Reklama

Świat

Zełenski: rozmowy muszą się zacząć od wstrzymania ognia

PAP
Dodano: 12.03.2022
61028_41896215_41835753
Share
Udostępnij
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w sobotę w Kijowie podczas konferencji prasowej dla mediów zagranicznych, że rozmowy ze stroną rosyjską, mające doprowadzić do zakończenia wojny, muszą się zacząć od przerwania ognia. Zaangażowanie Zachodu w proces negocjacyjny ocenił jako niewystarczające.
Wskazał, że jest to warunek kluczowy, by odblokować „procesy humanitarne” i przerwać cierpienia cywilów.
 
„My jesteśmy gotowi (do rozmów)” – zaznaczył Zełenski i powiedział, że ciągle toczy się dialog techniczny co do „szczegółów agendy” pomiędzy stroną ukraińską i rosyjską.
 
Ocenił, że Rosja odchodzi od języka ultimatum. „Widzimy, że nie udała się 3-4 dniowa operacja zajęcia Ukrainy, okupacji, zmiany władz, zmiany flagi” – powiedział.
 
Zaznaczył, że nawet jeśli Rosja przyśle na Ukrainę „milion obywateli, by tu umierali”, to „okupacja Ukrainy nie jest możliwa, nie da się okupować naszych głów”. Okupacja – jak powiedział – „może być tymczasowa, ale nie na zawsze”.
 
Według Zełenskiego obecnie niedostateczne jest zaangażowanie w proces negocjacyjny zachodnich partnerów, a także że w ewentualnych ustaleniach dotyczących zakończenia wojny jako gwaranci bezpieczeństwa powinny wystąpić inne kraje.
 
„Bo jeśli mówimy o gwarancjach bezpieczeństwa (dla Ukrainy), to wierzyć Rosji po takiej krwawej wojnie się nie da” – zaznaczył.
 
Zełenski mówił, że zachodni przywódcy, którzy próbują pośredniczyć w rozmowach Ukrainy i Rosji, są przez Kijów szczegółowo informowani o przebiegu rozmów z Rosją. Prezydent pozytywnie ocenił zaangażowanie w mediacje premiera Izraela Naftalego Beneta.
 
„Jestem pozytywnie nastawiony do pośrednictwa Izraela” – mówił Zełenski. Wskazał Izrael jako jedno z państw, które mogłoby się znaleźć wśród gwarantów bezpieczeństwa Ukrainy w ewentualnych ustaleniach z Rosją.
 
Zdaniem prezydenta potrzebne są „nie spotkania techniczne” w Rosji, na Ukrainie czy Białorusi, ale „rozmowy liderów”. Miejscem takiego spotkania mogłaby być, jak zasugerował, Jerozolima.
 
Jako „szczególne” określił Zełenski relacje z Polską. „W tej trudnej sytuacji zobaczyliśmy, kto jest nam bratem, przyjacielem” – powiedział.
 
Wskazał, że kilka razy dziennie rozmawia telefonicznie z prezydentem Polski Andrzejem Dudą, kontaktują się także premierzy obu krajów, Denys Szmyhal i Mateusz Morawiecki. „Zanim tu wszedłem, ostatnia moja rozmowa, mogę pokazać, była z Andrzejem Dudą. To nie jest przypadek. Nie będę mówić o szczegółach, one są związane z bezpieczeństwem” – dodał Zełenski.
 
„Z powodu wojny niektóre miasteczka na Ukrainie przestały już istnieć. To jest tragedia – ich nie ma i nie ma tych ludzi. I już ich nie będzie” – mówił Zełenski.
 
Na Ukrainie, niezależnie od stopnia zaangażowania w walkę obronną, „front jest wszędzie”. „Wszyscy jesteśmy na wojnie, a ci ludzie zginęli wśród nas” – powiedział.
 
Działania Rosji nazwał terroryzmem, podkreślając, że na Ukrainie „do zamachów terrorystycznych dochodzi każdego dnia”.
 
Zełenski z rozczarowaniem mówił o tym, że Zachód nie zdecydował się na większą pomoc wojskową dla Ukrainy. „Będą siedzieć w restauracji i dopóki rakieta w nią nie uderzy, nie uwierzą, że to może im się przydarzyć" – mówił o zachodnich przywódcach.
 
Jego zdaniem powinni oni zrozumieć zagrożenie, „zanim ich narody zaczną cierpieć”. „By do tego nie dopuścić, oni powinni walczyć o siebie, ale u nas” – wskazał.
 
Podkreślał, że Ukraina podjęła ogromne starania, by pozyskać zachodnią pomoc wojskową, gotowa była również za nią płacić.
 
„Ustaliliśmy, kto dysponuje potrzebną nam bronią. Byliśmy gotowi sami transportować uzbrojenie (broń przeciwlotniczą)” – mówił Zełenski o szukaniu alternatyw dla wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Ukrainą, by kraj ten mógł się bronić przed rosyjskim lotnictwem.
 
Jak dodał, Ukraina znalazła nawet pilotów, którzy gotowi byli zmienić obywatelstwo, by latać tymi samolotami z zagranicy, których nie ma na Ukrainie.
 
„Naród, ludzie byli gotowi dać nam alternatywę dla zamknięcia nieba. Wszyscy są gotowi, ale nie ci, którzy podejmują decyzje” – powiedział Zełenski.
 
Mówiąc o NATO, wskazał, że nie „widzi odwagi, by zjednoczyć się dla Ukrainy” ani konsensusu w sprawie przyjęcia Ukrainy do Sojuszu. „Jesteśmy wdzięczni za pomoc i za poparcie, ale nas boli teraz i pomagać trzeba już. Nie można mówić, że drzwi są otwarte, bo (potem) człowiek może już nie żyć” – dodał.
 
Około 1,3 tys. ukraińskich żołnierzy zginęło od początku inwazji – powiedział Zełenski.
 
Według informacji podawanych przez ukraiński sztab generalny w czasie inwazji na ten kraj zginęło już ponad 12 tys. Rosjan.
 
Ok. 500-600 trafiło do niewoli do piątku – podał Zełenski, zaznaczając, że są to orientacyjne dane.
 
Mówiąc o możliwej próbie zajęcia Kijowa przez Rosjan, wskazał, że jest to możliwe przy zmasowanym ataku Rosjan i całkowitym zniszczeniu miasta, ale wówczas „będą musieli żyć na tej ziemi bez nas, nie znajdą wśród nas przyjaciół”.
 
„Jeśli będą setki, tysiące, dziesiątki tysięcy, których Rosja zmobilizuje i przyjdą z setkami i tysiącami czołgów, to wejdą do Kijowa. Jeśli będą robić naloty dywanowe i zdecydują się zetrzeć historię tego regionu, historię Rusi Kijowskiej, historię Europy, wejdą do Kijowa. Jeśli zniszczą nas wszystkich, wejdą do Kijowa” – powiedział Zełenski.
 
Zełenski wskazał, że wojna dla Ukrainy jest walką o przetrwanie narodu, tożsamości i wartości.
 
„My nie jesteśmy zdolni do tego, by żyć pod tą (rosyjską) flagą, z tym hymnem. Tak nie można żyć, bo to nie życie, a męka. I dlatego walczymy, bo w przeciwnym wypadku to będzie wielkie więzienie bez krat” – podkreślił.
 
Ocenił również, że Rosja już poniosła porażkę. „Gdziekolwiek pojadą, będą unikać odpowiedzi, kim są. To najstraszniejszy ból, że wstydzisz się tego, kim jesteś” – podsumował.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy