Urodziła się na Śląsku Cieszyńskim, sporą część dzieciństwa spędziła na Skalnym Podhalu, ale to Rzeszowszczyzna ze swoim folklorem zawładnęła jej sercem. Tak silnie, że Alicja Haszczak poświęciła życie odszukując i pieczołowicie spisując tańce, melodie i stroje tego regionu. Uważa, że opinia iż folklor to dziś cepeliada, jest krzywdząca i mówią tak ci, którzy go nie znają. Bo, co stanowczo podkreśla, folklor ma to do siebie, że jak się go raz pozna, to się go pielęgnuje i dba, i kocha już do końca życia. I ona go zna, i kocha.
Folklor jest zupełnie naturalną sprawą dla każdego człowieka. Odkąd człowiek istnieje, odtąd jest taniec, bo taniec to przecież ruch. Tak mówi Alicja Haszczak, choreograf, założycielka Studenckiego Zespołu Pieśni i Tańca „Połoniny” i istniejącego w Rzeszowie od 14 lat Polonijnego Studium Choreograficznego, wyróżniona m.in. prestiżową nagrodą im. Oskara Kolberga za zasługi dla kultury ludowej oraz medalem Zasłużony dla Kultury Polskiej „Gloria Artis”, obchodząca w tym roku 60-lecie pracy twórczej. I trudno się z nią nie zgodzić. Bo jak zaprzeczyć komuś, kto folklor zna od podszewki? W takiej dyskusji można się tylko ośmieszyć i zaprezentować jako dyletant i ignorant. - Problem polega na tym, że my po prostu nie doceniamy tego, co mamy - uważa pani Alicja. - Kiedy na rzeszowskim rynku tańczą nasze lokalne zespoły, to przychodzi garstka widzów, ale kiedy przyjeżdża Polonia na festiwal, to są nieprzebrane tłumy. A przecież oni tańczą to samo, co nasi.
Alicja Haszczak folklor odkryła będąc dzieckiem. Cóż, trudno się dziwić skoro pochodzi się z muzykalnej rodziny, urodziło się na Śląsku Cieszyńskim, który ma niezwykle piękny folklor, a II wojnę światową spędziło wśród górali. Dziś pani Alicja przyznaje ze śmiechem, że nie raz uciekała z domu na potańcówki i wesela. - Byłam dorastającą dziewczynką, ale już wtedy boczkowałam góralom i bardzo to lubiłam - wspomina.
Po wojnie wróciła na Śląsk, gdzie w Liceum Pedagogicznym w Pszczynie wstąpiła do nowo założonego zespołu tanecznego. Była cennym nabytkiem, bo nie tylko świetnie tańczyła, ale sama tworzyła już tańce góralskie. Po maturze rozpoczęła studia w Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie, gdzie już na pierwszych zajęciach prowadząca dostrzegła jej talent. W ten sposób świeżo upieczona studenta nie tylko wstąpiła do zespołu, ale została asystentką pani doktor i samodzielnie prowadziła zajęcia z tancerzami. - Potem los rzucił mnie do Rzeszowa, gdzie przyjechałam z mężem, który dostał pracę w WSK Rzeszów - wspomina pani Alicja. - Był rok 1952, a ja byłam jedną z trzech osób w mieście, które miały ukończone studia wychowania fizycznego. Z pracą nie miałam więc najmniejszych problemów. Pierwszą posadę dostałam w Liceum Pedagogicznym i od razu założyłam zespół taneczny. Ale to były ciężkie czasy, nie mieliśmy nic, żadnych strojów, ani materiałów, z których moglibyśmy je uszyć. Na pierwsze występy na szkolnych akademiach dziewczęta uszyły sobie spódnice ze starych prześcieradeł, z bibuł zrobiłyśmy paseczki na spódnice, uszyłyśmy gorsety. W warkoczach też miały wstążki z bibuły, bo nie było szans na kupienie prawdziwych wstążek. I tak wyglądał strój łowicki. Chłopcy tańczyli w białych koszulach i spodniach, jakie mieli. Takie były początki.
Alicja Haszczak uczyła wychowania fizycznego w wielu rzeszowskich szkołach i wszędzie, gdzie trafiała od razu organizowała zespół taneczny. Niestety, większość z nich umierała śmiercią naturalną z chwilą, gdy pani Alicja odchodziła ze szkoły. - Ale ja bez zespołu żyć nie mogłam - szczerze wyznaje. - To było moje hobby, to było coś mocniejszego ode mnie. Ja to musiałam mieć, choć sprzeciw w domu, ze strony męża i dzieci, był ogromny.
Nieodkryta Rzeszowszczyzna
Tańce regionu rzeszowskiego, które odkryła po przyjeździe do miasta, okazały się jej życiowym przeznaczeniem. Na studiach w Krakowie poznała tylko trzy tańce lasowiackie, znane jeszcze sprzed wojny. Pierwszych tańców nauczyła się od Lidii Nartowskiej z Jarosławia, która interesowała się folklorem tego regionu i opisała tańce lasowiackie, trzy tańce przeworskie i najpopularniejsze tańce rzeszowskie: polkę bez noge, polkę w lewo, walc rzeszowski i oberka rzeszowskiego. Znane były też cztery tańce krośnieńskie. To niewiele, jak na tak duży region, jak Rzeszowszczyzna. A pani Alicja wiedziała doskonale, że chcąc prowadzić zespoły tańca ludowego musiała sama odszukać więcej tańców.
W tym czasie dojrzała w niej myśl, by z nauką wychowania fizycznego przenieść się na uczelnię wyższą. Sytuacja nadarzyła się sama, gdy jej tancerze z zespołu prowadzonego w Technikum Samochodowym, zaczęli studia na Politechnice Rzeszowskiej. - Jasiu Maślanka i Antoś Różański poszli do rektora Niedzielskiego i przekonali go, żeby przyjął mnie na uczelnię - śmieje się pani Alicja. - Rektor zgodził się na założenie zespołu, choć nie było na to funduszy. Przez pierwszy rok pracowałam tam społecznie i znowu wszystko zaczynałam od początku. To był rok 1969, a ja w pierwszym składzie miałam już 10 par, nie miałam jednak repertuaru, jaki powinien mieć zespół uczelniany. Rozpoczęłam więc poszukiwania. Jeździłam do Gaci, gdzie założyciel tamtejszego zespołu przekazał mi bardzo dużo tańców, był też pan Jakielaszek, muzyk, który pamiętał. To byli ludzie, którzy pamiętali tańce, ale jak mówili: „nikt nas nigdy nie pytał, co my tam tańcowały”. A ja jeździłam i pytałam, i tak rósł mój zbiór. Miałam już tańce gorlickie, przeworskie, odnajdywałam stroje lokalne, jakich nikt wcześniej nie szył dla zespołów. I tak zachwyciłam się tym rzeszowskim folklorem, bo to najpiękniejszy, najbogatszy folklor w kraju, z pięknymi tańcami i muzyką - podkreśla założycielka SZPiT „Połoniny”.
Zespół „Połoniny” od lat słynie z pięknych tańców regionu rzeszowskiego. Można nawet powiedzieć, że się w nich specjalizuje. Taki kierunek obrała jego założycielka po festiwalu w Lublinie w 1971 roku, na którym „Połoniny”… nie wystąpiły. Co prawda miały się tam zprezentować, ale władze centralne w ostatniej chwili zdecydowały, że zastąpi je zespół z Łodzi. Ten co prawda nie tańczył tradycyjnych tańców ludowych, jedynie narodowe, ale władzom zależało, żeby w mieście fabrycznym był folklor. Na festiwal pojechała więc sama założycielka rzeszowskiego zespołu. - Tam spotkałam się z profesorem Józefem Bursztą, etnologiem i muzykiem, pochodzącym z Grodziska Dolnego, który w tym czasie pracował w PAN w Poznaniu. Zaprosił mnie na kawę i przyznał, że to ja z moim zespołem powinnam tu być i występować. Ale doradził mi, że jeśli chcę by mój zespół się rozwijał, żeby coś znaczył w Polsce, to powinnam zająć się tylko folklorem rzeszowskim. Przekonywał, że są już zespoły, które tańczą różne regiony, więc pewnie i tak nigdy im nie dorównamy, bo są z większych miast i mają pieniądze większe na działalność. A jeśli zajmę się tylko folklorem rzeszowskim, to będziemy się wyróżniać. On docenił naszą pracę, która nie była łatwa, bo folklor nie był opisany, sama musiałam szukać tańców, strojów, a nie było nawet papieru, żeby cokolwiek wydrukować - wspomina pani Alicja.
Poszukiwania przyniosły efekty - „Połoniny” stały się zespołem oryginalnym, który szybko zaczęto doceniać. I kiedy kilkuletni zespół pojechał na festiwal do Katowic, zrobił tam furorę. Na 26 zespołów rzeszowski zajął 4. miejsce. Natomiast panią Alicję namówiono, by zbierane przez ten czas tańce, melodie i stroje opisała w książce. Niestety, kiedy książka była gotowa, ówczesna rzeczywistość postawiła kontrę - nie było papieru na druk. Dopiero po sześciu latach nadarzyła się okazja, by ją wydać, a pani Alicja czekając na samolot do Stanów Zjednoczonych nanosiła ostatnie poprawki w książce. - To było szaleństwo. Jeszcze dziś znajduję tam błędy - mówi.
Do dziś napisała lub była współautorem kilku pozycji o folklorze rzeszowskim. W „Weselu rzeszowskim” opisywała tańce obrzędowe wesela rzeszowskiego, wydała też książkę „Tańce lasowiackie”, współtworzyła „Wesele krzemienieckie” i „Leksykon tańców polskich”, a ostatnio ukazały się „Tańce rzeszowskie”, wydane z okazji 60-lecia pracy zawodowej. W każdej z nich skrupulatnie opisuje folklor Rzeszowszczyzny. Jednak na pytanie, ile tańców odnalazła, opisała i, jak by na to nie spojrzeć, ocaliła od zapomnienia, odpowiedzi nie zna. - Nie wiem, naprawdę - przyznaje z rozbrajającą szczerością. - Ale policzmy.
Po chwili obliczeń okazuje się, że pani Alicja ma na swoim koncie aż 120 tańców, do tego trzeba doliczyć spisane melodie, opisane stroje, nawet przygotowane gotowe wykroje, na podstawie których można szyć stroje dla zespołów. To efekt wieloletniej pracy i poszukiwań. - Ja mam już tak ucho wyrobione na rzeszowskie tańce i tak wiem, co która wieś mogła tańczyć i mogła grać, że oni mi już ciemnoty nie wcisną - mówi z uśmiechem. - Chłopów trzeba znać, a poznaje się ich, jak się z nimi spotyka, rozmawia. Zbierając tańce rzeszowskie spotkałam dwie siostry, Stefkę i Anielkę z Matysówki. Tańczyły w parze, bo brakowało mężczyzn w zespole, więc Anielka tańczyła jako chłop. Pewnego razu przyjechały na przegląd zespołów ludowych. No i wyszły na scenę, zrobiły przysiad i zaczęły tańczyć polkę. Wyglądało to makabrycznie. Ludzie zaczęli się śmiać, zwłaszcza mężczyźni, bo wyglądało to naprawdę pokracznie. Później zapytałam tę Anielkę, kto ich tego nauczył, bo ciągle szukam nowych tańców do książki i może ten taniec też trzeba opisać. A ona na to: Łee, pani, tego ani se nie pisujcie, bo my se to obie ze Stefką wymyśloły. Bo my chciały, żeby tak było inacy. Domyślałam się tego, bo nigdy czegoś podobnego nie widziałam - śmieje się.
Z Polonią Alicja Haszczak jest związana od dawna, od początku istnienia działa przy Światowym Festiwalu Polonijnych Zespołów Folklorystycznych. Jak mówi – Polonię zna od podszewki. Bo poznała Polonusów nie tylko, gdy przyjeżdżają do Rzeszowa, ale sama też jeździła do Stanów Zjednoczonych i tam z nimi pracowała. I docenia to, jak go kochają. Niestety, chyba bardziej niż my, którzy mamy do niego łatwiejszy dostęp. A to właśnie zespoły polonijne bardzo dbają o folklor, wciąż się rozwijają. Alicja Haszczak szczerze przyznaje, że początkowo ich repertuar był bardzo słaby, ale dziś, m.in. dzięki studium choreograficznemu, które założyła 14 lat temu, poziom tych zespołów jest bardzo wysoki. Do tego stopnia, że często to Polonusi wytykają błędy naszym zespołom tanecznym.
Dla Polonii Alicja Haszczak to niemalże guru choreografii. Tak, jak Rzeszów jest dla nich światową stolicą folkloru. - Niedocenianą, niestety - uważa. - A przecież nasz festiwal to ewenement na skalę światową, a nasz folklor jest najpiękniejszy. Żaden inny kraj w Europie nie ma tego, co mamy my. Taka różnorodność. Przykre tylko, że we władzach brakuje osób, które by o to zadbały. Dobrze, że choć młodzi, wykształceni ludzie to doceniają. A szczególnie mężczyźni. Bo jak się chłopak zaraził folklorem, to się go żadnym sposobem z zespołu nie wyrzuciło. Dziewczyny częściej rezygnowały, ale mężczyźni folklorowi są wierniejsi.
Jaka zatem będzie przyszłość folkloru? Pani Alicja jest spokojna. Twierdzi, że choć nierzadko niedoceniany, nie zginie - Będzie istniał w trochę innej formie, ale będzie trwał. Może jedynie dojść do tego, że będziemy się uczyć polskości i polskiego folkloru od Polonii właśnie, która go docenia i kocha całym sercem - puentuje Alicja Haszczak.
Zanim klikniesz „Zgadzam się” lub zamkniesz to okno, prosimy o przeczytanie tej informacji. Prosimy w niej o Twoją dobrowolną zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz przekazujemy informacje o tzw. cookies i o przetwarzaniu przez nas Twoich danych osobowych. Klikając „Zgadzam się” lub zamykając okno, zgadzasz się na poniższe. Możesz też odmówić zgody lub ograniczyć jej zakres.
Zgoda
Jeśli chcesz zgodzić się na przetwarzanie przez Zaufanych Partnerów Grupy SAGIER Twoich danych osobowych, które udostępniasz w historii przeglądania stron i aplikacji internetowych, w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i w aplikacjach w celu ustalenia Twoich potencjalnych zainteresowań dla dostosowania reklamy i oferty) w tym na umieszczanie znaczników internetowych (cookies itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie takich znaczników, kliknij przycisk „Przejdź do serwisu” lub zamknij to okno.
Jeśli nie chcesz wyrazić zgody, kliknij „Nie teraz”.
Wyrażenie zgody jest dobrowolne. Możesz edytować zakres zgody, w tym wycofać ją całkowicie, przechodząc na naszą stronę polityki prywatności.
Powyższa zgoda dotyczy przetwarzania Twoich danych osobowych w celach marketingowych Zaufanych Partnerów. Zaufani Partnerzy to firmy z obszaru e-commerce i reklamodawcy oraz działające w ich imieniu domy mediowe i podobne organizacje, z którymi Grupa SAGIER współpracuje.
Podmioty z Grupy SAGIER w ramach udostępnianych przez siebie usług internetowych przetwarzają Twoje dane we własnych celach marketingowych w oparciu o prawnie uzasadniony, wspólny interes podmiotów Grupy SAGIER. Przetwarzanie takie nie wymaga dodatkowej zgody z Twojej strony, ale możesz mu się w każdej chwili sprzeciwić. O ile nie zdecydujesz inaczej, dokonując stosownych zmian ustawień w Twojej przeglądarce, podmioty z Grupy SAGIER będą również instalować na Twoich urządzeniach pliki cookies i podobne oraz odczytywać informacje z takich plików. Bliższe informacje o cookies znajdziesz w akapicie „Cookies” pod koniec tej informacji.
Administrator danych osobowych
Administratorami Twoich danych są podmioty z Grupy SAGIER czyli podmioty z grupy kapitałowej SAGIER, w której skład wchodzą Sagier Sp. z o.o. ul. Mieszka I 48/50, 35-303 Rzeszów oraz Podmioty Zależne. Ponadto, w świetle obowiązującego prawa, administratorami Twoich danych w ramach poszczególnych Usług mogą być również Zaufani Partnerzy, w tym klienci.
PODMIOTY ZALEŻNE:
http://www.biznesistyl.pl/ http://poradnikbudowlany.eu/ http://modnieizdrowo.pl/ http://www.sagier.pl/ Jeżeli wyrazisz zgodę, o którą wyżej prosimy, administratorami Twoich danych osobowych będą także nasi Zaufani Partnerzy. Listę Zaufanych Partnerów możesz sprawdzić w każdym momencie na stronie naszej polityki prywatności i tam też zmodyfikować lub cofnąć swoje zgody.
Podstawa i cel przetwarzania
Twoje dane przetwarzamy w następujących celach:
• 1. Jeśli zawieramy z Tobą umowę o realizację danej usługi (np. usługi zapewniającej Ci możliwość zapoznania się z jednym z naszych serwisów w oparciu o treść regulaminu tego serwisu), to możemy przetwarzać Twoje dane w zakresie niezbędnym do realizacji tej umowy.
• 2. Zapewnianie bezpieczeństwa usługi (np. sprawdzenie, czy do Twojego konta nie loguje się nieuprawniona osoba), dokonanie pomiarów statystycznych, ulepszanie naszych usług i dopasowanie ich do potrzeb i wygody użytkowników (np. personalizowanie treści w usługach), jak również prowadzenie marketingu i promocji własnych usług (np. jeśli interesujesz się motoryzacją i oglądasz artykuły w biznesistyl.pl lub na innych stronach internetowych, to możemy Ci wyświetlić reklamę dotyczącą artykułu w serwisie biznesistyl.pl/automoto. Takie przetwarzanie danych to realizacja naszych prawnie uzasadnionych interesów.
• 3. Za Twoją zgodą usługi marketingowe dostarczą Ci nasi Zaufani Partnerzy oraz my dla podmiotów trzecich. Aby móc pokazać interesujące Cię reklamy (np. produktu, którego możesz potrzebować) reklamodawcy i ich przedstawiciele chcieliby mieć możliwość przetwarzania Twoich danych związanych z odwiedzanymi przez Ciebie stronami internetowymi. Udzielenie takiej zgody jest dobrowolne, nie musisz jej udzielać, nie pozbawi Cię to dostępu do naszych usług. Masz również możliwość ograniczenia zakresu lub zmiany zgody w dowolnym momencie.
Twoje dane przetwarzane będą do czasu istnienia podstawy do ich przetwarzania, czyli w przypadku udzielenia zgody do momentu jej cofnięcia, ograniczenia lub innych działań z Twojej strony ograniczających tę zgodę, w przypadku niezbędności danych do wykonania umowy, przez czas jej wykonywania i ewentualnie okres przedawnienia roszczeń z niej (zwykle nie więcej niż 3 lata, a maksymalnie 10 lat), a w przypadku, gdy podstawą przetwarzania danych jest uzasadniony interes administratora, do czasu zgłoszenia przez Ciebie skutecznego sprzeciwu.
Przekazywanie danych
Administratorzy danych mogą powierzać Twoje dane podwykonawcom IT, księgowym, agencjom marketingowym etc. Zrobią to jedynie na podstawie umowy o powierzenie przetwarzania danych zobowiązującej taki podmiot do odpowiedniego zabezpieczenia danych i niekorzystania z nich do własnych celów.
Cookies
Na naszych stronach używamy znaczników internetowych takich jak pliki np. cookie lub local storage do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronach, aplikacjach i w Internecie. W ten sposób technologię tę wykorzystują również podmioty z Grupy SAGIER oraz nasi Zaufani Partnerzy, którzy także chcą dopasowywać reklamy do Twoich preferencji. Cookies to dane informatyczne zapisywane w plikach i przechowywane na Twoim urządzeniu końcowym (tj. twój komputer, tablet, smartphone itp.), które przeglądarka wysyła do serwera przy każdorazowym wejściu na stronę z tego urządzenia, podczas gdy odwiedzasz strony w Internecie. Szczegółową informację na temat plików cookie i ich funkcjonowania znajdziesz pod tym linkiem. Pod tym linkiem znajdziesz także informację o tym jak zmienić ustawienia przeglądarki, aby ograniczyć lub wyłączyć funkcjonowanie plików cookies itp. oraz jak usunąć takie pliki z Twojego urządzenia.
Twoje uprawnienia
Przysługują Ci następujące uprawnienia wobec Twoich danych i ich przetwarzania przez nas, inne podmioty z Grupy SAGIER i Zaufanych Partnerów:
1. Jeśli udzieliłeś zgody na przetwarzanie danych możesz ją w każdej chwili wycofać (cofnięcie zgody oczywiście nie uchyli zgodności z prawem przetwarzania już dokonanego na jej podstawie);
2. Masz również prawo żądania dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przeniesienia danych, wyrażenia sprzeciwu wobec przetwarzania danych oraz prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego, którym w Polsce jest Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Pod tym adresem znajdziesz dodatkowe informacje dotyczące przetwarzania danych i Twoich uprawnień.