Reklama

Lifestyle

Chudnij cudnie

Aneta Gieroń
Dodano: 14.06.2013
5122_Bosacka
Share
Udostępnij
Z ręką na sercu:  ilu z nas od każdego poniedziałku zaczyna nowe życie, czyli zdrowe i na diecie? Prawie każdy. Czym to się zwykle kończy? Niczym! A przecież chcieć to móc i jeśli ma się profesjonalne wsparcie osób, które skutecznie przeszły przez mordęgę odchudzania, sukces jest bliżej niż myślimy. Tak przynajmniej twierdzi Kasia Bosacka, dziennikarka prasowa i telewizyjna, autorka programu „Wiem, co jem i wiem, co kupuję”, która sama o sobie mówi, że jest anonimowym żarłokiem, który uwielbia jeść i gotować, a mimo to udało się jej skutecznie schudnąć. Swoją walkę o zdrowie i wymarzoną sylwetkę opisała w książce „Żegnaj, pulpecie”.
 
Na początek Kasia Bosacka rozprawia się z mitami i naszymi wymówkami, czyli jestem gruba, bo byłam w ciąży, bo urodziłam trójkę dzieci, bo karmię piersią. Tylko jak długo można szukać usprawiedliwienia dla 30 kilogramów nadwagi, podczas gdy dzieci już dawno są odchowane, a w ostatniej ciąży właścicielka oponki na brzuchu była jakieś 10 lat temu. Kasia Bosacka nie ma też litości dla opowieści o złych genach, które nas utuczyły oraz braku czasu i pieniędzy, by skutecznie rozprawić się z otyłością. 
 
Odchudzanie nie jest tygodniem męczarni, raczej zmianą całego naszego życia, bo tylko wtedy może przynieść wymierne korzyści i efekty. Dlatego już dziś zapomnijmy o dietach jajecznych, owocowych, czy tym podobnych, które przez siedem dni w tygodniu zalecają pić od rana do wieczora wodę, czarną kawę i zagryzać to jajkami gotowanymi na twardo oraz pomidorami. I choć uczciwie trzeba przyznać, że na takiej diecie po tygodniu na wadze zobaczymy 4 kilogramy mniej, to w kolejnych tygodniach możemy zobaczyć 6 kilogramów więcej. Przy takich dietach efekt jo-jo jest gwarantowany, a z nim także kłopoty z żołądkiem, cerą i inne dolegliwości, które są typowe dla jednoskładnikowych diet mocno wyniszczających organizm ludzki.
 
Biegaj, chudnij, biegaj i bądź szczęśliwa
 
Co więc proponuje Kasia Bosacka? Po pierwsze zrobienie badań lekarskich i wizytę u dobrej dietetyczki, a dalej rewolucję na talerze. Po pierwsze trzeba jeść, żeby schudnąć – pięć posiłków dziennie, co trzy godziny, a do tego konieczny jest ruch. Bez tego, nie ma zmiłuj się, nie schudniemy. Kasia Bosacka wstawała o 5 rano i pędziła na siłownię, albo biegi w terenie. Organizm szybko przyzwyczaja się do wysiłku i odwdzięcza lepszym humorem oraz niesamowitym przypływem energii.
 
W diecie popularnej dziennikarki znalazły się warzywa, owoce, chude mięsa i złożone węglowodany (kasze i pełnoziarniste pieczywo). Była też sporo zdrowego rozsądku, bo gdy jednego dnia odejdziemy od zdrowych nawyków i zgrzeszymy lodami i frytkami, to świat się nie zawali. Najważniejsze, by taki dzień zdarzał się nam raz na 3 tygodnie, a nie co drugi dzień. Najważniejsze, by wskazówki Kasi Bosackiej wcielić w życie na wiele lat, a nie traktować jak epizodu. Przesolone, przesłodzone potrawy, już po pierwszym tygodniu stosowania zdrowszej diety, nie będą nam smakować jak kiedyś. Podobnie jak owocowe napoje gazowane, które na zawsze zastąpimy zwykłą wodą. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy