Reklama

Świat

Rosyjskie wojska nie zajęły całego obwodu ługańskiego, jeszcze trwają walki

PAP
Dodano: 06.07.2022
64887_42896465_42769742
Share
Udostępnij
Wbrew oświadczeniom Kremla rosyjskie wojska nie zajęły całego obwodu ługańskiego na Ukrainie, ponieważ w dwóch miejscowościach wciąż trwają walki – poinformował w środę szef władz Ługańszczyzny Serhij Hajdaj.
Jak dodał, najeźdźcy ponieśli na tym odcinku frontu tak duże straty, że nawet już nie liczą, ilu żołnierzy poległo.
 
"Przeciwnik dąży jednak do zajęcia całego obwodu, dotarcia do jego administracyjnych granic. Ostrzały trwają bez przerwy" – oznajmił gubernator, cytowany przez agencję UNIAN.
 
Hajdaj opowiedział również o sytuacji w samozwańczej, kontrolowanej przez Moskwę Ługańskiej Republice Ludowej (ŁRL). "Tamtejsi mieszkańcy nie są gotowi do jakiegokolwiek sprzeciwu, ponieważ wojna trwa już wiele lat (konflikt w Donbasie rozpoczął się w 2014 roku – PAP) i przez ten cały czas ci ludzie byli karmieni rosyjską propagandą. Niektóre osoby zaczynają jednak coś rozumieć – obawiają się ostrzałów i eksplozji, do których tam dochodzi (w ostatnim czasie dochodziło do ukraińskich ataków na składy amunicji wroga na tyłach frontu – PAP). Po drugie, mieszkańcy tych terenów nie chcą iść na wojnę (z Ukrainą) jako mięso armatnie" – ocenił szef regionalnych władz.
 
Według Hajdaja ŁRL ma duże trudności z przeprowadzeniem mobilizacji, dlatego ucieka się do różnego rodzaju oszustw i forteli. Przymusowo wysyłani na front mają być np. pracownicy firm komunalnych.
 
25 czerwca rosyjskie wojska zajęły Siewierodonieck, a 3 lipca Lisiczańsk, czyli dwa największe miasta w obwodzie ługańskim pozostające dotąd pod kontrolą władz w Kijowie. Prawdopodobnie kolejnym celem najeźdźców będzie Słowiańsk w północnej części regionu donieckiego.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy