Reklama

Lifestyle

Unikatowy labirynt w Przemyślu

Antoni Adamski
Dodano: 10.02.2013
2233_podziemia_przemysl
Share
Udostępnij
Przemyskie kanały z XVII w. to zabytek unikalny w skali europejskiej. Ciągnęły się na długości ok. 20 km: od wzgórza katedralnego, przez starówkę do Sanu. Służyły miastu do roku 1980. Niedawno zaczęły się w kanałach prace konserwatorskie.
   
W grudniu 1530 r. Rada Miasta Przemyśla podjęła uchwałę o budowie canalli czyli wodociągu. Na wzniesieniu góry zamkowej zbudowano zbiorniki z drewna dębowego, skąd drewnianymi rurami woda dostarczana była do kamienic rynkowych. Służyła nie tylko do picia. W połowie XVI stulecia w podziemiach kamienic działało blisko 300 browarów, które produkowały rocznie ok.100 tys. hektolitrów piwa, cenionego w wielu miastach Rzeczpospolitej. Nierozwiązany pozostawał problem ścieków, które rynsztokami spływały do Sanu. Rynsztoki takie widziałem jeszcze w latach 60-tych ubiegłego stulecia na głównych ulicach Suwałk. Rowy brukowane „kocimi łbami” były na tyle głębokie, że z chodników przechodziło się na jezdnię specjalnymi kładkami. W przeddzień święta 1 Maja brzegi rynsztoków bielono dla dezynfekcji wapnem.
   
Przemyślowi – bogatemu kupieckiemu miastu śmierdzące rynsztoki zaczęły przeszkadzać już na przełomie XVI i XVII stulecia. Zbudowano wtedy liczącą ok. 20 km sieć podziemnych kanałów. Główna arteria o długości ok. 1 km ciągnie się od wzgórza katedralnego (nie wiemy czy kanał sięgał zamku) pod obecnymi ulicami: Katedralną, Władycze, Asnyka, wzdłuż pierzei wschodniej Rynku poprzez ulice: Mostową i Jagiellońską do Sanu. Od tej arterii odchodzą węższe odgałęzienia do budynków. Kanał ma przekrój jajka ze ściętym płasko dolnym czubkiem: to dno wyłożone płaskimi kamieniami. Kanał wymurowano z kamieni – otoczaków wydobytych z Sanu. Kamienie spajane były zaprawą wapienną zmieszaną z jajkami i krwią bydlęcą. Jest ona niezwykle trwała. Konstrukcja do dziś trzyma się znakomicie. Kanał wymaga reperacji tylko tam, gdzie został uszkodzony przez późniejsze instalacje. Np. przy ul. Mostowej, gdzie wstawiono studzienkę z betonowych kręgów. Trzeba ją usunąć, podobnie jak kilka innych kolizji (nieczynne kable i rury kanalizacyjne).
   
Kanał o wymiarach 1,80×1,5 m rozszerza się schodząc do rzeki do 2,5x2m (odnogi odchodzące do kamienic są węższe: 90×70 cm). Dlatego świetnie nadaje się na trasę turystyczną:
   
– To unikat w skali europejskiej, zabytek techniki wpisany do rejestru w roku 2002 – mówi dr Grażyna Stojak, wojewódzki konserwator zabytków w Przemyślu.
   
Podobne kanały istniały w większych i bogatszych miastach np. w Krakowie. Zostały przez zaborców austriackich zniszczone w II połowie XIX w. Na ich miejscu zbudowano nowocześniejszą sieć kanalizacyjną. Przemyski podziemny labirynt ocalał, bo miasto było zbyt biedne by zbudować nowy. Ścieki płynęły nim do1980 r. Wtedy Mirosław Nodżak, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji wyłączył zabytkowy kanał pod ul. Mostową z eksploatacji licząc, że stanie się on w przyszłości atrakcją turystyczną. Na początek prac renowacyjnych trzeba było czekać 32 lata. Roboty prowadzone są od grudnia ub. r. pod kierunkiem inż. Macieja Piórkowskiego. Ich pierwszy etap obejmuje odcinek 100 m: od siedziby Urzędu Miejskiego – Rynek 1 do wschodniej pierzei Rynku (kamienice nr 9-11).
   
Prace finansowane będą ze środków Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków pod warunkiem, że miasto da pieniądze na roboty towarzyszące. To zdeklarowało 400 tys. zł na ten rok. Pierwszy odcinek można ukończyć już w 2013 roku – twierdzi dr Grażyna Stojak. Inż. Jerzy Krużel, z którego inicjatywy wyremontowano kilkupiętrowe piwnice przy Rynku 1, mówi: – Przemyśl postawił na turystykę i może pokazać przyjezdnym rzeczy wyjątkowe.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy