Reklama

Świat

Wimbledon – 20. tytuł wielkoszlemowy Djokovica, szósty w Londynie

PAP
Dodano: 11.07.2021
55018_39783822_39783396
Share
Udostępnij
Lider światowego rankingu tenisistów Novak Djokovic wygrał Wimbledon, pokonując w finale Włocha Matteo Berrettiniego 6:7 (4-7), 6:4, 6:4, 6:3. To 20. tytuł wielkoszlemowy Serba, który wyrównał rekord wszech czasów w męskim singlu Szwajcara Rogera Federera i Hiszpana Rafaela Nadala.
Djokovic po raz szósty w karierze i trzeci z rzędu triumfował w Wimbledonie (w ubiegłym roku turniej został odwołany z powodu pandemii COVID-19).
 
Przed tym sezonem wydawało się, że może potrzebować więcej czasu na dogonienie Federera i Nadala. Determinacja i szczytowa forma Serba w tym sezonie zrobiły jednak swoje. Triumfował w tym roku wcześniej zarówno w Australian Open, jak i French Open. Po sukcesie na paryskiej męczce potwierdził, że jego celem jest tzw. Złoty Szlem, czyli zwycięstwo w danym roku kalendarzowym we wszystkich czterech turniejach wielkoszlemowych oraz zdobycie złotego medalu olimpijskiego. W niedzielę wykonał kolejny krok w tym kierunku.
 
Zwycięstwo nad rozstawionym z numerem siódmym i debiutującym w finale zmagań tej rangi Berrettinim nie przyszło 34-letniemu graczowi z Belgradu łatwo. Już w gemie otwarcia musiał się bronić przed przełamaniem. Potem jednak on przejął inicjatywę i gdy prowadził 5:2 wydawało się, że pewnie zmierza po zwycięstwo w tej odsłonie. Wówczas jednak role się odwróciły. 25-letni rzymianin w ósmym gemie, który składał się aż z 21 akcji, był w dużych tarapatach, ale obronił piłkę setową, a potem doprowadził do remisu. Świetnie serwujący w tym turnieju zawodnik podbudowany takim rozwojem wypadków tie-breaka rozpoczął od prowadzenia 3-0. Co prawda po chwili faworyt odrobił tę stratę, ale potem dominował znów Włoch.
 
W kolejnych dwóch partiach lider rankingu także dość szybko odskakiwał przeciwnikowi, ale tym razem nie zmarnował wypracowanej przewagi. Berrettini nie rezygnował jednak z walki – w drugim secie zanotował "breaka" przy stanie 2:5, a w kolejnym gemie obronił trzy setbole. Djokovic jednak chwilę później wykorzystał swoją czwartą szansę. W trzeciej partii Serb – prowadząc 3:2 – dwukrotnie był o punkt od straty podania.
 
O losie czwartej odsłony zdecydowała jej druga część, a wcześnie trwała wyrównana walka. Wydaje się, że przełom nastąpił w szóstym gemie, gdy serwujący obrońca tytułu przegrał dwie pierwsze akcje. Chwilę potem w długiej akcji rywal rozprowadzał go po całym korcie, ale zawodnik z Bałkanów z uporem się bronił i biegał do każdej piłki, w tym do trudnego skrótu i dzięki temu zanotował ważny punkt. Od tej pory dominował już on, nie oddając przeciwnikowi już żadnego gema. Djokovic wykorzystał trzecią piłkę meczową, gdy Berrettini posłał piłkę w siatkę.
 
Szczęśliwy Serb najpierw padł na plecy, a po chwili celebrował w tradycyjny dla siebie sposób triumf w Wimbledonie, jedząc nieco trawy porastającej kort centralny.
 
Z Włochem, który w półfinale pokonał Huberta Hurkacza, zmierzył się po raz trzeci i wszystkie te spotkania wygrał. Poprzednio trafili na siebie w ćwierćfinale wielkoszlemowego French Open niewiele ponad miesiąc temu. Teraz po raz pierwszy walczyli na korcie trawiastym.
 
Był to 21. kolejny wygrany mecz Djokovica w londyńkiej imprezie oraz 21. zwycięstwo z rzędu w wielkoszlemowej rywalizacji.
 
W decydującym meczu w Wielkim Szlemie zagrał po raz 30., z czego siódmy w Wimbledonie.
 
Berrettini, którego trenerem jest zięć Zbigniewa Bońka Vincenzo Santopadre, dotychczas w rywalizacji tej rangi mógł się pochwalić dotarciem do półfinału. Udało mu się to dwa lata temu w US Open. Przed nim żaden inny włoski singlista nie zagrał w decydującym spotkaniu londyńskiego turnieju. Rzymianin ostatnio jest na fali. W tym sezonie na kortach trawiastych wygrał wszystkie 11 rozegranych wcześniej meczów. Przed Wimbledonem zwyciężył w imprezie na kortach londyńskiego Queen's Clubu, a teraz kontynuuje dobrą passę.
 
Wynik finału singla mężczyzn:
 
Novak Djokovic (Serbia, 1) – Matteo Berrettini (Włochy, 7) 6:7 (4-7), 6:4, 6:4, 6:3.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy