Reklama

Ludzie

Planeta Grety. Felieton Magdy Louis

Magda Louis
Dodano: 24.09.2019
47172_Louis
Share
Udostępnij
Greta Thunberg, młodziutka Szwedka, której troska o losy naszej planety wzruszyła i poruszyła wielu zwykłych ludzi na całym świecie, otrzymała 17 września od Amnesty International tytuł Ambasadora Sumienia. Urodzona w 2003 roku dziewczynka, rok temu rozpoczęła samotną „krucjatę” wpisując na sztandar hasło ratowania planety przed ekologiczną katastrofą. Zaczęła mówić głosem, z trwogą patrzącej w przyszłość młodej osoby, która po prostu chce jeszcze trochę pożyć na Ziemi. Nie musiała długo czekać na wsparcie. Niepozorna małolata, szybko trafiła ze swoim mocnym przesłaniem do rówieśników, a także tam, gdzie zazwyczaj młodych nie słuchają – na salony polityki i biznesu. Dzisiejsza młodzież, która już tylko z książek zna świeże powietrze, czystą wodę oraz zdrową żywność, zainspirowana odwagą i determinacją Szwedki, zaczęła krzyczeć do chciwych staruchów na górze: „hej, chcemy żyć przynajmniej tyle ile wy”! 
 
Staruchy na górze mają dziś 50+ i wielkie szczęście, bo dorastali w czasach, kiedy jedyną trucizną w środowisku był gaz po puszczonym cicho bąku. Za chłopaka latali po polach i łąkach opryskanych tylko poranną rosą, w rzekach pływały ryby, które można było złapać durszlakiem, pszczół było tyle, że miód się z pasiek wylewał, pomidory na krzaku nie czarniały przed dojrzewaniem, na osiedlu tylko 3 rodziny miały samochód, na cały blok był  jeden telefon – w mieszkaniu policjanta. Staruchy do sklepu chodziły z siatką, jedzenie było na wagę, albo na sztuki, butelki po mleku i wódce oddawało się do skupu. Kiedy staruch uczył się w podstawówce, nikt ze znajomych jego rodziców nie latał samolotem (no, może raz, w jedną stronę, do Ameryki) nikt w wiosce starucha nie jadł więcej niż może zmieścić żołądek, żadna dziewczyna nie miała wysypki po opalaniu i niczyja matka nie chorowała na raka piersi. 
 
Minęło 50 lat. Staruch dochrapał się wysokiego i ważnego  stanowiska. Na samą górę się wdrapał, gdyż miał siłę i zdrowie, bo rósł na czystej ziemi. Teraz ma kasę, wpływy, sprzymierzeńców oraz wrogów na całym świecie więc wszystko może… W każdej chwili jest w stanie zaciągnąć ręczny hamulec w tym pociągu pędzącym do zagłady, ale tego nie robi, ponieważ woli liczyć pieniądze, niż lata jakie planecie zostały. 
 
Starucha kręci wiele, zatem wiele ma do zrobienia, zanim się nad nim wieko trumny zatrzaśnie –  ma do wygrania wybory, nienasycone pragnienie pomnożenia zysków, ciągłą potrzebę poszerzenia królestwa, pokusę rozpętania kolejnej wojny i ambicję wykończenia konkurencji. Jak słyszy słowo„ekologia” to się marszczy, bo przecież to beznadziejny slogan, którym ani wyborów nie wygrasz, ani biznesu nie zrobisz.  
 
Poza tym,  skoro staruch siedzi cały dzień w gabinecie, knując jak dopisać kolejne zera do zysków, nie ma czasu oddychać zatrutym powietrzem. Na urlop jedzie w dzikie kraje, bo tam podobno jeszcze nieskażone, choć tamtejsze staruchy już nadrabiają zaległości w niszczeniu. Mięso spożywa codziennie, bo z czegoś przecież musi czerpać moc, żeby politykę czy biznes uprawiać. Ma 4 samochody, 120 garniturów, lata samolotem 50 razy w roku, kocha węgiel i wyrzuca miliony ton jedzenia na śmietnik.
 
Staruchom i ich kumplom właśnie zaczęły rodzić się wnuki. Nakupili tym wnusiom kochanym baloników, zabawek, wózeczków, pieluch jednorazowych, huśtawek, rowerków, smartfonów i bucików we wszystkich kolorach, po czym wrócili do biura kontynuować podrzynanie gardła naszej planecie.  

Greta Thunberg powiedziała to, co przecież każde dziecko starucha wie; nie tańczymy już na Titanicu w rytm skocznej muzyki, tylko wisimy za burtą dziobu statku, który sami zatapiamy.  
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy