Reklama

Lifestyle

Tradycyjnie, z Wigilią i kolędami. Jak spędzamy Boże Narodzenie

Alina Bosak
Dodano: 24.12.2015
24004_0K3A5565
Share
Udostępnij
Żadnych podróży na Karaiby, ani nart w Austrii. Będzie tradycyjnie, czyli wigilijna wieczerza z rodziną, wspólne śpiewanie kolęd  i dużo czasu dla najbliższych. Tak planują spędzić Święta Bożego Narodzenia: tancerka Laila Arifulina, aktorka Dagny Cipora i europoseł Stanisław Ożóg. 
 
Laila Arifulina, tancerka baletowa, założycielka i pedagog Studia Baletowego w Rzeszowie oraz reżyserka widowisk baletowych, przygotowanych we współpracy z Filharmonią Podkarpacką, z pochodzenia jest Tatarką urodzoną w Moskwie. Do Rzeszowa sprowadziła ją przed laty miłość – stąd pochodzi jej mąż.
 
– W Moskwie mojego dzieciństwa Świąt Bożego Narodzenia nie wolno było obchodzić. Robiono to tylko po kryjomu. Wszelkie tradycje związane z ich obchodzeniem przyjęłam więc od Polaków. Odkąd tu mieszkam, spędzam je więc tak, jak większość katolickich rodzin w Polsce – opowiada Laila Arifulina. – W tym roku na wigilijną wieczerzę zaprosił nas siostrzeniec mojego męża. Ja, mąż i dzieci, wybieramy się do niego razem z naszą dawną sąsiadka z Moskwy, starszą, 82-letnią panią, która do nas na święta przyjeżdża.  
 
Na wigilijny stole na pewno zagoszczą pierogi z kapustą i ruskie, karp smażony i karp w galarecie na słodko, łazanki z makiem i orzechami.
 
– Do tego dołączam „swoje” potrawy – zdradza Laila Arifulina. – Pilaw, czyli risotto na słodko, z bakaliami i orzechami, przypominające kutię, ale z dodatkiem marchewki i cebuli. Ta ostatnia chociaż na liście składników wydaje się niektórym dziwna, to dodaje potrawie pełniejszego smaku. Przygotowuję również placek z kapustą do barszczu. To półfrancuskie ciasto z farszem, które dzięki odpowiednim przyprawom smakuje bardzo orientalnie. I jeszcze jedna moja specjalność, czyli sałatka z buraczków, z dodatkiem czosnku, orzechów włoskich, czasami czarnej śliwki, ogórka kiszonego i majonezu.  
 
Tancerka polubiła polskie tradycje. Podoba jej się rodzinna atmosfera, która towarzyszy świętom. – I to wyciszenie, które przerywa całoroczny pęd, w którym żyjemy – mówi. – Dużo rozmawiamy i nawet śpiewamy kolędy. 
 
W jej rodzinie jest też zwyczaj umieszczania pod choinka prezentów. – Staram się trafić w gusta każdego, którego obdarowuję. Kupić coś, co jest i ładne, i praktyczne – zapewnia Laila Arifulina i dodaje: – Uważam, że wszyscy powinni obdarowywać bliskich prezentami. To wspaniałe uczucie zobaczyć, jaką to sprawia radość. 
 
W Ustrzykach bez śniegu
 
Na święta do domu w Ustrzykach Dolnych już we wtorek wyruszyła Dagny Cipora, aktora Teatru im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie. 
 
– Zawsze spędzam te święta z rodziną – zapewnia. – Kiedy jeszcze studiowałam w Łodzi, podróż do domu zajmowała 16 godzin. Rzadko więc przyjeżdżałam. Boże Narodzenie były wówczas okresem, kiedy mogłam pobyć z rodziną dłużej, naładować baterie, poczuć się pewnie i bezpiecznie, bo z taką i ostoją zawsze kojarzy mi się dom. Także teraz, kiedy gramy sporo spektakli, mam mało okazji na wizyty w Ustrzykach. Cieszę się więc na te święta ogromnie.
 
Na wigilijną wieczerzę jej rodzina została zaproszona do cioci.  Przy stole zasiądzie dość liczne grono.
 
– Nasze wigilijne potrawy są związane z góralskimi tradycjami za sprawą prababci, która pochodziła z Krościenka nad Dunajcem – zdradza aktorka. – Mamy więc kwaśnicę i groch ze śliwkami. Do tego dochodzi, oczywiście barszcz z uszkami i ryba. Czasami przygotowujemy kutię. Dawniej każdy musiał przed wieczerzą zjeść ząbek czosnku. Należało go rozgryźć i połknąć. Miało to zapewnić zdrowie. Nie było wyjątku. 
 
Jak na artystyczną rodzinę przystało, Dagny razem z siostrą przygotowywały na święta, specjalny program z kolędami, by umilić bliskim czas. – Śpiewanie kolęd to tradycja wciąż w naszej rodzinie żywa. I nie kończy się na jednej zwrotce – zapewnia aktorka. – Dziadek kupił kiedyś książkę z kantyczkami i zawsze mamy ją w Wigilię pod ręką. Kiedy ktoś zapomina słów, otwieramy więc kantyczki. 
 
W jej rodzinie od dawna jest również zwyczaj obdarowywania się prezentami. – Ubieramy choinkę w dniu Wigilii i zaraz po tym, jak zawisną na niej ozdoby, jakimś trafem znajdują się pod spodem również prezenty. Ale rozpakować wolno je dopiero po wieczerzy – śmieje się Dagny Cipora. 
 
W domu polityka
 
Prezentami obdarowuje również bliskich europoseł Stanisław Ożóg. – Ale nie one są najważniejsze się – mówi parlamentarzysta, który święta spędzi w domu, z rodziną. –  Najważniejszy jest czas spędzony na wspólnych rozmowach, wspólna wigilijna wieczerza.
 
I tu europoseł zapewnia, że to nie prawda, iż gotowanie jest domeną kobiet. – Potrawy przyrządzamy wspólnie. Musi być czerwony barszcz z uszkami, karp i inne ryby, pierogi. Te ostatnie, podobnie jak krokiety, zamawiamy u producenta, który się w ich wyrobie specjalizuje. Ja uwielbiam przyrządzać różne sałatki, mam w głowie mnóstwo przepisów. Wieczerza jest tradycyjna, bez mięsnych potraw i alkoholu. A o północy wszyscy idziemy na pasterkę. To także czas, kiedy odwiedzamy w domach bliskich. Na pewno więc będę z wizytą u teściów. 
 
Do Brukseli poseł wraca dopiero 4 stycznia. – Praca europosła sprawia, że praktycznie nie ma mnie w domu. Święta stają się tym bardziej szczególnym czasem – podkreśla parlamentarzysta.
    
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy