Reklama

Ludzie

120 osób przyjmie do pracy Straż Graniczna. Dołącz do Watahy!

Natalia Chrapek
Dodano: 22.11.2018
Fot. Piotr Mizerski
Share
Udostępnij
– Nabór cały czas trwa i cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Ciągle ktoś dzwoni, pyta, czy się opłaca i jakie wymagania musi spełnić – mówi mjr Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. 
 
Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej poszukuje chętnych do służby w placówkach na granicy polsko-ukraińskiej. W 2019 roku pogranicznicy chcą przyjąć nawet 120 adeptów, którzy zasilą szeregi placówek straży granicznej, m.in.: w Korczowej, Medyce oraz Lubaczowie.  
 
Wszyscy chętni do służby w Straży Granicznej muszą mieć najwyżej 35 lat i przynajmniej średnie wykształcenie. Znać języki obce – angielski, niemiecki lub ukraiński. Posiadać prawa jazdy kategorii „B” oraz mieć polskie obywatelstwo, nieposzlakowaną opinię i w pełni korzystać z praw publicznych. Nie mogą być też karani. 
 
Zanim jednak nowo przyjęci funkcjonariusze włożą mundur, czeka ich gęste sito rekrutacji, m.in.: testy sprawnościowe i psychologiczne oraz badania na wykrywaczu kłamstw. – Straż Graniczna to uzbrojona i przede wszystkim nowoczesna formacja, dzięki której młodzi ludzie otwierają się na zupełnie nowe możliwości. Poszukujemy tych najlepszych, bo to nie praca, ale służba, która daje życiową satysfakcję i stabilizację – podkreśla Elżbieta Pikor. 
 
Dwa etapy kwalifikacji
 
Każdy kandydat musi przejść dwuetapowe postępowanie kwalifikacyjne. Pierwszy, obejmuje złożenie dokumentów i zaświadczeń, a także wstępną rozmowę kwalifikacyjną oraz badania psychologiczne i psychofizyczne. W drugim etapie kandydaci muszą podejść do egzaminu w jednym z ośrodków szkolenia straży granicznej, które znajdują się w Lubaniu, Koszalinie i Kętrzynie. Egzamin składa się z testów pisemnych sprawdzających wiedzę ogólną i znajomość języków obcych, testu sprawności fizycznej oraz rozmowy kwalifikacyjnej.

Śladami „Watahy”
 
Polsko-ukraińska granica jest ostatnią, którą muszą pokonać imigranci chcący przedostać się do Europy Zachodniej, dlatego wzrasta zapotrzebowanie na nowych adeptów, którzy będą jej strzec. To oni mają za zadanie tropić i zatrzymywać osoby podejrzane o organizację przemytu. Tak też było w tym miesiącu, kiedy to 15 listopada bieszczadzcy funkcjonariusze straży granicznej zatrzymali sześciu nielegalnych imigrantów z Indii oraz osoby podejrzane o organizację przerzutu, Polaka i Hindusa.
 
Przyjęcia do Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej to również, albo i przede wszystkim efekt emisji popularnego już serialu „Wataha” w reżyserii Katarzyny Adamik, Jana Matuszyńskiego i Michała Gazdy. Jego akcja toczy się w Bieszczadach, a głównymi bohaterami są funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. 
 
– Po I sezonie serialu Wataha ogromnie wzrosło zainteresowanie służbą w Straży Granicznej. Zgłaszały się do nas osoby z całej Polski. Znam jedną parę zakochanych, która przyjechała do nas aż ze Szczecina.  Do tej decyzji zainspirował ich właśnie film. Dwudziestoparolatkowie przeszli pomyślnie przez wszystkie etapy kwalifikacyjne – dodaje Elżbieta Pikor. 
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy