Reklama

Lifestyle

Zamek w Łańcucie odzyskuje dawny blask. Trwa największy od wojny remont

Katarzyna Grzebyk
Dodano: 14.11.2015
23441_IMG_1323
Share
Udostępnij
Remont dachu, głównej Klatki Schodowej, Sali Balowej, Galerii Rzeźb i ponad 70 innych pomieszczeń. Odnowienie 138 sztuk mebli. Digitalizacja 230 sztuk naczyń kuchennych i 222 sztuk naczyń toaletowych. Wszystko za łączną sumę ponad 18 milionów złotych! W Muzeum-Zamku w Łańcucie trwa zaplanowany na szeroką skalę remont, który ma przywrócić zamkowym wnętrzom wygląd z czasów międzywojennych. Niektóre wnętrza udostępniono już zwiedzającym, ale zamek odzyska właściwy blask dopiero pod koniec pierwszego kwartału 2016 roku… i na tym się nie skończy, bo załoga zamku już pracuje nad kolejnymi projektami mającymi uczynić zamek jeszcze piękniejszym.

Remont Muzeum-Zamku w Łańcucie był koniecznością. Ostatni zakończył się na początku lat. 60. XX wieku, i przyniósł wnętrzom m.in. niespodziewaną kolorystykę (jak np. zielony kolor w Korytarzu Północnym). Wnętrza, zwłaszcza te na drugim piętrze, niszczały z biegiem czasu i topniejącymi środkami na ich utrzymanie. Od ścian jednej z najwspanialszych polskich rezydencji z końca XVIII wieku i jednej z najbardziej luksusowych w Europie pod koniec XIX w., odchodziły tynki i tapety, niszczały zabytkowe malowidła ścienne. 

W 2011 rok kilkuosobowy zespół pracowników muzeum rozpoczął prace nad dokumentacją projektową, w ich finalizacji pomogła firma INNpuls z Rzeszowa. Projekt „Ochrona i udostępnienie dziedzictwa kulturowego Ordynacji Łańcuckiej poprzez prace remontowo-konserwatorskie i cyfryzację zasobów Muzeum-Zamku w Łańcucie (OR-KA II)” został dofinansowany w kwocie 13 058 822 zł z funduszy EOG i funduszy norweskich. Całkowity koszt inwestycji opiewa na 18 860 176 zł. Remont rozpoczął się w maju 2014 roku i potrwa do końca pierwszego kwartału 2016 roku. Niespełna dwa lata to naprawdę niewiele, jeśli chodzi o skalę i zakres robót. 
 
Wyzwanie: zrobić kopię obrazów wywiezionych przez Potockiego
 
Zakres prac w łańcuckim zamku obejmuje remont i konserwację dachu, konserwację wnętrz na drugim piętrze, Klatki Schodowej, Sali Balowej, Galerii Rzeźb i łazienki przy Apartamentach Chińskich (łącznie 73 pomieszczeń) oraz digitalizację 230 sztuk naczyń kuchennych i 222 sztuk naczyń toaletowych. Dzięki oszczędnościom na etapie przetargu, odnowione zostaną także trzy pomieszczenia na pierwszym piętrze: Gabinet w Wieży południowo-wschodniej, Salonie Werandowym i część Salonu Chińskiego, a zabiegom konserwatorskim zostanie poddanych 138 sztuk mebli.
 
Pierwsze piętro, z Salą Balową, Galerią Rzeźb i Klatką Schodową zostało udostępnione zwiedzającym. Trwają tu prace konserwatorskie jeszcze w kilku wnętrzach, ale leżących już poza ciągiem komunikacyjnym, którym przemieszczają się zwiedzający. W zamku będzie prowadzona konserwacja pokoju werandowego oraz gabinetu w wieży. Interesujący jest zwłaszcza ten ostatni. 
 
 
– Od 1944 roku był pozbawiony obrazów, które wcześniej były wstawione w ścianę. Potocki, wyjeżdżając, zabrał te obrazy. Były to sztychy barwne wykonane przez Giovanniego Volpato i Stefano Tofanellego na podstawie prac Rafaela w stanzach watykańskich (reprezentacyjne apartamenty papieskie – przyp. red.) – tłumaczy Wit Karol Wojtowicz, dyrektor Muzeum-Zamku w Łańcucie. – Natomiast w suficie wkomponowany był portret przedstawiający Henryka Lubomirskiego jako Amora autorstwa Marii Cosway, znakomitej angielskiej malarki. Ten obraz także został wywieziony. Udało nam się ustalić, gdzie obecnie on się znajduje, ale na razie nie ma mowy o odzyskaniu go, bo został nabyty od Stanisława Potockiego i jest w zbiorach prywatnych w Rzymie. Fotografowie, którzy dokumentowali prace konserwatorskie przy grobach Polaków na jednym z cmentarzy rzymskich wysłani tam przez MKIDN, dokonali u właścicielki portretu Lubomirskiego szeregu zdjęć tego obrazu, łącznie z tablicami barwnymi. Pozwoli nam to na odtworzenie w formie fotografii na płótnie „kopii” tego obrazu. „Kopia” ta zostanie podretuszowana i wstawiona w sufit. Prawdopodobnie zrobimy też cyfrową konserwację.
 
W poszukiwaniu źródeł do muzeum watykańskiego 
 
Muzeum czyni też starania, aby odtworzyć sztychy barwne. – W tym celu prowadzimy rozmowy w muzeum watykańskim i mam nadzieję, że uda nam się otrzymać również fotografie cyfrowe, na podstawie których będziemy mogli wykonać brakujące od 1944 roku szkice Volpatto i Tofanellego. Zachowała się jedna fotografia z 1910 roku i akwarela Villibalda Richtera z 1829 roku pokazująca część gabinetu w wieży. Mamy więc prawie pełną informację, choć słabo czytelną, która posłuży nam w próbie odtworzenia sztychów barwnych. Mam nadzieję, że ten gabinet w Wieży będzie niezwykłym osiągnięciem konserwatorsko-rekonstruktorskim – dodaje dyrektor.
 
W Apartamencie Chińskim będzie prowadzona konserwacja sufitu, który pokryty jest zniszczonym malowidłem naśladującym niebo z obłokami. Z prawej strony wyjścia znajduje się ornament arabeskowy przypisywany Vincezno Brennie, który również zostanie poddany konserwacji. Odnowiony zostanie haft chiński na jedwabiu z II poł. XVII wieku z salonu kolumnowego. 
 
Jedynie Galeria Rzeźb nie będzie miała wyglądu jak z międzywojnia, ponieważ wiele obiektów, które kiedyś w niej się znajdowały, obecnie jest w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie.
 
Poligon doświadczalny na drugim piętrze
 
Na drugim piętrze prowadzone są zakrojone na szeroką skalę prace remontowe i konserwatorskie. – Spotkało nas mnóstwo niespodzianek, pojawiają się fragmenty dawnych polichromii dekoracyjnych z XX-lecia międzywojennego i z końca XIX wieku. Są one zabezpieczane i inwentaryzowane, albo pokrywamy ją z powrotem warstwą taką, jaka była przed wojną, bo ustaliliśmy, że zamek ma mieć wspólny wygląd we wszystkich wnętrzach – mówi Wit Karol Wojtowicz. – Remont zmienił kolorystykę. Północny korytarz zielony zmienił się w róż pompejański. Niektóre wnętrza zmieniają się zasadniczo, ale celem remontu jest przywrócenie wyglądu z czasów międzywojennych i ten czas zatrzymać.
 
Znajdujące się na drugim piętrze magazyny nie były remontowane od zakończenia wojny. Są one poddawane konserwacji technicznej, a nie rekonstrukcji, ponieważ dalej będą pełnić funkcję magazynów. 
 
Najbardziej skomplikowane okazały się prace prowadzone na strychu. – Dziękujemy Panu Bogu za dobrą pogodę zarówno zimą, jak i latem. Drżeliśmy, gdy wokół szalały burze, przewróciło się drzewo, a my mieliśmy piętro przykryte folią – wspomina dyrektor.
 
Należało stwierdzić, czy belki stropowe mają dobrą kondycję (kilka trzeba fragmentarycznie uzupełnić); zrobiono nowe ocieplenie stropu. Podczas prac na strychu trafiono na znaleziska, które dla przeciętnego człowieka są śmieciami, ale dla muzealników to prawdziwe skarby. Znaleziono m.in. cegłę z herbem Austro-Węgier, listy, fragmenty zabytkowych talerzyków. – Po zakończeniu remontu mamy zamiar utworzyć specjalną gablotę z tymi łańcuckimi skarbami – przyznaje dyrektor. 
 
Remont dachu skończony, trwa digitalizacja naczyń
 
Konserwacji została poddana więźba dachowa. Nad wszystkimi skrzydłami zamku została wymieniona dachówka, która położona była na początku i w połowie lat 50. XX wieku. Podczas prac odkryto zabytkowe belki stropowe, które zostały tu wtórnie użyte po pożarze z 1680 roku. Leżały położone odwrotnie. Pokryte są bardzo ciekawą warstwą malarską z początków wieku XVII.  W przyszłości zostaną wyciągnięte i będą eksponowane we właściwszym miejscu; póki co belki będą mogły oglądać grupy specjalistyczne. – W hallu przed sekretariatem mamy zamiar wyeksponować 18 polichromowanych desek z tego samego okresu, które zostały wtórnie użyte na strychu, ale najpierw zostaną one podane konserwacji – mówi Wit Karol Wojtowicz. 
 
Pełnej konserwacji zostanie poddanych 18 mebli, ponad sto zabiegom oczyszczającym. – Konieczne jest, aby w czystych, odnowionych wnętrzach wstawić czyste meble. Drugie piętro zamku otwierane było dotychczas tylko dla grup specjalistycznych, teraz, po remoncie, udostępnimy je szerzej, ale nadal nie będzie to tak szerokie zwiedzanie jak na pierwszym piętrze ze względu na wymogi bezpieczeństwa. Drugie piętro jest w układzie komnatowym, trzeba kluczyć pomiędzy pomieszczeniami, więc zwiedzanie tu będzie się odbywać po wcześniejszej rejestracji.
 
Digitalizacja naczyń kuchennych i toaletowych pozwoli na ich ekspozycję na monitorach i w Internecie, aby łańcucka kolekcja dzbanków, garnków, kotłów, patelni, misek i nocników mogła być szerzej oglądana.
 
 
Zamek pełen niespodzianek
 
Prace w zamku muszą bezwzględnie zakończyć się w pierwszym kwartale 2016 roku. Obecny remont w Muzeum-Zamku w Łańcucie jest ogromną inwestycją, jeśli chodzi o wąski zakres czasowy, w powojennej historii zamku. Wcześniejszy remont rozłożony był w czasie i prowadzony był od końca lat 40. do lat 60. XX wieku.
 
– Pracujemy już nad kolejnymi projektami i bardzo pragniemy, aby udało nam się uczynić w przyszłości kolejne inwestycje: pełną konserwację stolarki architektonicznej, czyli okien i drzwi nie tylko w budynku głównych, ale i w innych budynkach; reperację i odświeżenie tynków zarówno tych zewnętrznych, jak i wewnętrznych od strony dziedzińców; remont alejek parkowych, które są marzeniem wielu spacerowiczów, stajni i wozowni, a także ujeżdżalni. W najbliższym sąsiedztwie budynku głównego, w oranżerii chcielibyśmy wybudować nową ekspozycję – mówi Wit Karol Wojtowicz. 
 
– Zamek ciągle nas zaskakuje. Cieszymy się bardzo, z  tego co się tutaj dzieje. Naszym obowiązkiem jest przekazanie tego zamku następnym pokoleniom w stanie przynajmniej nie pogorszonym. Jeżeli jest on w stanie lepszym, to jest to dla nas ogromna radość – dodaje dyrektor.
 
Historia Zamku w Łańcucie
 
Zamek wzniesiony został na polecenie Stanisława Lubomirskiego w latach 1629 – 1642. Była to wówczas nowoczesna rezydencja typu „palazzo in fortezza", składająca się z budynku mieszkalnego z wieżami w narożach otoczonego fortyfikacjami bastionowymi. W 2 poł. XVIII w. ówczesna właścicielka Łańcuta Izabella z Czartoryskich Lubomirska przekształciła fortecę w zespół pałacowo – parkowy. Najważniejsze zmiany wprowadzono w układzie i wyposażeniu zamku, dostosowując je do potrzeb i podporządkowując aktualnie panującej modzie. Pałac wypełnił się znakomitymi dziełami sztuki. W latach siedemdziesiątych XVIII w. rozpoczęto kształtowanie parku otaczającego Zamek. Pod koniec XVIII w. Łańcut należał do najwspanialszych rezydencji w Polsce. Kwitło tutaj życie muzyczne i teatralne, bywało wielu znakomitych gości.
 
W 1816 r. po śmierci księżnej Lubomirskiej, cała posiadłość stała się własnością jej wnuka Alfreda I Potockiego, który utworzył tutaj w 1830 r. ordynację. Jego syn Alfred II Józef był ściśle związany z dworem habsburskim. W Łańcucie bywał rzadko, toteż zamek a wraz z nim park popadły w zaniedbanie. Po śmierci Alfreda II Łańcut przeszedł w ręce Romana Potockiego, który wraz z żoną Elżbietą z Radziwiłłów przywrócił mu dawną świetność. 
 
W latach 1889 – 1911 przeprowadzono w Zamku generalny remont połączony z przebudową. Objęła ona wszystkie kondygnacje. Założono m.in. instalację wodociągową i kanalizację oraz zelektryfikowano cały Zamek. Powstała wtedy większość istniejących do dnia dzisiejszego wnętrz. Elewacje przekształcono w stylu neobaroku francuskiego.
 
Prace w parku rozpoczęto w 1890 r. i prowadzono je przez czternaście lat. Został on wówczas dwukrotnie powiększony i otoczony ogrodzeniem. W najbliższym sąsiedztwie Zamku, wzdłuż elewacji wschodniej, założono Ogród Włoski. Od strony południowej Oranżerii urządzono Ogród Różany.
 
Po tej gruntownej przebudowie i modernizacji, łańcucki zespół pałacowo – parkowy stał się jedną z najbardziej luksusowych rezydencji w Europie kontynentalnej. Często przyjeżdżali tutaj arcyksiążęta Rudolf oraz Franciszek Ferdynand. Bywało tu wielu przedstawicieli znakomitych rodów arystokratycznych oraz znanych dyplomatów. 
 
Kolejnym ordynatem na Łańcucie był od 1915 r. Alfred III Potocki. W latach dwudziestych XX w. przeprowadzono w Zamku modernizację centralnego ogrzewania a w pomieszczeniach podziemi urządzono Łaźnię. Zamek łańcucki stał się miejscem spotkań towarzyskich. Bywali tu przedstawiciele rodów królewskich, arystokracja polska i zagraniczna oraz politycy. Podejmowano tutaj m.in. króla rumuńskiego Ferdynanda z małżonką oraz Jerzego księcia Kentu z żoną i przyjaciółmi. W 1944 r. Potocki musiał opuścić Łańcut. Osiadł na emigracji w Szwajcarii, gdzie zmarł w 1958 r. Po wojnie zamek został zamieniony w muzeum.
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy