Reklama

Świat

Putin: prezydent Biden nie zapraszał mnie w gości, ja również nie składałem takich propozycji

Anna Wróbel/PAP
Dodano: 17.06.2021
54347_putin
Share
Udostępnij
Rosja i USA porozumiały się, że ambasadorowie obu państw: Anatolij Antonow i John Sullivan powrócą do swoich placówek (odpowiednio – w Waszynngtonie i Moskwie) – poinformował w środę prezydent Władimir Putin po rozmowach w Genewie z przywódcą USA Joe Bidenem. Dodał: "prezydent Biden nie zapraszał mnie w gości, ja również nie składałem takich propozycji".

"Ustaliliśmy, że ambasadorowie wracają na miejsce swojej pracy. (…) Ustaliliśmy także, że MSZ Federacji Rosyjskiej i Departament Stanu USA zaczną konsultacje na temat całego kompleksu współpracy na ścieżce dyplomatycznej" – zapowiedział Putin. Później wiceszef MSZ Rosji Siergiej Riabkow zapowiedział, że Antonow wróci do Waszyngtonu do końca czerwca br.
 
Pierwsze spotkanie przywódców Rosji i USA od objęcia przez Bidena urzędu prezydenta nie zakończyło się perspektywą wzajemnych wizyt. Putin, pytany o ewentualną wizytę w Stanach Zjednoczonych, odparł: "prezydent Biden nie zapraszał mnie w gości, ja również nie składałem takich propozycji". Jak dodał, "powinny do tego dojrzeć warunki".
 
Konkretnym wynikiem szczytu jest oświadczenie prezydentów, że "potwierdzają zobowiązanie na rzecz zasady, zgodnie z którą w wojnie jądrowej nie ma zwycięzców i nie powinna ona nigdy zostać rozpętana".
 
Putin zapowiedział także, że oba kraje rozpoczną konsultacje międzyresortowe na temat cyberbezpieczeństwa i stabilności strategicznej. Rosyjski prezydent ocenił, że w tych dwóch kwestiach możliwe jest porozumienie. Kompromis Moskwa i Waszyngton mogą także, zdaniem Putina, znaleźć w sprawie więzionych w obu państwach swoich obywateli: Amerykanów w Rosji i Rosjan w Stanach Zjednoczonych.
 
Gospodarz Kremla zapewnił ponadto, że obawy USA dotyczące militaryzacji Arktyki "nie mają żadnych podstaw". "Nie robimy tam niczego takiego, czego nie było w Związku Radzieckim. Odbudowujemy straconą, zniszczoną niegdyś infrastrukturę – wojskową, graniczną i związaną z ochroną przyrody" – przekonywał.
 
Zadeklarował, że Rosja jest otwarta na współpracę przy zagospodarowaniu Północnej Drogi Morskiej (rosyjska nazwa Przejścia Północno-Wschodniego) ze wszystkimi zainteresowanymi państwami i firmami.
 
Putin odpierał krytykę postawy Rosji na arenie międzynarodowej. Przekonywał, że relacje pogorszyły się z winy Waszyngtonu i oskarżył go o poparcie "zamachu stanu" na Ukrainie. "Rosja zachowuje się w sposób absolutnie adekwatny do pojawiających się zagrożeń" – oświadczył.
 
Potwierdził, że na rozmowach w Genewie mówiono pobieżnie o kwestii członkostwa Ukrainy w NATO, jednak – jak dodał – "nie ma o czym dyskutować".
 
Ocenił, że to Moskwa ma prawo być zaniepokojona ćwiczeniami wojskowymi USA, a nie odwrotnie. Rosja – mówił Putin – nie sprowadza swego sprzętu wojskowego i żołnierzy w pobliże granicy państwowej Stanów Zjednoczonych. Dodał następnie: "niestety, nasi partnerzy amerykańscy właśnie to teraz robią".
 
Podobnymi ripostami rosyjski prezydent odpowiadał na pytania o sytuację rosyjskiej opozycji i niezależnych mediów. Przekonywał, że status "zagranicznego agenta" nie przeszkadza organizacjom w dalszej działalności.
 
Uwięziony opozycjonista Aleksiej Nawalny, zdaniem Putina "świadomie" ignorował wymogi prawa, a założona przez Nawalnego Fundacja Walki z Korupcją (FBK) "publicznie wzywała do masowych zamieszek, publicznie angażowała nieletnich i publicznie instruowała, jak sporządzać np. koktajle Mołotowa".
 
Putin opisywał w tym kontekście sytuację w Stanach Zjednoczonych, gdzie – jak mówił – powstał ruch Black Lives Matter. "Widzieliśmy pogromy, naruszenia prawa, itd. Współczujemy Amerykanom i narodowi amerykańskiemu, ale nie chcemy, żeby dochodziło do tego na naszym terytorium. I zrobimy wszystko, by do tego nie dopuścić" – oświadczył.

Uznanie mediów amerykańskich w Rosji za "zagranicznych agentów" było – według Putina – reakcją na wcześniejsze działania USA wobec rosyjskiej telewizji RT. Stacja ta przestrzega przepisów amerykańskich, a media amerykańskie nie stosują się do prawa rosyjskiego – przekonywał Putin. Wymienił w tym kontekście Radio Swoboda (rosyjską redakcję Radia Swoboda/Radia Wolna Europa; RFE-RL).
 
Pytany o możliwość odnowienia zaufania w relacjach Rosja-USA, Putin odwołał się do aforyzmu Lwa Tołstoja, że niemożliwe jest szczęście, "a tylko jego przebłyski" i dodał: "w tej sytuacji nie może być jakiegoś zaufania, jak w rodzinie, ale +jego przebłyski+ jednak się pokazały".
 
Jednocześnie zapewnił, że nie ma żadnych iluzji w sprawie relacji rosyjsko-amerykańskich.
 
Na konferencji prasowej Putin zapewnił, że zadowoliły go wyjaśnienia, które Biden złożył mu w rozmowie telefonicznej po tym, gdy w wywiadzie telewizyjnym odparł twierdząco na pytanie, czy prezydent Rosji jest "zabójcą". Gospodarz Kremla kilkakrotnie podkreślał, że uważa Bidena za człowieka doświadczonego i "konstruktywnego przywódcę".
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy