Reklama

Ludzie

Wojciech Kosik z Rzeszowa w najbardziej prestiżowych regatach na świecie

Redakcja
Dodano: 14.12.2017
36959_main2
Share
Udostępnij

W drugi dzień świąt, 26 grudnia br. w Australii rozpoczynają się regaty Sydney-Hobartprestiżowe i najtrudniejsze oraz najbardziej niebezpieczne zawody żeglarskie na świecie. Weźmie w nich udział Wojciech Kosik, prezes firmy budowlanej Instalbud-Rzeszów jako członek załogi Ocean Challenge Yacht Club. Będzie on pierwszym rzeszowianinem i jednym z nielicznych Polaków, startujących w tych zawodach.

Regaty Rolex Sydney-Hobart Yacht Race to wraz z America’s Cup, Volvo Ocean Race, Louis Vuitton Cup i Vendee Globe, jedne z pięciu najsłynniejszych profesjonalnych regat na świecie. To także jedyne zawody na tym szczeblu, które są dostępne w formule professional/amateur. Regaty, które organizowane są od 1945 r., dorobiły się miana legendarnych, głównie ze względu na bardzo wymagające warunki atmosferyczne, które panują na styku oceanów Indyjskiego i Spokojnego. Sztormowe wiatry i wysokie fale, sprawiają, że konkurencja jest dla załóg bardzo wymagająca. Nie bez przesady nazywane są jednymi z najbardziej niebezpiecznych na świecie, bowiem w historii zawodów nie brakuje momentów dramatycznych, jak chociażby ten z 1998 r., kiedy podczas regat zginęło 6 żeglarzy, a całą konkurencję zakończyło jedynie 43 z 115 jachtów.

Ocean Challenge Yacht Club – polska załoga

Dotychczas w regatach brało udział zaledwie trzy załogi pod polską banderą tj. Selma Expeditions Mariusza Kopra, Katharsis II Piotra Kuźniara, a także „Łódka Bols” – jednak w przypadku tej ostatniej, zaledwie połowę załogi stanowili Polacy.

W tegorocznej edycji w narodowych barwach popłynie załoga Ocean Challenge Yacht Club, dla której to pierwszy start w regatach Sydney – Hobart. Doświadczony zespół, który ścigał się z sukcesami po całym świecie m.in. w Giraglia Rolex Cup, St. Maarten Haineken Regatta, Les Voiles de St. Barth i Commodores Cup, będzie miał jednak przewagę nad poprzednimi polskimi ekipami. Wynika to z faktu, iż poprzednicy pływali na jachtach turystycznych, a obecni reprezentanci będą mieli do dyspozycji jacht regatowy „Weddell” – jednostkę oceaniczną klasy Grand Mistral 80, która została zbudowana do startu w regatach Volvo Ocean Race. Konstrukcja wykonana z kevlaru i karbonu o długości kadłuba 80 stóp (24 metry) i powierzchnią żagla (z wiatrem) powyżej 800 m2, zapewni optymalne rozwiązanie, pod względem bezpieczeństwa, a także osiągów na wiatr i fale panujące w owianej złą sławą cieśninie Bassa. Kapitanem jednostki, a zarazem pomysłodawcą całego przedsięwzięcia jest Przemysław Tarnacki, wielokrotny mistrz świata w klasie Micro Tonner.

Te regaty to walka ze słabościami

Polska załoga startuje w klasie maxi, w której zmierzy się z najlepszymi jachtami, osiągającymi prędkości w granicach 30 węzłów na godzinę (ok. 55 kilometrów na godzinę). Na tym poziomie, zarówno przygotowanie indywidualne, jak i zespołowe odgrywa kluczowe znaczenie. Pomimo, iż większość załogi Ocean Challenge Yacht Club wielokrotnie występowała wspólnie w zawodach, tym razem do zespołu dołączyło kilku nowych żeglarzy.

 Wśród nich jest rzeszowianin Wojciech Kosik. – Przed startem, czeka na nas intensywny okres treningowy, który potrwa 2 tygodnie. Myślę, że jest to wystarczający czas, aby się „dotrzeć” z pozostałymi członkami załogi. Każdy z nas jest doświadczonym żeglarzem, który ma za sobą nie jeden rejs i regaty morskie. Wszyscy świetnie zdajemy sobie sprawę z tego, co może na nas czekać podczas tych zawodów, więc każdy podchodzi do tego bardzo poważnie – mówi Wojciech Kosik.

Oprócz konieczności wykonania obowiązkowych badań, każdy z uczestników otrzymał indywidualny plan treningowy, który ma przygotować członków załogi pod względem kondycyjno-wytrzymałościowym – Te regaty to kilkadziesiąt godzin bezustannego zmagania się z siłami natury, brak snu, walka z własnymi słabościami. Każdy z nas musi być do tego przygotowany na 110%, a razem musimy tworzyć jedną wielką rodzinę – bo morze nie wybacza błędów. Cel mamy wspólny – będziemy dążyć do wysokiego miejsca, ale przede wszystkim chcemy przepłynąć dystans w możliwie najlepszy sposób. Wynik przyjdzie już sam – dodaje. Załoga polskiego jachtu składa się z 25 osób. W trakcie okresu treningowego podzielona zostanie na 3 wachty, a każdemu z żeglarzy przydzielone zostaną zadania. Mimo, iż każdy z członków załogi jest doświadczonym żeglarzem, nie wszyscy zajmują się tym sportem zawodowo.

Żeglarstwo to pasja rodzinna

Żeglarstwo w rodzinie Wojciecha Kosika ma długie tradycje. – Można powiedzieć, że jest w moim życiu od zawsze. Dobrze pamiętam jak mój dziadek poświęcał tej pasji każdą wolną chwilę. Zaraził nią mojego ojca, który z kolei wzbudził ją również i we mnie. – mówi Wojciech. Pierwsze kroki w sportach wodnych stawiał już od najmłodszych lat, rozpoczynając swoją przygodę od pływania na amatorskich łódkach klasy optymist na jeziorze solińskim, jednak z biegiem czasu, coraz częściej uczestniczył w zawodach morskich. Rzeszowianin na swoim koncie ma znaczną ilość rejsów i regat, zarówno krajowych jak i międzynarodowych. W swojej karierze ma również rejsy oceaniczne, m.in. w 2014 roku był członkiem załogi wyczerpujących 17-dniowych regat z Gran Canaria w Hiszpanii do Saint Lucia na Karaibach.

Regaty, w których wystartuje w grudniu, uznawane są za jedne z najcięższych, a zarazem najbardziej prestiżowych na świecie. Jak sam przyznaje, udział w zawodach Sydney-Hobart, był jego marzeniem, odkąd pamięta. Kiedy więc pojawiła się opcja, aby dołączyć do załogi i wziąć w nich udział, długo się nie zastanawiał. – Mniej więcej dwa lata temu, podczas rozmowy z kapitanem Przemysławem Tarnackim, dostałem propozycję występu w zawodach jako członek załogi Ocean Challenge Yacht Club. Decyzja zapadła w tym samym momencie – mówi rzeszowianin.

Zawodnik podkreśla, że możliwość reprezentowania kraju i dołączenie do załogi jest dla niego ogromnym wyróżnieniem. Zwłaszcza ze względu na fakt, iż nie jest zawodowym żeglarzem. Reprezentant Polski, który na co dzień jest przedsiębiorcą, prezesem firmy budowlanej Instalbud-Rzeszów, stara się łączyć życie zawodowe i sportowe. – Najważniejsza jest symbioza. Rodzina, pasja, praca – to wszystko musi się wzajemnie dopełniać – mówi Wojciech Kosik. – Na szczęście, w moim życiu kapitanem jest moja żona. To dzięki jej wyrozumiałości, jestem w stanie to wszystko godzić. – dodaje. Obecnie rzeszowski żeglarz jest jeszcze w trakcie okresu przygotowawczego, który skupia się głównie na treningu kondycyjno-wytrzymałościowym. W ciągu najbliższych tygodni wspólnie z resztą załogi rozpocznie treningi morskie. 

Załoga Ocean Challenge Yacht Club wyleci do Australii już 17 grudnia. Po sesji treningów w Sydney, Polacy na linii startu wyścigu do Hobart pojawią się 26 grudnia. Zawodnicy liczą na wysoką lokatę, jak sami jednak przyznają, wszystko zależeć będzie od warunków atmosferycznych. Jeśli będą dobre, z całą pewnością polska reprezentacja zrobi wszystko, aby nawiązać walkę z najlepszymi żeglarzami na świecie.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy