Reklama

Lifestyle

Podkarpackie na wakacje. Bieszczady Andrzeja Potockiego

Opracowanie Aneta Gieroń
Dodano: 06.06.2021
27814_Andrzej-Potocki
Share
Udostępnij
Andrzej Potocki, dziennikarz, reportażysta, autor ponad 20 książek o Bieszczadach i Beskidzie Niskim, nie ma wątpliwości, że Bieszczady to nie tyle kraina geograficzna, co klimat miejsca, którego nie znajdziemy nigdzie indziej na świecie, pod warunkiem, że wejdziemy na widokowy szczyt Dwernik – Kamień, spędzimy choć jeden dzień w Mucznem i dolinie górnego Sanu, a przed wyjazdem na chwilę przystaniemy w greckokatolickiej cerkwi w Łopience, która od XIII wieku była najważniejszym miejscem kultu maryjnego na terenie Bieszczadów.
 
Że Bieszczady i Beskid Niski są jednymi z najatrakcyjniejszych przymiotów regionu, nie podlega dyskusji. Pytanie tylko, czy sami mieszkańcy Podkarpacia mają tego świadomość i czy świadomie oraz trafnie potrafimy te unikatowe miejsca promować w Polsce i na świecie.
 
– Mając do wyboru wczasy w Egipcie, albo w Turcji, oczywiście, że wybieram Bieszczady i nie mam absolutnie żadnego poczucia obciachu, bo czy w Egipcie rozbiję namiot i przez trzy dni pobędę sam ze sobą, swoimi myślami, do tego w prawdziwej głuszy? Nie, a w Bieszczadach ciągle mam tę możliwość – twierdzi Andrzej Potocki.  Oczywiście, każdy człowiek musi szukać swojego miejsca.
 
– Bieszczady są wyjątkowe na wiele sposobów – przekonuje Potocki. – Kiedyś to było jedyne w Polsce miejsce, gdzie nie było obowiązku pracy, dlatego przyjeżdżało tu wiele „wyzwolonych” osobowości i oni tworzyli to miejsce. Być może wszędzie indziej powiedziałoby się o nich bezdomni, menele, a tutaj byli częścią tego krajobrazu. Wielu z nich z czasem pisało wiersze, malowało, rzeźbiło, albo po prostu żyło blisko natury. Ja sam, choć pochodzę z Rymanowa, przesiąkłem Bieszczadami. Gdy przyjechałem do Leska w 1972 roku, chciałem stąd jak najszybciej wyjeżdżać, po kilku latach coraz trudniej było mi sobie wyobrazić życie bez Bieszczadów. Te miejsca, ludzie, ukształtowali całe moje dorosłe i zawodowe życie, ponad 20 książek, jakie napisałem, głównie o tematyce bieszczadzkiej, to też nie przypadek.
 
Bieszczady to coś więcej niż połoniny

Dlatego dla jednych Bieszczady, to wyjście na Połoninę Wetlińską i dzień spędzony w kłębiącym się tłumie turystów, a potem powrót wielką pętlą bieszczadzką do domu, ale dla coraz większej liczby turystów, to miejsce nie tylko z odwiecznymi połoninami, ale i ciekawą przeszłością, którą warto odkrywać.
 

Dla Andrzeja Potockiego najpiękniejsze w Bieszczadach są… doliny; górnego Sanu, okolice nieistniejącej wsi Beniowej i grób hrabiny Klary Stroińskiej oraz malownicza dolina Caryńskiego z rozległymi, dzikimi łąkami na miejscu nieistniejącej już wsi. Są tam też dwie mini-jaskinie na wzgórzu koło Nasicznego.
 
Dla amatorów absolutnej ciszy i samotnej wędrówki od zawsze polecam Rudawkę Rymanowską, czyli Beskid Niski – mówi Andrzej Potocki. I wymienia jeszcze wiele miejsc, których nie można nie zobaczyć w Bieszczadach i w Beskidzie. Choćby cerkiew w Łopience, ruiny zamku Sobień w dolinie Sanu, na terenie wsi Manasterzec, gdzie król Władysław Jagiełło bawił przy okazji wesela ze swoją trzecią żoną, Elżbietą z Pileckich Granowską, w końcu piękna, XVII wieczna synagoga w Lesku, w której dziś mieści się Galeria Sztuki z pracami wielu bieszczadzkich artystów.
 
Bieszczady i Beskid Niski są wyjątkowe na wiele sposobów, mimo wielu swoich ograniczeń i braków. Turysta musi świadomie wybierać i podejmować decyzję. Na pewno Ustrzyki Górne nie będą atrakcyjne dla osób szukających miejsca na spacer po deptaku. Dla nich lepsze będą Polańczyk i Solina. Ale już „człowiek góry” w Ustrzykach Górnych znajdzie kapitalną bazę wypadową na wiele najpiękniejszych szlaków w Bieszczadach. Bo… już Jerzy Harasymowicz pisał: w górach jest wszystko, co kocham. I może warto to sprawdzić.

 

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy