się jakoś złożyło, że w szkole podstawowej, do której uczęszczała w Sanoku, nie było dobrej sali gimnastycznej. Pomysłowi nauczyciele zabierali więc dzieciaki, latem na basen, a zimą na lodowisko. – I tak się ślizgam do dzisiaj – mówiła pani Katarzyna, która od kilkunastu lat na stałe mieszka w Zakopanym.
 
Paulina Różyło, mimo że nie miała żadnych tradycji lotniczych w rodzinie, w lataniu zakochała się jeszcze jako nastolatka. Wszyscy pukali się w czoło, a ona postanowiła, że będzie latać. Najpierw zrobiła licencję szybowcową, później licencję turystyczną, a gdy nie było skąd wziąć pieniędzy na licencję pilota zawodowego, wyjechała do pracy w Stanach Zjednoczonych. Prezentem od losu okazał się unijny program „Zawód twoich marzeń”, dzięki któremu zdobyła ponad 100 tys. zł i mogła zdobyć licencję pilota zawodowego oraz pilota liniowego – wszystko, co w tym zawodzie można zdobyć.
 
– W życiu na pewno warto być odważnym, otwartym na ludzi i świat, to zawsze procentuje. A marzenia? Może 12-osobowy prywatny odrzutowiec – ze śmiechem mówiła Paulina Różyło, przy której nawet Maciej Orłoś oniemiał na chwilę.  – Chciałby pan, żebym pana przeleciała? – zapytała Orłosia Paulina i szybko dodała – Tak się mówi w slangu lotniczym, a niektórzy zamierają ze zdumienia.
 
– W moim przypadku praca okazała się pasją, a jeśli tak jest, wszędzie odniesie się sukces. O mojej karierze trudno mówić, że była widowiskowa. Nie trafiałam na pierwsze strony gazet, ale za to zdobywałam coraz wyższe stanowiska – mówiła Małgorzata Tendera. – Zawsze staram się mieć w sobie pokorę, ale i wystarczającą pewność siebie. Uważam, że trzeba mieć cel, wierzyć w niego, dążyć, a wtedy jest duża szansa, że cel uda się zrealizować.
 
Recital Marty Podulki z Brzozowa, uczestniczki IV edycji programu „Mam talent" oraz występ dzieci z Przedszkola Sióstr Felicjanek w Przemyślu były specjalnymi niespodziankami V edycji konferencji „Kobieta aktywna”.


Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy