Reklama

Lifestyle

W Chotyńcu odkryto scytyjski gród sprzed 3 tysięcy lat. To sensacja, która zmieni mapy

Alina Bosak
Dodano: 07.06.2017
33129_glowne
Share
Udostępnij

Archeologowie z Uniwersytetu Rzeszowskiego odkryli w Chotyńcu pod Radymnem grodzisko, świadczące, że potęga słynących z waleczności Scytów, sięgała aż południowo-wschodniej Polski. – To najdalej wysunięta na zachód osada tej kultury. Trzeba będzie zmienić mapy historyczne i inaczej spojrzeć na nasze dzieje – podkreśla prof. Sylwester Czopek, rektor UR.

Odkrycia dokonała grupa badaczy z Instytutu Archeologii UR, prowadząc badania w dolinie rzeki Wiszni, możliwe dzięki grantowi z Narodowego Centrum Nauki. Zespół badawczy, który dokonał odkrycia w Chotyńcu tworzą prof. dr hab. Sylwester Czopek, dr Katarzyna Trybała-Zawiślak oraz doktoranci: Joanna Adamik, Marcin Burghard, Wojciech Rajpold, Ewelina Tokarczyk i Tomasz Tokarczyk. Wszyscy specjalizują się w badaniach nad epoką brązu i wczesną epoką żelaza.

– Nasze odkrycie zmienia dotychczasowe poglądy na relacje kulturowe, etniczne i ludnościowe na terenie południowo-wschodniej Polski między VIII a V wiekiem przed Chrystusem – mówi prof. Sylwester Czopek.

 O tym, że w Chotyńcu niedaleko Radymna i polsko-ukraińskiej granicy, a dziś także autostrady A4 istniało przed wiekami grodzisko, naukowcy wiedzieli od dawna. Nazwa Grodzisko dla zlokalizowanego na skraju Chotyńca rolniczego i ograniczonego z jednej strony ziemnym wałem terenu, funkcjonowała od wieków. Ale historycy podejrzewali, że jak 90 proc. podobnych stanowisk archeologicznych, kryje ono średniowieczny albo młodszy gród. Nie spieszono się więc z badaniami. Dzięki wspomnianemu grantowi, rozpoczęły się one dopiero w ubiegłym roku. Wiosna 2017 przyniosła prawdziwą sensację. To, co wykopali archeologowie z uniwersytetu przerosło ich najśmielsze oczekiwania. – Sondażowe badania bez żadnych wątpliwości dowiodły, że historia tego obiektu sięga wczesnej epoki żelaza, czyli przełomu IX i VIII w p.n.e. oraz wiąże się z kulturą Scytów, którzy najwyraźniej podporządkowali sobie również te tereny – podkreśla prof. Czopek.

Dowodzą tego odkryte zabytki – fragmenty ceramiki i militaria, a także datowanie radiowęglowe (zbadano wiek fragmentów węgla drzewnego wydobytego z wałów obronnych).

Owalny teren o powierzchni ponad 40 ha (rozpiętość 610X680 m), jak widać na zdjęciach wykonanych z drona, zaznacza z jednej strony pozostałość wałów, obok jaśniejszy pas ziemi (zniszczone przez intensywną orkę pozostałości dawnych wałów), w końcu droga i linia współczesnych zabudowań. Fragment umocnień grodu, które się zachowały na ok. ¼ pierwotnego obwodu, u podstawy mają obecnie 30-40 metrów szerokość i wysokość, sięgającą 3,5 metra. – To świadczy o tym, że musiała to być znacząca warownia – tłumaczy prof. Czopek. – Prace rozpoczęliśmy od poprzecznego przekopu wału, by potwierdzić, czy to naturalne ukształtowanie terenu, czy wykonane ludzkimi rękami. To pozwoliło nam na uchwycenie całości obwałowań i pozyskanie pierwszych materiałów do badań.

Zdjęcia z drona ukazały nie tylko, jak przebarwienia ziemi na tle warstwy ornej, biegną po dawnej linii wałów obronnych. Wewnątrz ciemna i jasna gleba układa się w niewielki pierścień, wskazując  kolejne ważkie odkrycie. – Tu znaleźliśmy zolnik, kultowo-obrzędowe miejsce typowe dla grodzisk scytyjskich – mówi prof. Czopek. – Bodaj najważniejsze miejsce na tego typu obiektach. Znaleźliśmy tu grocik scytyjskiej strzały, scytyjską ceramikę i kości zwierzęce. Jesteśmy zatem pewni, ze to grodzisko możemy przypisać scytyjskiemu kręgowi kulturowemu , który wykształcił się na stepach Europy Wschodniej i obejmuje również strefę laso-stepu, a jego wpływy sięgają głęboko w strefę leśną Europy Wschodniej. Zidentyfikowanie tego grodziska przesuwa znaną do tej pory strefę dominacji scytyjskiej na obecną Polskę. Mamy grodzisko, które niczym nie różni się od tych odkrytych nad środkowym Dnieprem, Dniestrem.

– Kultura scytyjska jest niezwykle interesująca, opisywał ją Herodot. To barwne obyczaje, piękne złote i srebrne przedmioty i budowle, rozbudowana struktura społeczna z warstwą wodzowską, arystokracją i wojownikami. Wiele mówią nam o niej odkryte miejsca pochówków. Władców grzebano z cennymi przedmiotami, wojownika razem z jego koniem, także sługami, towarzyszącymi wodzowi w ostatniej wędrówce. Scytowie byli wojownikami. Ich życie związane było mocno z wyprawami, końmi, najazdami na inne ludy – mówi dr Katarzyna Trybała-Zawiślak, zastępca dyrektora Instytutu Archeologii UR. – Była to kultura wysoko rozwinięta i świadczy o tym także grodzisko w Chotyńcu. Budowa takiej warowni wymagała wiedzy, umiejętności i organizacji pracy.

Archeologowie są na wstępnym etapie badań w Chotyńcu i nie mogą się jeszcze pochwalić wyjątkowymi znaleziskami. – Nie mamy jednak wątpliwości, że się pojawią – stwierdza prof. Czopek. – Czy znajdziemy takie złote arcydzieła, na jakie badacze scytyjskich siedlisk już trafiali? Nie wiem. Cenne przedmioty odnajdywano w kurhanach, w których chowano władców. Spodziewamy się, że grodzisko przyniesie wiele wspaniałych odkryć.

Badania rozpoczęte w Chotyńcu zapowiadają się na wiele lat. – Będą wymagały zaangażowania pracowników Instytutu Archeologii, ale także studentów. W tym roku na badania wyrusza pierwsza grupa studentów. Na pewno będzie to dla nich rewelacyjny poligon do zdobywania umiejętności. Liczę, że zachęci to także kolejnych młodych ludzi do studiowania archeologii. Badani w Chotyńcu pozwolą im przeżyć prawdziwą, archeologiczną przygodę – dodaje dr Trybała-Zawiślak.

W 2017 r. konieczne jest dokończenie badań zolnika oraz przecięcie wykopem zniszczonej części wału. Planowane są badania geofizyczne całej powierzchni grodziska oraz badania wykopaliskowe na wybranych fragmentach majdanu. Wokół grodziska zlokalizowanych jest wiele innych stanowisk archeologicznych, które niczym wieniec oplatają obiekt badany obecnie. – To wielkie centrum osadnicze, rodzaj aglomeracji, która w tamtych czasach odgrywała ważną rolę, przekazując elementy kulturowe, nawet ze świata greckiego, na dalsze części Europy środkowo-wschodniej – zaznacza prof. Czopek. – Pierwsza ceramika toczona, jaka pojawiła się na ziemiach polskich przyszła nie jak twierdzono z zachodu, ale właśnie ze wschodu, z kolonii greckich przejęli ja Scytowie i przekazali podległym sobie ludom. Dzięki odkryciu w Chotyńcu, wiemy, że wschodnia część Polski była bliżej świata greckiego, odmiennie niż Zachód. Scytowie to także kultura, która przyniosła tutaj żelazo.

Jak tłumaczy profesor Czopek, Scytowie to lud koczowniczy, zajmujący się walką. Przybył on na teren Europy Wschodniej ze Wschodu i potrafił podporządkować sobie ludy rolnicze. Wokół właściwej Scytii mieszka cały szereg innych ludów, które znamy z nazwy dzięki Herodotowi (opisał Scytię w V w p.n.e.) – Umieścił on na mapie lud Neurów, którego położenie pasuje do naszej archeologicznej układanki. Możemy stawiać wstępną tezę, że osadę chotyniecką założył lud Neurów. Byłby on zatem pierwszym ludem znanym z nazwy na ziemiach polskich – wyjaśnia profesor.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy