Reklama

Lifestyle

Architektura Rzeszowa? Lepsza tylko Warszawa w socrealizmie

Alina Bosak
Dodano: 22.05.2023
74326_architektura
Share
Udostępnij
– Widać, jak przez cały XX wiek Rzeszów wspina się w hierarchii miast. Jest kilka momentów, kiedy architektura w mieście była na bardzo wysokim poziomie. To paradoks, że takim okresem był też socrealizm, pod tym względem stolicę Podkarpacia przebija tylko Warszawa – uważa architekt miejski Janusz Sepioł, który kierował pracą zespołu pracującego nad książką „Architektura Rzeszowa od czasów autonomii galicyjskiej”. Mieści ona zdjęcia, rysunki i opisy 98 wyjątkowych obiektów Rzeszowa. To ciekawy przewodnik po mieście i jego historii.
 
Ulubione miejskie budowle? Każdy rzeszowianin ma własną. – Mam sentyment do kamienic Tekielskiego – przyznaje prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek, przypominając, że w jednej z nich, w której mieści się biuro rady miasta, przez wiele lat pracował. – W książce o architekturze Rzeszowa ujęło mnie natomiast zdjęcie z czasów budowy Hali Podpromie, którą obserwowałem codziennie z okna mojego mieszkania na Podwisłoczu. Rodziła się w bólach, ale myślę, że dziś po remontach rzeczywiście jest naszą perełką.     
  
Rzeczywiście Rzeszów, choć w kwestii zabytkowej architektury nie może się równać z Przemyślem czy Jarosławiem, ma swoje perły, które bywają niedostrzegane. Nie tylko te sprzed 150 lat. Po wojnie zdecydowanie zaczął nadrabiać zaległości.  
 
– Po każdym z tych okresów miasto czyniło wyraźny skok. Pojawiały się coraz lepsze projekty, coraz większy rozmach. Widać, jak przez cały XX wiek Rzeszów wspina się w hierarchii miast. Jest kilka momentów, kiedy architektura w Rzeszowie była na bardzo wysokim poziomie. To paradoks, że takim okresem był np. socrealizm, a więc czas, gdy budowano stolicę województwa. Grupa budynków, które wtedy powstały, poza Warszawą, jest najciekawsza w Polsce. Te budynki są w doskonałym stanie, a w takich wnętrzach jak kino „Wrzos” zachowały się nawet tkaniny z lat 50-tych. W latach 70-tych pojawiały się tu nazwiska architektów o znaczeniu krajowym. Problemem jest to, że od kilkunastu lat takich nazwisk wśród autorów projektów dla Rzeszowa nie ma. Chciałbym takie nazwisko teraz do Rzeszowa ściągnąć – przyznaje Janusz Sepioł. 
 
Przegląd tego, jak miasto się zmieniało i co dziś tworzy jego architektoniczne dominanty, czy też urokliwe zakątki jest wydany właśnie katalog „Architektura Rzeszowa od czasów autonomii galicyjskiej”. Książka powstała z inicjatywy architekta miasta i jest wynikiem zaangażowania zespołu pracowników Biura Architekta Miasta oraz Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków, grupy architektów  rzeszowskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich SARP. Prace nad albumem wsparły także: Urząd Konserwatora Wojewódzkiego, Archiwum Państwowe w Rzeszowie, Dział Historyczny Muzeum Okręgowego w Rzeszowie oraz Galeria Fotografii Miasta Rzeszowa. 
 
– Urbanistkę i architekturę traktuję jako ważną część miejskiej polityki i powinny one zająć znaczące miejsce w strategii miasta. Przywróceniu znaczenia architektury, pewnego ładu przestrzennego, poświęcamy znaczną część pracy w ratuszu, czy to pracując nad studium, czy uchwalając coraz więcej miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Książka jest okazją, by pochwalić się i przypomnieć, że miasto ma w tym obszarze dorobek – ten z przeszłości, jak i czasów współczesnych. W momencie, kiedy Rzeszów ubiega się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, publikacja pozwala zaprezentować nasze dziedzictwo kulturowe  – podkreśla prezydent Rzeszowa. Album przekazuje w prezencie m.in. odwiedzającym go w ratuszu gościom. Katalog przekazany został także na wszystkie wydziały architektury, do bibliotek politechnicznych, bibliotek szkolnych, włodarzy miast w regionie, ekspertów zajmujących się krytyką architektoniczną. Nakład wynosi 500 egzemplarzy.   

Architekci zapisani w historii Rzeszowa

– Dziedzictwo warto dokumentować – mówi Janusz Sepioł. – Podobne książki ma kilka miast – Warszawa, Kraków, Wrocław – i na tym właściwie lista się kończy. Tego rodzaju monografii obejmujących ostatnie 150 lat architektury, inne miasta nie posiadają. Takiej publikacji nie miał do tej pory także Rzeszów. Owszem, ukazały się książki dokumentujące czasy autonomii galicyjskiej, czy lata 60-te, ale brakowało całościowego, usystematyzowanego przeglądu. 
 
Książka składa się z czterech rozdziałów. Pierwszy poświęcony jest autonomii galicyjskiej, a kolejne: Drugiej Rzeczypospolitej, PRL-owi i Trzeciej Rzeczypospolitej. Każdy otwarty jest esejem wprowadzającym z mapką opisanych obiektów i katalogiem. Książka ma formę katalogu, każdy budynek, obiekt jest prezentowany na paru zdjęciach przedstawiających widok ogólny i ciekawy detal. Obok rok powstania, nazwisko architekta i notka, której dodatkowo towarzyszy niewielki rysunek – czasem jest to rzut, przekrój kondygnacji, czasem plan sytuacyjny. Wśród 98 obiektów są przede wszystkim budynki, ale i okrągła kładka – w rozdziale o czasach współczesnych, i Pomnik Czynu Rewolucyjnego – w części poświęconej PRL.  

– To katalog, który ma walor dokumentu. Pracując nad nim udało nam się wyłowić kilka ciekawych nazwisk architektów – dodaje Janusz Sepioł, wymieniając, że podczas kiedy dość dobrze jest znany Tadeusz Tekielski czy Ludwik Holzer i ich kamienice z czasów autonomii galicyjskiej i późniejszych, to warto zwrócić uwagę także na prace np. Piotra Emilewicza, który zaprojektował wybudowaną w latach 1929-1930 Szkołę Przemysłową Żeńską – dzisiejszy Zespół Szkół Ekonomicznych przy ul. Hoffmanowej, a także kamienice przy ul. Jagiellońskiej 6 i 8. W okresie powojennym wyróżniał się m.in. Józef Polak (twórca osiedla WSK PZL przy ul. Dąbrowskiego, Domu Kultury WSK, gdzie mieści się Instytut Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, czy budynku Komitetu Wojewódzkiego PZPR – obecnie Sąd Apelacyjny), czy Gerard Pająk, który zaprojektował gmach Wojewódzkiej Komendy Milicji Obywatelskiej (dziś Policji) w Rzeszowie. – W czasie PRL-u pojawił się w Rzeszowie także nazwiska architektów liczących się w historii architektury polskiej. To m.in. Zespół Tygrysy, którego najsłynniejszą realizacją jest budynek Komitetu Centralnego PZPR w Warszawie, a w Rzeszowie – filharmonia. Do takich znaczących polskich postaci należą także projektanci rzeszowskich kościołów: Romuald Loegler (Kościół pw. Matki Bożej Różańcowej) i Witold Cęckiewicz (Kościół pw. Matki Bożej Saletyńskiej, rzeszowska katedra) – wylicza Janusz Sepioł, dodając do tych nazwisk także rzeszowskie sławy, w tym: prof. Stanisława Kusia (hala  targowa, kompleks sportowy ROSiR), Stanisława Kokoszkę (Biurowiec ICN Polfa), czy Władysława Henninga, który wspólnie z Tadeuszem Karysiem zaprojektował wieżę telewizyjną przy ul. Broniewskiego. – Podczas pracy nad katalogiem stwierdziliśmy, że w najgorszym stanie są obiekty z czasów Drugiej Rzeczypospolitej. Liczą już 80-100 lat, a często nie są jeszcze na liście zabytków. Mieliśmy więc wątpliwości, czy je umieszczać – stwierdza Janusz Sepioł. – Wiele obiektów wymaga rewitalizacji.
 
To po części przypadek m.in. willi płk. Jana Kotowicza z 1928 roku, która niszczeje przy ul. Dekerta 4, a która w katalogu się nie znalazła. Po tym, jak właściciel chciał ją wyburzyć, została wprawdzie wpisana do rejestru zabytków, ale wciąż stoi opuszczona. 
 
Za to do katalogu trafił obiekt jeszcze niegotowy – budowany właśnie zespół wieżowców Olszynki Park. 
 
– Z czasami najnowszymi był problem, co wybrać, i tu toczyliśmy najwięcej sporów – przyznał Janusz Sepioł. Miejski architekt chciałby również wydać książkę o najnowszej architekturze Rzeszowa, sięgając kilka lat wstecz, pokazując także to, co jest w budowie i budynki planowane, mające już pozwolenie na budowę. Katalog obejmowałby zatem budynki z lat 2010-2030. 

Śni mi się Biblioteka Nowa

– Dla nas to zwrócenie uwagi na architekturę miasta jest bardzo ważne, bo przez ostatnie 20 lat, ani ona, ani planowanie nie były w centrum uwagi. Mamy nadzieję, że teraz będą się w Rzeszowie liczyły, a wyniki konkursów architektonicznych sprawią, że Rzeszów będzie miastem coraz bardziej nowoczesnym i lepszym do życia – dodaje Piotr Rzeźwicki, prezes rzeszowskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich. – Rzeszów wciąż w moich oczach zyskuje. Ja stąd nie pochodzę i to nie było miasto moich marzeń, ale pracuję tu już od 23 lat, mieszkam kilkanaście i nie myślę o przeprowadzce, bo to miasto ma potencjał ogólny. Jako jarosławianin nie do końca doceniałem część historyczną Rzeszowa. O wielu rzeczach zdobyłem głębszą wiedzę właśnie dzięki tej książce. Rzeszów nie jest  obrębie zainteresowań wydziałów architektury w Polsce, rzadko trafia na wykłady poza naszą politechniką. Ale to bardzo dobre miejsce do życia i z dużym potencjałem, dlatego z uwagą czekam na to, co nowego wydarzy się w Rzeszowie. To właśnie ta najbliższa przyszłość mnie interesuje i nowe obiekty, które mam nadzieją, że będą naszą architektoniczną wizytówką nie tylko na skalę kraju.
 
– Widzimy to, co wiemy. Im więcej wiemy, tym lepsze jest postrzeganie rzeczywistości, która nas otacza. Rzeszów ma jeszcze braki dotyczące kompleksowych opracowań z zakresu historii sztuki, dotyczących architektury. Publikacja wychodzi naprzeciw tym brakom. Mamy szereg cennych zabytków, nad którymi warto się jeszcze pochylić, aby je opracować i móc się nimi chwalić, zwłaszcza że Rzeszów jest dziś w centrum świata, koncentruje się na nim uwaga wielu środowisk. Warto pokazywać przyjeżdżającym delegacjom chociażby piękny ołtarz w kościele bernardynów, wyjątkowe wnętrze kościoła pijarów. W katalogu pozytywnym zaskoczeniem były dla mnie niektóre obiekty architektury współczesnej – przyznaje Bartosz Podubny, zastępca Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, kierownik delegatury w Rzeszowie, który podpowiada, aby zwrócić uwagę na mającą się wkrótce ukazać książkę Dagny Nestorow z Uniwersytetu Jagiellońskiego, mówiącą o roli mecenatu rodziny Lubomirskich, ważnej także dla historii Rzeszowa.
 
Janusz Sepioł zdradza, że jest jeden z rzeszowskich obiektów architektonicznych, który pokonał nawet barierę snu. – Naprawdę często mi się śni nowa biblioteka z centrum audytoryjnym, która ma stanąć za urzędem marszałkowskim. To w naszych planach ma być arena otwarcia i zamknięcia Europejskiego Stadionu Kultury. Dlatego wciąż myślę o tym, jaka ma być – przyznaje miejski architekt. 
 
Bo obiekt rzeczywiście powstanie. Prezydent Rzeszowa i marszałek podkarpacki już się w tej sprawie porozumieli.
 
Książka o architekturze RZeszowa to efekt współpracy wielu instutucji. Na zdjęciu ich reprezentanci podczas konferencji w ratuszu. Fot. Grzegorz Bukała/ Urząd Miasta Rzeszowa
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy