Reklama

Ludzie

Co musi papież Franciszek!

Krzysztof Martens
Dodano: 09.10.2013
No image
Share
Udostępnij
Jak nie Ty, to kto? Jak nie teraz, to kiedy? Jan Paweł II i Benedykt XVI nie mieli szans na przeprowadzenie reformy Kurii Rzymskiej. Znali ją doskonale, sprawnie w tym labiryncie się poruszali i „wiedzieli, że się nie da” lub uważali, że radykalne lekarstwo, może być bardziej niebezpieczne od choroby. Papież Franciszek na szczęście nie wie, że się nie da i to sprawia, że ma szansę na skuteczne wdrożenie reformy.   
 
Bardzo mocno postulowana przez większość kardynałów – dymisja sekretarza stanu Tarcisio Bertone – oznaczała początek gruntownej reformy w Stolicy Apostolskiej. Ostatnie lata sprawowania urzędu przez kardynała Bretone upłynęły na poszarzaniu jego i tak już ogromnych wpływów i budowaniu „państwa w państwie”.
 
Moim zdaniem, ta sytuacja walnie przyczyniła się do abdykacji Benedykta XVI.
 
Po tej dymisji zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Włoski wymiar sprawiedliwości aresztował księdza Nunzio Scarano pod zarzutem prania pieniędzy. Ujawniono jego plany przewozu prywatnym samolotem 20 milionów euro ze Szwajcarii do Włoch. Jeszcze przed aresztowaniem, Scarano został zawieszony w pracy w zarządzie dóbr Watykanu, gdyż zainteresowano się jego budzącym podejrzenia wielkim majątkiem. Zabawne, że fakt posiadania prywatnego samolotu przez skromnego księdza zauważono dopiero po dymisji Bretone. Posypały się dalsze aresztowania – okazało się, że teraz już wolno.
 
Papież Franciszek na dymisji sekretarza stanu nie poprzestał. Powołał radę kardynalską, która podda rewizji Konstytucję Apostolską – określi relacje pomiędzy Watykanem, a episkopatami oraz kompetencje organów kościelnej władzy. Przypomnę, że obecnie działa 21 ministerstw czyli dykasterii i rad papieskich.  W Radzie będzie współpracowało 8 kardynałów – co ciekawe – głównie spoza Europy. 
 
Działania i retoryka nowego papieża rodzą nadzieję, że będzie to pontyfikat odświeżający europejskie wartości i wzorce katolickie, zmieniający ich treści, a przede wszystkim formy.  Blisko 50 lat po Soborze Watykańskim II trzeba wszystkim przypomnieć, że w centrum chrześcijaństwa jest świadectwo zwłaszcza wobec ubogich i wykluczonych, a idea Kościoła ubogiego jest ciągle żywa i atrakcyjna dla milionów wiernych.

Franciszek jest dzieckiem innego Kościoła, nieobciążonego europejską, trudną historią i naszymi ciągnącymi się przez wieki sporami. W języku hiszpańskim i portugalskim Kościół jest rodzaju żeńskiego i przypomina młodą uśmiechniętą nieco rozhukaną kobietę. Jest w niej sporo życia, chęci naprawy świata i dzielenia się swoim szczęściem. Franciszek taki jest – dynamiczny, świeży i atrakcyjny, szczególnie dla młodych ludzi.
 
Europejski katolicyzm kojarzy się ze starszym, schorowanym panem, bogatym, leniwym i wygodnym, który winą za swój marazm i bark chęci do działania obciąża wszystkich dookoła, tylko nie samego siebie.
 
Czy młoda radosna dziewczyna (Franciszek) zdoła skłonić starszego pana do ruszenia tyłka z wygodnego fotela? zobaczymy już po kilku latach.
 
Niewątpliwie jest to powiew świeżego wiatru, który wzbudza sympatię, zadziwia i niepokoi. Na razie polski Kościół wiatr ten ignoruje i interpretuje zgodnie ze swoimi potrzebami. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że Papież od razu nie zmieni mentalności biskupów. Z jego strony na razie to małe kroczki, ale na pewno w dobrym kierunku. 

Franciszku musisz, jak nie Ty to kto? – w każdym razie trzymam za Ciebie kciuki.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy