Reklama

Lifestyle

W Galicyjskim Miasteczku w Sanoku wypiekają chleb na drewnie

Natalia Chrapek
Dodano: 06.07.2019
46389_skansen
Share
Udostępnij
Galicyjskie Miasteczko w Sanoku powiększyło się o piekarnię, w której rodzina Wolaninów wypieka tradycyjny chleb na zakwasie. W piecu opalanym drewnem piecze się niekiedy 80 bochenków jednocześnie. Te kuszą turystów zapachem i chrupiącą skórką. Powstają tutaj również pierniki, ciastka owsiane i amoniaczki oraz tradycyjne serniki czy jabłeczniki. W budynku przypominającym piekarnię z międzywojennego Leska, odwiedzający mogą nie tylko skosztować regionalnych przysmaków, ale również podglądnąć proces wypieków. 
 
Rodzina Wolaninów dojeżdża do Galicyjskiego Miasteczka z Moderówki, miejscowości oddalonej o 56 kilometrów od Sanoka. Trzeba przecież skoro świt wyrobić ciasto i pozostawić na kilka godzin, zanim pieczywo trafi do pieca. Surowe, będzie leżakować, dopóki nie zadziała magia wolnej fermentacji. To technika, która sprawia, że bochenki, chałki i bułki nie starzeją się, nie schną i są po prostu smaczniejsze. 
 
Elżbieta Wolanin razem z mężem, Aleksandrem i synem Michałem, otworzyli rodzinny biznes w sanockim Miasteczku Galicyjskim. Wcześniej zajmowali się uprawą starych odmian zbóż, m.in. komosy ryżowej, płaskurki, samopszy, orkiszu czy prosa. Teraz wśród pracowni zegarmistrza, dawnej szkoły i poczty, w zrekonstruowanej piekarni, która przywodzi na myśl czasy z międzywojennego Leska, wypiekają tradycyjny chleb na zakwasie. A wszystko zaczęło się od wspomnień z dzieciństwa…
 
–  Często odwiedzałam babcię na wsi. Widziałam, jak wstawała wczesnym rankiem, paliła w piecu, wyciągała rozczyn, który zawsze przechowywała w chłodnej piwnicy i zaczynała miesić ciasto. Robiła to z takim spokojem i dostojnością… Piękny rytuał – mówi Elżbieta Wolanin, właścicielka piekarni w sanockim Miasteczku Galicyjskim. 
 
Piekarnia „Sezonowo”, bo tak nazwali ją właściciele, została wybudowana z materiałów pochodzących z okolicznych, starych budynków. Dzięki czemu doskonale wpisuje się w klimat dawnej Galicji. Wewnątrz mieści się ogromny piec z cegły opalany drewnem. Wolaninowie wypiekają w nim nawet 80 bochenków jednocześnie. Kuszący zapach rozchodzi się po całym miasteczku przyciągając ciekawych i wygłodniałych turystów, którzy mogą nie tylko skosztować smakołyku czy wziąć go ze sobą do domu, ale także podglądnąć proces wypieku sięgający do przedwojennej tradycji, oczywiście. 
 
 
Piec opalany drewnem w piekarni "Sezonowo". Fot. Archiwum Piekarni "Sezonowo"
 
– Receptury rozdajemy bardzo chętnie, bo wypieku chleba na zakwasie dobrze jest się nauczyć. Mąka, z której korzystamy, pochodzi z młyna w Lesku. Zanim włożymy ciasto do pieca, sprawdzamy czy posiada odpowiednią konsystencję i zapach – dodaje. – Nasze produkty są naturalne i bez konserwantów. Zależy nam na promowaniu zdrowej żywności. Oferujemy to, co sami chcielibyśmy zjeść. 
 
W nowo otwartej piekarni powstają również chałki, wieloziarniste chlebki i przeróżne słodkości: pierniki, amoniaczki, ciastka owsiane, serniki i jabłeczniki. Jeszcze ciepłe, czekają na turystów w miejscowej kawiarence. 
 
Wolaninowie prowadzą w sanockim skansenie również warsztaty dla najmłodszych. Uczą nie tylko jak wypiekać chleb, ale przede wszystkim jak go szanować. Przekonują, że zajmuje wyjątkowe miejsce w życiu każdego człowieka. W końcu pierwsze bochenki wypiekano już 11 tys. lat temu. I tak zostało do dziś. 
 
Naprzeciwko piekarni stoi unikatowa w skali kraju rekonstrukcja drewnianej synagogi z Połańca, która mniej więcej za 3 lata zostanie udostępniona turystom. W Polsce nie zachowała się żadna tego typu świątynia. W czasie wojny hitlerowcy spalili lub rozebrali wszystkie drewniane synagogi na Kresach. Budynek jest rekonstruowany w sanockim skansenie od 2015 roku. Wybudowano go przy użyciu dwustu kubików drewna jodłowego, na solidnej podmurówce. Wzniesiony na planie prostokąta o wymiarach 22 x 11 metra podzielony został na salę modlitw (przeznaczoną wyłącznie dla mężczyzn) oraz znajdujący się na pięterku babiniec.  Kobiety uczestniczyły w nabożeństwie patrząc przez podłużny wąski otwór (po wyjętej belce) ozdobiony kolumienkami. Do babińca prowadziły schody z ganku wspartego na ozdobnych słupach. Do sali modlitw wchodziło się przez sień, usytuowaną pod babińcem. Obok sieni mieściło się niewielkie pomieszczenie. Mogło służyć jako cheder – salka do nauczania Tory w początkowej klasie szkoły religijnej. 
 
Oprócz piekarni i drewnianej synagogi z Połańca, w miasteczku można zajrzeć na dawną pocztę, do zegarmistrza, żydowskiego domu lub remizy, a także zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie u fotografa. 
 
Galicyjski Rynek jest częścią Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, które wymieniane jest wśród najbardziej znanych muzeów na wolnym powietrzu w Europie. Usytuowane na prawym brzegu Sanu, u podnóża Gór Sanocko-Turczańskich, wiernie oddaje typowe dla Podkarpacia naturalne ukształtowanie terenu i występującą na tym obszarze roślinność. Zwiedzający znajdą tu nie tylko wiernie odtworzone wiejskie chaty, czy wiatrak, ale także polski dwór. Malownicze położenie i bogate zbiory sprawiają, że skansen w Sanoku jest obecnie jednym z najchętniej odwiedzanych muzeów Podkarpacia. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy