Reklama

Lifestyle

Przedwojenny Niebylec… we wspomnieniach Żydów

Katarzyna Grzebyk
Dodano: 04.12.2021
48856_zydzi
Share
Udostępnij
Kiedy padał deszcz, niewielki Niebylec, z dość sporym rynkiem i małymi sklepikami wokół, zamieniał się w gigantyczną kałużę. Polsko-żydowskie miasteczko było ciche, wręcz senne. Bardzo ubogie, ale zgodne, bo mieszkańcy żyli ze sobą jak jedna rodzina. Piekarnię prowadził Wallach, Steinmetz sprzedawał słodycze, rzeźnikiem był Feit. Wolf Schaffer handlował jajami, a Feldman i Salzman – skórami. Fragmenty życia żydowskiej społeczności w Niebylcu trzykrotnie zarejestrowała kamera Roberta Ungera. Raz w 1932 roku i dwa razy w 1934 roku. Unikatowe filmy są dostępne do obejrzenia w Internecie. To niezwykła okazja, by zobaczyć, jak przed wojną wyglądał Niebylec, zwany przez społeczność żydowską Nebalitz, Niblitz lub Neblisch. 
 
Dziś o żydowskiej przeszłości Niebylca świadczą przede wszystkim dwa obiekty: synagoga oraz kirkut. O ile drugi z nich jest zaniedbany i trudno do niego trafić, o tyle pierwszy znajduje się w centrum miejscowości i jest budynkiem dość charakterystycznym. W synagodze niegdyś koncentrowało się życie religijne i społeczne niebyleckich Żydów. Podczas II wojny światowej zdewastowali ją Niemcy.
 
Od lat 70. XX wieku mieści się tu gminna biblioteka publiczna. W środku – niezwykłe, barwne, przyciągające wzrok malowidła sufitowe. To zabytkowe polichromie z początku XX wieku. Jedne z najlepiej zachowanych w województwie podkarpackim. To właśnie synagoga jest celem odwiedzin społeczności żydowskiej. O liczbie gości świadczy specjalna księga, gęsto zapisana językiem hebrajskim. Czasem przyjeżdżają tu zorganizowane wycieczki, innym razem pojedyncze osoby. 
 
– Trudno ustalić, czy wśród nich są potomkowie dawnych mieszkańców Niebylca, czy raczej turyści, którzy zwiedzają synagogę i oglądają piękne polichromie – mówi dr Antoni Chuchla, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Niebyleckiej, pielęgnującego pamięć o żydowskiej przeszłości Niebylca. Przyznaje jednak, że jedna z wycieczek wzbudziła konsternację wśród mieszkańców. Przyjezdni Żydzi spacerowali wśród domów w pobliżu synagogi, przyglądali się, robili zdjęcia. Ze względu na barierę językową trudno było dowiedzieć się czegoś więcej o celu ich wizyty.
 
 
Niebylec centrum, początek lat 50. Fotografie Archiwum Towarzystwa Miłośników Ziemi Niebyleckiej 
 
Dość zaskakujące były odwiedziny obywatela USA o nazwisku Wallach. To samo nazwisko nosił Josef Asher Wallach, ostatni właściciel Niebylca. – Nasz gość prawdopodobnie wywodził się z tego samego rodu, jednak nie posiadał więcej informacji na temat swoich przodków, a my nie mogliśmy mu inaczej pomóc – dodaje dr Antoni Chuchla. 
 
Skąd w Niebylcu wzięli się Żydzi

Kiedy w Niebylcu pojawili się pierwsi Żydzi, dokładnie nie wiadomo, ale pierwsze notki dotyczące obecności tej społeczności dotyczą drugiej połowy XVII wieku. W 1676 r. w Niebylcu mieszkały cztery rodziny żydowskie. 
 
Początkowo miejscowi Żydzi podlegali gminie wyznaniowej w pobliskim Strzyżowie (podobnie jak Żydzi z innych miejscowości wokół Strzyżowa), ale z czasem powołali własny kahał. Także i w Niebylcu liczba ludności żydowskiej stopniowo rosła. W 1785 r. mieszkało tu 48 osób wyznania mojżeszowego. W połowie XVIII w. właścicielem miasta był Żyd Dawid Kranz.

Pod koniec XIX w. w Niebylcu żyło 580 Żydów, co stanowiło około połowę wszystkich mieszkańców. Ponieważ miasto było ubogie (o czym w zachowanych relacjach informują byli mieszkańcy Niebylca lub ich potomkowie), a warunki życia bardzo trudne, na początku XX wieku wielu mieszkańców zdecydowało się na emigrację. Dalszy spadek statusu ekonomicznego przyniosła pierwsza wojna światowa. Spis powszechny z 1921 r. odnotował w Niebylcu już tylko 283 osoby narodowości żydowskiej.
 
Jak Niebylec wyglądał przed wojną  – filmy Roberta Ungera

W zbiorach United States Holocaust Memorial Museum znajdują się trzy unikatowe, archiwalne, czarno-białe filmy będące niepowtarzalną okazją, by zobaczyć biedne, przedwojenne miasteczko Niebylec. 

Autorem obrazów jest Robert Unger. W 1932 roku jako 15-latek przyjechał wraz z rodzicami Morrisem i Ethel oraz bratem Sy odwiedzić swojego dziadka Kalmana Ungera. Filmy można oglądać dzięki Rutsy Unger, prawnuczce Kalmana Ungera, która w maju 2008 roku przekazała pamiątki rodzinne do United States Holocaust Memorial Museum.
 
 
Zdjęcie zrobione na wzgórzach Niebylca w 1939 – trzeci od lewej to Yaakov Yutcha Schaffer, obok jego ojciec Wolf Schaffer. Fotografie Archiwum Towarzystwa Miłośników Ziemi Niebyleckiej 
 
Kalman Unger mieszkał w Niebylcu, ale swoim dzieciom – sześciu córkom oraz synowi – chciał zapewnić lepsze życie, więc wysłał ich do Stanów Zjednoczonych. Syn Morris dorobił się w Nowym Jorku na handlu mrożonkami. Ojcu pomógł wystawić największy w Niebylcu dom murowany. 
 
Morris Unger wraz żoną i dziećmi Robertem i Sy odwiedził Niebylec dwukrotnie. Latem 1932 i latem 1934 roku. Prawdopodobnie namawiał ojca do wyjazdu do USA, ale ten zdecydował się zostać w Polsce. Podczas obu wizyt w Niebylcu Ungerowie mieli ze sobą kamerę, której operatorem był nastoletni Robert. 
 
Na pierwszym, trwającym niespełna dziewięć minut obrazie, który Robert nakręcił latem 1932 roku, można zobaczyć m. in. murowany dom Kalmana Ungera, który znacznie wyróżniał się na tle pozostałych niebyleckich domostw; Kalmana Ungera rozmawiającego z rodziną, sklep mięsny Josefa Steinmetza, a także „miejskiego idiotę” Jankela, który niesie wiadra z wodą. Pod koniec Robert filmuje samochód, do którego wsiadają Ungerowie. Samochód jest sporą atrakcją dla mieszkańców Niebylca, zwłaszcza dzieci.
 
Dwa kolejne filmy Roberta Ungera zostały zarejestrowane latem 1934 r. Pierwszy film trwa niespełna 14 minut, drugi – ok. 12 minut. Na pierwszym widać rodzinę Ungerów wsiadającą do bryczki ciągniętej przez konie. Ungerowie wybrali się w odwiedziny do rodziny. Można też zobaczyć piękną panoramę okolic Niebylca oraz ludzi wybierających się do synagogi. Na krótszym obrazie widać pomnik w Niebylcu, dzień targowy, ostatnie uściski rodziny Ungerów przed wyjazdem, a także obrazy zarejestrowane podczas podróży statkiem.
 
Pieczywo od Wallachów, słodycze od Steinmetza

Jeszcze więcej informacji o Niebylcu z początku XX wieku dostarczają trzy relacje mieszkańców Niebylca spisane przez Lisę Rosenfeld. Wszystkie zamieszczone są na stronie https://kehilalinks.jewishgen.org/Kolbuszowa/Niebylec/Niebylec1 i warto się z nimi zapoznać w oryginalnym języku. Wspomnienia społeczności żydowskiej są podobne do siebie i opisują Niebylec jako małe, bardzo biedne miasteczko, ze sklepami wokół rynku.
 
Pierwsza relacja jest zapisem rozmowy z Yaakov Yutcha Schafferem, urodzonym w 1903 roku w Niebylcu. Wyjechał on z miasta mając 16 lat, ale rodzinne strony odwiedził w 1939 roku. Jego rodzicami byli Wolf Schaffer (1856-1942) i Chana Roth Schaffer. We wspomnieniach Yaakova Schaffera Niebylec zachował się jako małe miasteczko z ulicami bez nazw: 
 
 
Sklep z suchymi towarami prowadził Wellisch. Fotografie Archiwum Towarzystwa Miłośników Ziemi Niebyleckiej 
 
„Dom, w którym mieszkaliśmy, był drewniany i miał (…) tylko kilka pokoi. Nie było bieżącej wody ani prądu. W zimie, kiedy było zimno, musieliśmy wkładać papier do butów, aby nasze stopy były ciepłe, nie pamiętam nawet skarpetek. Ale nie było źle, całe miasto było jak jedna rodzina. Wszyscy się znali, w całym mieście było tylko kilka nazwisk. Schaffer, Salzman, Feit, Steinmetz. Była piekarnia prowadzona przez rodzinę Wallach, rzeźnikiem był Feit, sklep z produktami suchymi był prowadzony przez Blooma, Shmuel Zev Steinmetz miał mały sklep ze słodyczami. Sklep ze sprzętem był prowadzony przez rodzinę Uhr..”
 
Ojciec Yaakova Schaffera zajmował się handlem jajami. Skupował je w poniedziałki od rolników, a następnie pakował i wysyłał do Strzyżowa, skąd je eksportował.
 
Miasto Niebylec? Duży rynek i małe sklepiki wokół

Druga relacja pochodzi od Scheindle Wellisch, córki Schapse Wellisch, urodzonego w 1882 roku we Frysztaku, i Soroh (Seril) Schaffer, urodzonej w Niebylcu w 1883 roku. Ojciec Scheindle zmarł w 1942 r., matka rok później. Scheindle poślubiła swojego kuzyna Eliezara Schaffera. Zdaniem Scheindle, za jej czasów społeczność żydowska stanowiła połowę mieszkańców Niebylca, który był tak mały, że składał się z dużego rynku z małymi sklepikami wokół. Kiedy przejeżdżał samochód, wszyscy wybiegali z domów, by mu się przyglądnąć.
 
„Wszystkie domy były drewniane i małe. Nie było bieżącej wody (…) Nie było również elektryczności. To było biedne miasto. Kiedy padało miasto zmieniło się w gigantyczną kałużę błota! Zwykle było bardzo cicho, nic się tam nie działo”.
 
Trzecia relacja to wspomnienia Shimona Feldmana, syna Yecheskela i Miriam Feldmanów. Shimon w 1931 roku wyjechał do Izraela, gdzie zmienił nazwisko na Millik Tal i zajął się biznesem związanym z hodowlą ryb. Shimon rano uczył się w polskiej szkole, a po południu uczęszczał do chederu. Pochodził z rodziny zajmującej się handlem wyrobami skórzanymi. Również on wspomina Niebylec jako biedne miasteczko, w którym ciężko było żyć:
 
„Mój ojciec był Yecheskel Feldman, był w branży skórzanej. Jego teść, Izaak Salzman był jednym z bardziej znanych ludzi w mieście Niebylec, a jego firma była skórzana, więc wierzę, że mój ojciec nauczył się od niego handlu. Sprzedawali buty i inne wyroby skórzane. Pamiętam, że miasto było bardzo małe, ˝żydowskie˝, polskie. Burmistrz był Polakiem, a nie Żydem”.
 
 
Synagoga w Niebylcu. Fotografie Archiwum Towarzystwa Miłośników Ziemi Niebyleckiej 
 
Ciekawe są także zapiski zamieszczone na anglojęzycznej stronie https://www.jewishgen.org/. Są tam zamieszczone fragmenty książki „The Book of Stryzow and vincity” autorstwa Itzhoka Berglassa i  Shlomo Yahalomi, wydanej w Tel Aviv’ie w 1969 r. Publikacja jest poświęcona społeczności żydowskiej na terenie Strzyżowa i okolic, więc w rozdziale „The little towns” znaleźć w niej można także informacje o Niebylcu i okolicznych wioskach. Są tu także zapiski dotyczące  m.in. rodu Wallachów, z którego pochodził wspominany na początku artykułu Josef Asher Wallach, ostatni właściciel Niebylca.
 
Autor artykułu, I. Berglass, informuje, że Żydzi w Niebylcu mieli kahał, rabina i innych duchownych, zaś w społeczności – jak w każdym galicyjskim sztetlu – mieli między sobą kupców, uczonych i chasydów, a nawet żydowskiego lekarza. Niebyleckich żydów opisuje jako prostych, ale wierzących ludzi, którzy zachowywali się jak chłopi. Byli zarozumiali i skłonni do potyczek.
 
Pamięć o żydowskiej przeszłości Niebylca wciąż żywa

– Staramy się pielęgnować pamięć o przeszłości Niebylca, który przed wojną był licznie zamieszkiwany przez społeczność żydowską. Jednym z takich przedsięwzięć. jest m. in. Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu, jaki organizujemy od 2018 roku – przyznaje dr Antoni Chuchla, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Niebyleckiej.

W styczniu 2018 r., podczas obchodów Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, stowarzyszenie zapoznało mieszkańców z filmami Roberta Ungera, nakręconymi w latach. 30. XX wieku w Niebylcu. Filmy wzbudziły wiele emocji – dla większości mieszkańców gminy była to pierwsza projekcja tych obrazów. Rozpoznawali charakterystyczne miejsca i dyskutowali o przeszłości swojej wsi, która niegdyś była miasteczkiem.
 
W 2019 roku członkowie stowarzyszenia odwiedzili zaniedbany teren żydowskiego cmentarza. Kirkut, datowany na II połowę XVIII w. lub początek XIX wieku, zniszczał zupełnie. Do II wojny światowej  otoczony był murem, mieścił się tutaj także dom przedpogrzebowy. W czasie wojny cmentarz został całkowicie zniszczony, a macew używano m. in. do budowy lokalnych dróg. Obecnie teren cmentarza jest zarośnięty, ale wśród zarośli członkowie stowarzyszenia trafili na pozostałości macew. Towarzystwo Miłośników Ziemi Niebyleckiej planuje uporządkowanie tego terenu. 
 
– Upowszechniamy wiedzę na temat historii naszej gminy i jej mieszkańców także poprzez inne działania. W wydawanym przez nas Roczniku Niebyleckim opublikowaliśmy wiele ciekawych artykułów, które poruszają tematykę żydowską. Organizujemy także Jarmark Niebylecki, podczas którego przywołujemy klimat dawnych, przedwojennych targów. Mieszkańcy gminy wcielają się w różne postaci, także Żydów – mówi dr Antoni Chuchla. – Wierzymy, że nasze działania w pewien sposób kultywują pamięć o żydowskiej historii Niebylca i że zostaną utrwalone wśród przyszłych pokoleń.
 
***
 
Kres społeczności żydowskiej na terenie Niebylca zadała II wojna światowa. Jak podaje „The Encyclopedia of Jewish Life Before and During the Holocaust” pod redakcją S. Spector i G. Wigoder, Niemcy utworzyli tu getto, w którym zamknęli ok. 450 Żydów z Niebylca oraz pobliskich osad. Do jego likwidacji doszło  w kwietniu 1942 roku. Niebyleccy Żydzi trafili do getta Rzeszowa, a następnie do niemieckich nazistowskich obozów zagłady, przede wszystkim Bełżca. 
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy