Reklama

Świat

Francja: co najmniej 1,12 mln osób protestowało przeciw reformie emerytalnej; rząd nie zamierza z niej rezygnować

PAP
Dodano: 19.01.2023
70984_19st28
Share
Udostępnij
Około 1,12 mln osób protestowało w czwartek przeciw reformie emerytalnej w całej Francji – szacuje tamtejsze MSW; centrala związkowa CGT podaje, że były to 2 mln ludzi. Wieczorem szefowie związków zawodowych mają ustalić dalszy plan akcji, lecz rząd nie zamierza zrezygnować z reformy.

Centrale związkowe ogłosiły w czwartek po południu, że społeczna mobilizacja przeciw planom rządu była udana i przekroczyła ich oczekiwania, demonstracje zorganizowano w ponad 200 miastach, a mieszkańcy Paryża odpowiedzieli na apel wszystkich dużych związków zawodowych.

Według wstępnych oficjalnych danych 80 tys. ludzi demonstrowało w Paryżu, 36 tys. – w Tuluzie, 26 tys. – w Marsylii, 25 tys. – w Nantes, 15 tys. – w Montpellier i 12 tys. – w Perpignan.

Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył jednak, że rząd będzie wdrażał reformę emerytalną w duchu dialogu, ale z determinacją. Rząd podkreśla, że w kraju, który ma starzejące się społeczeństwo, jest to jedyny sposób uniknięcia zapaści systemu emerytalnego. Związkowcy odpowiadają, że rozwiązaniem jest podniesienie podatków – relacjonuje Associated Press.

Strajk objął rafinerie, koleje, transport miejski, szkoły, sektor energetyczny i publiczny, a nawet część policji oraz MSZ.

W Paryżu na Placu Bastylii policja użyła gazu łzawiącego przeciw zamaskowanym demonstrantom biorącym udział w proteście, którzy zaatakowali funkcjonariuszy; aresztowano około 20 osób. Do nielicznych aktów wandalizmu doszło w Paryżu, Lyonie i Rennes.

Strajki rozpoczęły się rano od ograniczenia dostaw prądu przez pracowników państwowej firmy dystrybucyjnej EDF.

Według związków zawodowych strajkowało 70 proc. nauczycieli szkół podstawowych oraz 65 proc. – w szkołach średnich, między 70 a 100 proc. pracowników rafinerii. Akcja strajkowa spowodowała wstrzymanie większości pociągów w kraju, w tym niektórych połączeń kolejowych. Zakłócony został również transport publiczny w Paryżu.

Około 20 proc. lotów z lotniska Paryż-Orly zostało odwołanych, wstrzymany został nawet ruch w porcie w Calais.

To, czy rząd zdoła teraz wdrożyć projekt reformy emerytalnej, będzie zależało od tego, jak wielka będzie skala strajków i czy będą one kontynuowane – wyjaśnia agencja. Oczekuje się, że wieczorem w czwartek przywódcy central związkowych zapowiedzą kolejne akcje protestacyjne – podaje Reuters.

Macron gra o wysoką stawkę – ocenia AFP – jeśli nie zdoła przeforsować reformy w Zgromadzeniu Narodowym, w którym jego formacja nie ma wystarczającej większości, a ruch kontestacji będzie długotrwały i intensywny, jego pozycja i pozycja jego partii będą osłabione.

Ustawa z 2007 roku, która zakazuje nielegalnych strajków i gwarantuje minimum usług publicznych w czasie protestów, ogranicza jednak w pewnym stopniu możliwości związkowców – przekazuje Reuters.

Przedstawiony przez premier Elisabeth Borne plan podniesienia wieku emerytalnego, z 62 do 64 lat, wywołał protesty związkowców, opozycyjnej lewicy i skrajnej prawicy, a wedle statystyk nie ma poparcia około dwóch trzecich Francuzów. Plan reformy ma być jeszcze przedmiotem debaty w parlamencie, a rządząca koalicja może tam liczyć na poparcie centroprawicowej partii Republikanie.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy