Inspiracje

Akademia Przyszłości, czyli jak dobrze “rokować” na przyszłość

Sylwia Katarzyna Mazur
Dodano: 26.06.2013
5346_ap
Share
Udostępnij
Jestem głupi, ale nie chcę taki być, a ty mi w tym pomożesz – usłyszała podczas pierwszego spotkania ze swoim podopiecznym jedna z wolontariuszek Akademii Przyszłości. Akademii, w ramach której studenci spotykają się z uczniami szkół podstawowych, by pomóc dzieciom w nauce oraz motywować do działania, tak aby te już nigdy więcej nie usłyszały, że „nie rokują” na przyszłość. 
 
Program „Akademia Przyszłości” został stworzony przez krakowskie Stowarzyszenie „Wiosna”, którego pomysłodawcą i założycielem jest ks. Jacek Stryczek – wieloletni duszpasterz akademicki, który w 2007 roku został mianowany przez arcybiskupa Stanisława Dziwisza Duszpasterzem Ludzi Biznesu oraz Duszpasterzem Wolontariatu w Małopolsce. To właśnie Stowarzyszenie jest twórcą popularnej „Szlachetnej Paczki”. 

– Akademia nie powstałaby, gdyby nie „Szlachetna Paczka”. Podczas rozdawania darów wolontariusze zauważyli, że w odwiedzanych domach często są dzieci, które potrzebują nie tylko pomocy w nauce, ale może przede wszystkim uwagi ze strony dorosłego – mówi Marlena Pieniążek lokalna koordynatorka AP.
 
 
To właśnie Marlena od podstaw tworzyła Akademię w Rzeszowie. Wcześniej była wolontariuszką w Krakowie, gdzie przez dwa lata opiekowała się dziewczynką z rodzinnego domu dziecka. – Podczas naszych spotkań obserwowałam, jak Zuzia z małej „dzikuski”, która na początku w ogóle się nie odzywała, zmieniała się w sympatyczną i pomocną dziewczynkę.  
 
Działania w Rzeszowie Marlena rozpoczęła od znalezienia odpowiedniej grupy wolontariuszów. – Początkowo zakładałam, że uda nam się znaleźć dwudziestu tutorów, którzy będą pracować z dwudziestką maluchów. Ostatecznie udało się znaleźć pięćdziesiąt osób, które przez ostatni rok szkolny pracowały ze swoimi podopiecznymi.
 
Jeden tutor, jeden uczeń, jedna godzina
 
Każdy tutor pracuje tylko z jednym dzieckiem, dzięki temu dostaje ono sygnał, że jest najważniejsze. Spotykania odbywają się raz w tygodniu po lekcjach. Nie ma sztywnych zasad co do ich przebiegu. Z uczniem pracuje się zazwyczaj nad przedmiotem, z którym ma najwięcej problemów. Oprócz tego tutorzy ze swymi podopiecznymi starają się rozmawiać, bawić, a przede wszystkim poświęcać uwagę. 
 
Nie samą nauką człowiek żyje
 
Wolontariusze Akademii Przyszłości dbają, aby dzieciom nie zabrakło innych aktywności. Razem biorą udział w tzw. „wydarzeniach społecznych”. Odwiedzają dom spokojnej starości czy robią figurki z masy solnej dla dzieci z oddziału chirurgii dziecięcej. – Dzięki „wydarzeniom” dzieciaki widzą, że są komuś potrzebne, że są ludzie, którzy mają trudno w życiu, a pomimo tego nie tracą wiary w przyszłość – mówi Marcin Pinkowski jeden z rzeszowskich tutorów.
 
W tym roku rzeszowski sztab nie zapomniał o obchodach Dnia Dziecka, na które zaproszono strażaków, młodego żużlowca rzeszowskiej Stali Dawida Lamparta oraz siatkarza Asseco Rzeszów, Łukasza Perłowskiego. Razem z partnerem Akademii bankiem PeKaO przeprowadzono akcję „Fotel Prezesa”, podczas której jedna z dziewczynek mogła poczuć się jak dyrektor banku. Jej dwóch kolegów pełniło funkcję menadżerów. Dzieci brały udział w konferencji prasowej, miały swoje wizytówki oraz pracowały przy komputerach.
 
„Indeks” nie tylko dla studenta 
 
Tutorzy za swoją pracę nie dostają wynagrodzenia. Przedsiębiorcy, zorganizowane grupy czy osoby prywatne mogą kupić tzw. „Indeks”, dzięki któremu Stowarzyszenie stać na zapewnienie tutora jednemu dziecku. W tym roku do kupienia w całej Polsce było 1 400 indeksów, z których każdy kosztował 500 zł. Pieniądze te przeznaczane były na zakup wyprawki dla ucznia (Indeks, zeszyt, grę planszową oraz vademecum) oraz pokrycie kosztów dojazdu dla tutorów. Najlepszym wolontariuszom opłaca się kursy i programy dzięki którym mogą się dokształcić. (Chcesz kupić indeks? www.rzeszow.kupindeks.pl)
 
Uczniowie
 
Uczestników programu typują szkolni pedagodzy, którzy na początku wypełniają ankietę dotyczącą danego chłopca lub dziewczynki. Aktywiści AP przyznają, że zdarzyło im się rozmawiać z pedagogami lub dyrektorami szkół, którzy nie mogli uwierzyć, że młodzi ludzie godzą się przez rok za darmo pracować z ich uczniami. – Choć zastanawiano się nad naszymi motywami, to nigdy nie podważono naszych pedagogicznych umiejętności – mówi z uśmiechem Marlena. Dziecko lub jego rodzic mogą odmówić wzięcia w udziału. Najważniejsze,  żeby nikogo nie przymuszać – dodaje.
 
Tutor
 
Osoby biorące udział w akcji to głównie studenci rzeszowskich uczelni, studiujący na różnych kierunkach, mających inne plany na przyszłość, których połączyła chęć pomocy najmłodszym. Powodów, dla których młodzi ludzie, pomimo obowiązków studenckich czy zawodowych, decydują się na pracę z dziećmi jest wiele. –Mam w sobie potrzebę pomagania ludziom. Jak tylko usłyszałem o akcji postanowiłem się zaangażować – mówi Konrad Wisz student rzeszowskiej Politechniki. To właśnie Konrad był odpowiedzialny za Akcję 1%, która zachęcała do oddanie 1% swojego podatku na „Akademię Przyszłości”. Jednym z działań propagujących akcję było nakręcenie wideo Harlem Shake.
 
 
 
Rekrutacja 
 
Rekrutacja do kolejnej edycji ruszy na przełomie sierpnia i września. Po wypełnieniu aplikacji on-line kandydat zostaje zaproszony na rozmowę w sztabie. Tam ocenia się jego umiejętności komunikacji, pomysły oraz chęć do działania. 
 
– W przyszłym naborze będziemy potrzebować większej liczby tutorów niż tutorek. Nasi chłopcy są z natury buntownikami, a my wszyscy zauważamy kryzys ojcostwa w społeczeństwie. Uczeń, który jako opiekuna dostaje dziewczynę, pracuje i poprawia swoje wyniki, jednak przy inspirującym tutorze daje siebie znacznie więcej – mówi Marlena Pieniążek.

Kto z pewnością nie zakwalifikuje się do programu? Osoby deklarujące, że udział w akcji będzie świetnie wyglądał w CV. Rodzicem może zostać każdy, wychowawcom już nie – kończą zgodnie rzeszowscy wolontariusze. 
 
Chęć udziału w projekcie będzie można zgłosić za pośrednictwem strony www.akademiaprzyszlosci.org.pl
Share
Udostępnij

Nasi partnerzy