Reklama

Ludzie

Pomagać w kryzysach. Felieton Krzysztofa Martensa

Krzysztof Martens
Dodano: 27.01.2017
30993_Martens_1
Share
Udostępnij
Krótko o faktach. Trójka uczniów: dwóch 15-letnich chłopców i 14-letnia dziewczynka zapoznawało się z seksem w szkolnej toalecie. Działo się to w listopadzie  w Gimnazjum Sportowym w Rzeszowie. 
 
Sedes nie jest najlepszym miejscem do zbierania pierwszych doświadczeń, ale chęć zaimponowania rówieśnikom liczyła się bardziej. Nie po to się robi tak spektakularne (w tym wieku) rzeczy, aby nikt się o tym nie dowiedział. Najpierw bohaterowie naszej historii opowiedzieli o swoich wrażeniach zaufanym kolegom i koleżankom, a później cała historia przeciekła do Internetu. Dyrektor Wojciech Wilk we współpracy z rodzicami podjął sensowne działania zmierzające do tego, aby uświadomić nastolatkom powagę sytuacji, ale nie zrujnować przyszłości dzieciaków. Zaangażowali się w rozwiązanie problemu – pedagog szkolny i psycholog. Wydawało się, że kryzys został wyciszony. Jak jednak można się było spodziewać „sensacja” wcześniej czy później musiała trafić do mediów, a od nich do prokuratury.
 
Prokuratura została zmuszona do  przeprowadzenia postępowania dotyczącego niedopełnienia obowiązków przez dyrektora szkoły, który nie zawiadomił organów ścigania o tym zdarzeniu. Pojawiły się głosy, że dzieciaki też trzeba ukarać, bo innym dały zły przykład. One – co za hipokryzja?

 Nie – to my dajemy codziennie fatalny obraz ludzkiej seksualności.
 
Dzisiaj trudno sobie wyobrazić skutecznej reklamy czegokolwiek, bez wyeksponowanych ładnych piersi, czy zgrabnego tyłka. Dostęp do pornografii w Internecie jest niczym nie ograniczony. Wypaczony kult ciała, dłuższego i grubszego penisa, sprawności seksualnej na poziomie wyczynowym, wprawia nastolatki w przerażenie. Chłopcy są rozczarowani rozmiarami swojego członka, a dziewczynki kształtem własnych piersi. Prawie wszyscy nastoletni chłopcy się masturbują i jest to swoisty wentyl bezpieczeństwa dla szalejących hormonów, ale nieustannie tłumaczy się im, że masturbacja jest formą zaburzenia psychicznego, zboczeniem. Czterdzieści procent ankietowanych Polaków tak uważa!!! Mieszamy im w głowach z zapałem godnym lepszej sprawy. Seks w ich wydaniu staje się towarem, dyscypliną sportową uprawianą byle gdzie i byle jak. To my, dorośli budujemy atmosferę przyzwolenia, wręcz presji – jak jesteś prawiczkiem, to znaczy, że nie nadążasz za światem, nie jesteś cool.
 
Dzieciaki lepiej odżywiane niż kiedyś, szybciej dojrzewają, są bardziej dorodni, wyżsi i bardziej zadbani niż wcześniejsze pokolenia. Niestety są też życiowo głupsi, bardziej zlimitowani i pochłonięci najnowszymi zdobyczami techniki. Mają kompletną sieczkę w głowie – pomieszanie z poplątaniem. 
 
Czy możecie sobie wyobrazić egzystencję nastolatka bez telefonu? Odebranie i wysłanie setek niepotrzebnych informacji zabiera im połowę życia. Dzieciaki wcześniej odczuwający burzę hormonalną, nie są w stanie nadążyć psychicznie, ani intelektualnie za swoim ciałem. Znają dużą ilość pozycji seksualnych, ale nie mają pojęcia, jak budować sensowne relacje ze swoim partnerem.
 
Przed laty, młodych chłopców z mieszczańskich domów, w sekrety seksu wprowadzały przedsiębiorcze służące lub luksusowe prostytutki. Dzisiaj nowoczesna edukacja seksualna w szkołach w zasadzie nie istnieje. Źródłem wypaczonej wiedzy jest Internet. Wiek inicjacji seksualnej nieustannie się obniża i powoduje późniejsze problemy psychiczne w postaci depresji i niskiej samooceny. Z tego punktu widzenia, dzieciaki ze szkolnego sedesu, same się ukarały, choć o tym nie wiedzą. Ten pierwszy raz naprawdę może być uroczy i satysfakcjonujący, a nie mieć zapachu uryny i kału.
 
Postępowanie prowadzone przez prokuraturę przeciwko dyrektorowi Wilkowi sprawia, że powraca stary spór pomiędzy duchem a literą prawa. Prawo ujmuje życie społeczne w jakieś ramy, przepisy, zasady, które powinno się stosować dla dobra obywateli. Litera prawa dopuszcza różne interpretacje przepisów, jeżeli jest to korzystne społecznie. Duch prawa podpowiada, którą z tych interpretacji zastosować w konkretnym przypadku dla dobra człowieka.
 
Sporo spraw się umarza ze względu znikomą społeczną szkodliwość popełnionego czynu. W tym przypadku proponuję prokuraturze umorzenie ze względu na pozytywną społecznie rolę nieprzestrzegania litery prawa.
 
Dyrektor gimnazjum postąpił zgodnie z duchem prawa, mając na względzie dobro nastolatków i ich rodzin. Zdecydowanie łatwiej było się zachować jak bezduszny urzędnik – skierować sprawę do prokuratury i umyć ręce. Pan Wilk postąpił jak mądry wychowawca, dobrze wiedząc, że to oznacza dla niego kłopoty. Chciałbym , aby mój wnuk miał do czynienia w szkole z tej klasy ludźmi.

 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy