Reklama

Ludzie

Dopóki będzie inwestycyjny boom, dopóty trwać będzie rynek pracownika!

Z Katarzyną Szudy, współwłaścicielką i dyrektorem zarządzającym Agencji Rekrutacyjnej HR Contact w Podkarpackim Parku Naukowo - Technologicznym Aeropolis w Jasionce, rozmawia Aneta Gieroń
Dodano: 21.05.2018
39036_szudy
Share
Udostępnij
Aneta Gieroń: Patrząc na rynek pracy w Polsce i na Podkarpaciu, tak dobrze z punktu widzenia pracownika i tak źle z punktu widzenia pracodawców po 1989 roku w naszym kraju jeszcze chyba nie było?!
 
Katarzyna Szudy: W dużym uproszczeniu można tak powiedzieć. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że mamy stabilną sytuację ekonomiczną i liczne inwestycje zagraniczne, które otwierają pracownikom możliwość rozwoju. Dopóki obserwować będziemy inwestycyjny boom, dopóty trwać będzie rynek pracownika. Taki stan rzeczy ma też  pozytywne przełożenie na szeroko pojęty rynek pracy w Polsce. Nic jednak nie trwa wiecznie. W dłuższej perspektywie czasowej na pewno trzeba się będzie liczyć z odwróceniem tego trendu. Niewątpliwie rozpocznie się on od stanowisk, w których automatyzacja i robotyzacja zastąpią człowieka.

W ostatnich miesiącach bezrobocie w Polsce wynosi poniżej 7 proc., na Podkarpaciu poniżej 10 proc. a w Rzeszowie poniżej 6 proc. Rynek pracownika staje się faktem? 
 
Nie mam specjalnie zaufania do sondaży, trudno bowiem jednoznacznie określić, jaki poziom na wpływ bezrobocia ma wieloletnia emigracja ekonomiczna. Bez względu na faktyczny  poziom  procentowy bezrobocia, potwierdzam jednak, że w grupie pracowników doświadczonych i wysoko wykwalifikowanych, rynek pracownika jest faktem bezspornym. Należy sądzić, że walka o pozyskanie wartościowego pracownika będzie trwać nadal, co przełoży się automatycznie na wzrost wynagrodzeń.

Czego dziś pracownicy oczekują od pracodawcy?
 
Oczekiwania pracownicze są ściśle powiązane z wykonywaną profesją. Im wyższe lub bardziej specjalistyczne stanowisko i wyższe kwalifikacje, tym większe wymagania. Im lepsza kondycja ekonomiczna danej firmy, tym pakiet świadczeń dodatkowych większy. Głównie są to pakiety medyczne, karty sportowe, ubezpieczenia na życie, dofinansowanie edukacji, elastyczne godziny, catering dietetyczny. Granica dodatkowych benefitów jest epizodem ciągle rozwijającym się. Bonusy stają się coraz istotniejszą pozycją w strategii employer brandingowej firm. Wydaje się, że pomysłowość pracodawców w tej materii też jest nieskończona.

Ale to chyba wysokość wynagrodzenia jest absolutnie najważniejsza dla większości osób szukających zatrudnienia?
 
Z mojego doświadczenia i ogromnej ilości przeprowadzonych rekrutacji mogę powiedzieć, że nie. Oczywiście, wątek wynagrodzenia jest ogromnie istotnym, ale zawsze pierwsze pytanie  o nowe miejsce pracy z reguły dotyczy stabilności i bezpieczeństwa zatrudnienia. Proszę pamiętać, że ubiegający się o pracę zazwyczaj mają rodziny na utrzymaniu, kredyty na mieszkanie lub dom i jest dla nich bardzo istotne, by maksymalnie długo mieć poczucie bezpieczeństwa finansowego, a to gwarantuje stabilne zatrudnienie w firmie. W dalszej kolejności są pytania o niezależność i samodzielność, rozwój zawodowy i możliwości podnoszenia kwalifikacji. Pracownicy oczekują przyjaznej atmosfery w miejscu pracy. Problem wynagrodzenia i jego poziom jest z kolei najdłużej negocjowaną pozycją. Wpływ na jego wysokość mają wszystkie wyżej wymienione elementy.
 
Jak w ostatnich latach zmieniła się rola pracodawcy?
 
Mówiąc wprost – rolę pracodawcy szczegółowo określa  podstawowy akt prawny, jakim  jest Kodeks Pracy. Ponieważ jest on w ciągłej nowelizacji, wymaga od pracodawcy pełnego monitoringu wprowadzanych zmian i ich respektowania, a to na pewno nie ułatwia prowadzenia biznesu w Polsce, zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorstw, które, paradoksalnie, wypracowują największą część PKB. Nie da się też ukryć, że obecnie pracodawcy starają się, niezależnie od prawnych wymogów, wzbogacać swoją ofertę tak skutecznie, by ciągle pozyskiwać nowych pracowników i rozwijać produkcję oraz konkurencyjność na rynku. 
 
Lokalne firmy coraz częściej muszą też walczyć o pracowników z zagranicznymi gigantami, które decydują się inwestować w fabryki na Podkarpaciu. Choćby EME Aero, która w Jasionce pod Rzeszowem zamierza w najbliższym czasie zatrudnić ponad 800 osób. Dla inwestorów ze świata, co jest największym magnesem w tej części Polski i Europy? Stosunkowo tania siła robocza?
 
Z pewnością nie. Dla zagranicznych koncernów, decydujących się na realizację inwestycji w naszym regionie, kluczowe są: rozwijająca się infrastruktura w Rzeszowie i okolicy oraz potencjał kadrowy. Dla potwierdzenia tej tezy powiem, że Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową w pięciostopniowej skali ocen przyznał dla miasta Rzeszowa i sąsiadujących terenów najwyższą ocenę, czyli pięć punktów. Jest to powód do dumy, ale i docenienie Podkarpacia za to, co zrobiło i co nadal w sferze gospodarczej  robi. Atrakcyjność Rzeszowa staje się znana i doceniana na świecie. Widoczny  jest także zrównoważony rozwój regionu, co w opinii inwestorów jest  kolejnym atutem.
 
A wracając do samego pojęcia "tania siła robocza", uważam, że zmierza ono na śmietnik historii. Gdy firma zagraniczna otwiera na Podkarpaciu fabrykę, potrzebuje ok. 20 proc. pracowników tzw. „białych kołnierzyków” i 80 proc. pracowników produkcyjnych, tzw. „niebieskich kołnierzyków”. Przy czym wszystkie te osoby są fachowcami na swoim odcinku pracy oraz muszą być gotowe do nieustannego doszkalania się – tak szybko i dynamicznie zmienia się przemysł produkcyjny.
 
 
Fot. Tadeusz Poźniak

Skoro nie najtańsza, ale wysoko wyspecjalizowana praca ma dziś największą wartość, jakie kwalifikacje, z punktu widzenia pracodawców, są dziś najważniejsze?
 
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Każdy segment rynku jest inny, każdy ma inne wymagania i potrzeby. Z reguły pracodawcy oczekują kompetencji zawodowych, doświadczenia, gotowości do przyswajania nowych umiejętności i wiedzy, zaangażowania, aktywnego uczestnictwa w procesie pracy, nastawienia się na jego ulepszanie, wprowadzanie zmian, które zwiększą efektywność. Ceni się też odpowiedzialność i sumienność. Od kadry kierowniczej oczekuje się natomiast umiejętności funkcjonowania w otoczeniu międzynarodowym i zarządzania wiedzą. Wymaga się również kreatywności, przedsiębiorczości i mobilności.

Obecnie w wielu firmach na Podkarpaciu trwa wielka rekrutacja.  Jakich pracowników firmy poszukują najczęściej?
 
Z racji miejsca, jakie Rzeszów zajmuje na mapie gospodarczej Polski, poszukiwani są głównie specjaliści w branży lotniczej i motoryzacyjnej. Patrząc na region szerzej, można zaobserwować braki kadrowe w sektorze  IT, brakuje również ekspertów z zakresu fintechu. Poszukiwani są operatorzy CNC, inżynierowie, kierownicy budów, logistycy, ale też pracownicy ochrony zdrowia i opieki społecznej: lekarze, pielęgniarki, położne. Poszukiwani są także pracownicy z całej gamy zawodów technicznych, szczególnie tych związanych z lotnictwem i motoryzacją. Co więcej, jestem prawie pewna, że kto chce znaleźć pracę, na Podkarpaciu z pewnością ją znajdzie.
 
Rekrutacja pracownicza dotyczy głównie pracowników produkcyjnych, czy równie duże jest zapotrzebowanie na specjalistów o wysoko rozwiniętych specjalizacjach branżowych? W jakich branżach specjaliści są najbardziej poszukiwani?
 
Poszukiwani są zarówno pracownicy produkcyjni, jak i ci, których specjalizacja branżowa jest na najwyższym, światowym poziomie. Moja Agencja Rekrutacyjna HR Contact specjalizuje  się głównie  w poszukiwaniu pracowników średniego i wyższego szczebla. Nasi kandydaci  odpowiadają lub w przyszłości będą odpowiadać za sukcesy inwestycji ulokowanych w naszym regionie. 
 
Na ile podkarpacki rynek jest w stanie sprostać oczekiwaniom firm zatrudniających, a na ile brakuje dobrze wykwalifikowanych pracowników produkcyjnych i kadry inżynierskiej?
 
Firmy, które zlecają nam poszukiwanie pracowników, nie stawiają   wymogów, gdzie mamy ich znaleźć. Rekrutację zawsze zaczynamy od poszukiwań na naszym terenie. Podkarpacie jest atrakcyjnym regionem, posiadającym w swoich zasobach doskonale wykształcone kadry. Czasami jednak zdarza się, że ściągamy specjalistów z najbardziej nawet odległych regionów. Takie działanie jest również bardzo korzystne dla naszego regionu, ponieważ dochodzi do transferu wiedzy, która następnie zostaje wykorzystana w podkarpackich firmach. Bardzo często wysokiej klasy specjaliści w Rzeszowie, na Podkarpaciu, osiedlają się na stałe, co też jest bezcenne w budowaniu potencjału gospodarczego i intelektualnego regionu. 
 
Na ile oferta na podkarpackim rynku pracy, proponowana przez firmy jest konkurencyjna i porównywalna do ofert pracy w sąsiednich województwach?
 
Podkarpacie, jak już mówiłam wcześniej, jest coraz częściej doceniane i premiowane za nowoczesną i bogatą infrastrukturę. W branży lotniczo-motoryzacyjnej jesteśmy krajowym liderem. PPN-T „Aeropolis” w Jasionce rozwija się wzorcowo i to jest najlepsze potwierdzenie dla wielu nowych inwestorów, że warto tutaj przyjechać i zainwestować. Tak zwana „poczta pantoflowa” działa nad wyraz skutecznie  i wartościowe informacje szybko się rozchodzą. Muszę też dodać, że na naszych gościach ogromne wrażenie robi też sam Rzeszów. Wszyscy podkreślają, jakie to czyste, piękne i zadbane miasto. Dobrze to świadczy o gospodarzach, jak i mieszkańcach.
 
Cyfrowa rzeczywistość sprawia, że wszystko staje się bardziej transparentne i dostępne. Czy to oznacza dodatkowe wyzwania dla firm? 
 
Oczywiście, że tak. Firmę" X" można w kilka sekund „prześwietlić”, dotrzeć do wielu interesujących nas informacji. Można szczegółowo zapoznać się z profilem pracy, czy z opiniami pracowników. W takiej sytuacji oczywistym staje się fakt, że przedsiębiorstwu  z problemami, czy złą opinią w Internecie, trudniej będzie zatrudnić pracowników. Ci, jak już wspominałam, stabilizację w zatrudnieniu cenią sobie najwyżej.
 
Jak podaje BIG InfoMonitor, w 2017 roku 35 proc. Polaków planowało zmienić pracę. W tym roku może to być nawet 40 proc. Jednocześnie z raportu Grant Thornton wynika, że 60 proc. średnich i dużych firm w Polsce ma problemy ze znalezieniem pracowników.
 
Tak, to prawda, że biznes boryka się z brakiem pracowników, ale jeszcze raz podkreślam z całą mocą „odpowiednich pracowników". Obecna hossa ekonomiczna, tworząca rynek pracownika, powoduje, że oczekiwania  pracowników szybko rosną. Niestety, te wymagania, nie zawsze idą w parze z posiadaną wiedzą, czy zdobytymi umiejętnościami. W tym aspekcie upatruję pewnych problemów w komunikacji pracodawca-pracownik, które wcześniej czy później mogą się pojawić.
 
Wyjścia z impasu można upatrywać w pracownikach z Ukrainy coraz liczniej obecnych na polskim rynku. Jednocześnie, co zaskakujące, z badań wynika, że osoby w wieku 18-22 lat upatrują w nich sporą konkurencję na rynku pracy. 
 
Nie do końca zgadzam się z tą opinią. Na Podkarpaciu pracuje około 4-5 tysięcy Ukraińców, w większości zatrudnianych przy pracach sezonowych lub jako pomoce domowe, do których to zajęć trudno znaleźć  chętnych wśród Polaków. Drugą grupę zatrudnionych stanowią Ukraińcy z najwyższymi kwalifikacjami. Dlatego nie można powiedzieć, że zagrażają Polakom w wieku lat 18-22.W tym wieku nie ma się specjalistycznej wiedzy, nie mówiąc już o doświadczeniu zawodowym. Myślę, że spory wpływ na wynik wspomnianych badań mogą mieć zachowania ksenofobiczne, z którymi powinniśmy zdecydowanie walczyć.
 
Firmy chcą zatrudniać i podwyższać płace. Polacy to wiedzą i czują się na rynku pracy coraz bezpieczniej. Już ponad 60 proc. polskich pracowników domaga się wyższych wynagrodzeń. Pracodawcy czują coraz większe parcie finansowe na rynku pracy?
 
Tak, parcie finansowe na wzrost wynagrodzeń jest bardzo widoczne i odczuwalne. Jednocześnie będę do znudzenia przypominała, że ma to swoje uzasadnienie, gdy spełnione są co najmniej dwa warunki: firma zatrudnia „odpowiednich pracowników” i mamy dobrą sytuację gospodarczą w kraju. Życzyłabym też sobie, aby zarówno pracodawcy, jak i pracownicy optymalnie wykorzystali obecne, pozytywne tendencje gospodarcze. Solidność z jednej i drugiej strony, wsparta zwykłą ludzką przyzwoitością i życzliwością, wzbogaci nas i region, w którym mieszkamy.
 
Katarzyna Szudy, szkołę średnią ukończyła w Nowym Jorku, następnie rozpoczęła studia na Florydzie w Schiller International University, które kontynuowała w Paryżu, Madrycie i Heidelbergu, gdzie otrzymała dyplom z zakresu biznesu międzynarodowego i psychologii. Po studiach pracowała w Nowym Jorku w kancelarii prawnej, następnie w polonijnej gazecie „Super Express”, po czym otrzymała propozycję pracy w globalnej telewizji Jump TV. Szybko została awansowana na dyrektora Europy Środkowo-Wschodniej. Po tych biznesowych doświadczeniach postanowiła kontynuować naukę i zdobyła tytuł MBA na prestiżowej uczelni Robert Gordon University w Aberdeen. 8 lat temu wróciła do Rzeszowa i utworzyła Agencję Rekrutacyjną HR Contact. Jednocześnie nadal kształci się współpracując z Harvard University. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy